Rozdział 2

28 4 5
                                    

SERIO?! Czy tylko ja zauważyłam kim jest nowy nauczyciel? Postanowiłam wrócić do domu. Rose gdzieś wyjechała. Byłam sama. Zgasiłam światło i położyłam sobie laptopa na kolanach. Ktoś napisał że widziano Brendona w Los Angeles z jakąś modelką. W takim razie tylko mi się przywidziało. Pare minut pogapiłam się w telewizor, potem wyszłam na dwór i położyłam się na hamaku. Nienawidzę lata. Przez to, że jest gorąco, muszę nosić krótkie spodenki i koszulki. Zawsze chciałam być chudsza. Kiedy wszystkie moje koleżanki kupowały ubrania w rozmiarze 34, ja nosiłam 38. Zgaduję że po prostu tak musi być. Nigdy nie lubiłam pozować do zdjeć. Ja po prostu jestem inna.Najśmieszniejsze jest to, kiedy one wszystkie są takie same, ja się wyróżniam. Ale postanowiłam coś zmienić. Musiałam kupić zeszyty, długopisy i inne pierdoły. Gdy już wyszłam z papierniczego, zauważyłam nowo otwartą siłownie. Weszłam do środka. Powitała mnie miła kobieta.
-Witamy w siłowni Crosswork! W czym mogę służyć?
- Chciałabym kupić karnet bez limitu godzin- powiedziałam bez zastanowienia.
      Następnego dnia po szkole już biegłam do Crossworku. Siłownia była bardzo dobrze urządzona. Od razu poszłam do szatni i przegrałam się w strój sportowy. Niedługo pózniej zaczęłam ćwiczyć. Nie było tak trudno. Jestem silna i mam dobrą kondycję. Tak na prawdę swietnie się bawiłam. Gdybym tylko wiedziała, ze będzie tak fajnie... Nagle do sali wszedł jakiś chłopak. I to bez koszulki. Zaczął ćwiczyć a ja siedziałam i się na niego gapiłam. Opadła mi szczęka. On ma tatuaże. Do tego jest zabójczo przystojny... Muszę mieć jego numer. Zerknęłam na niego ostatni raz i wróciłam do ćwiczeń. Starałam się aby zwrócił na mnie uwagę. Z zadowoleniem zauważyłam ze spogląda na mnie kiedy odwracam się do niego tyłem. I kto tu rządzi? Po skończonym treningu wzięłam prysznic i usiadłam przed salą. Ten chłopak ciagle tam był. Nie miałam zamiaru dalej czekać. Jego strata. Wkurzona wróciłam do domu. W kuchni już sięgnęłam po czekoladę, ale przecież się odchudzałam. Zamiast tego wzięłam mus z gruszki. Był pyszny, lepszy od słodyczy. W internecie przeczytałam, ze dieta wegetariańska lub wegańska potrafi zdziałać cuda i pomaga wydalić toksyny. Może spróbuje tego przez tydzień. Była już 23:30. Muszę iść spać! Przecież jutro szkoła.
Następnego dnia o 8.30 stałam przed szkołą. Byłam bardzo niewyspana. Był dopiero początek września, wiec w szkole nie robiliśmy dużo. Wszyscy grali na telefonach. Wszystkie dziewczyny miały złotego Iphona. Zdziwiło mnie to. Ja miałam czarnego, dlatego że najmniej się wyróżniał. Nie chcę żeby ludzie myśleli ze się chwalę. Wszystkie miały tez dwa warkocze i tank topy. Jako jedyna nie miałam tych Superstarów... Są ładne ale wszyscy je mają. Nawet chłopcy. A co do chłopców... Ten z siłowni nieźle mnie wkurzył. I tak tam wrócę.
Zadzwonił dzwonek. Złapałam torbę i pojechałam autobusem na siłownie. Recepcjonistka podała mi kartkę:

Zadzwoń do mnie
248 746 970

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 25, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Another Basic Bitch |B.U|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz