2.Tego szukasz?

100 7 9
                                    

Bardzo wcześnie zasnelam,to i wcześnie się obudziłam.Była jakas 5 rano,a ja już stałam na nogach.

Poszłam do kuchni zrobić sobie sniadanie.Siedząc na wygodnej kanapie sięgnęłam pilota i włączyłam telewizor.Akurat leciał jakiś głupi serial więc stwierdziłam,ze zostawię to tak jak jest.

Gdy już zjadłam ogarnęłam się,czyli zrobiłam makijaz i ułożyłam włosy.Dzisiaj założyłam czarne spodnie z wysokim stanem,zwykły biały crop top i vansy.

Poszłam po swoją torbę,po czym wrzuciłam do niej wcześniej naszykowane drugie sniadanie i kubek termiczny z kawą.Kocham kawę.Wzięłam z wieszaka jakąś bluzę,która założyłam wychodząc i zamykając drzwi na klucz.

W nocy padało więc musiałam podczas drogi uważnie omijać błoto i kałuże.Po jakimś czasie dotarłam do szkoły i jak najszybciej do niej weszłam.

Skierowałam się do swojej szatni ponieważ miałam jeszcze pół godziny do rozpoczęcia lekcji.Wyjęłam z kieszeni swój telefon i zaczęłam przeglądać Tumblra do póki nie dostałam nowej wiadomości.

Nieznany numer:Siemano.

Ja:Kim jesteś?

Nieznany numer:Zgadnij.

Ja:Devries?

Nieznany numer:Bingo!

Nazwa kontaktu została zmieniona na Debil.

Nieznany numer:Ej!

Ja:Skąd masz mój numer?

Debil:Mam swoje sposoby.

Ja:Gadaj prawdę.Kto ci go dał.

Ja:Leo?

Ja:Odpisz.

Ja:Nie ignoruj mnie.

-Nie ignoruje Cie-poczułam ciepły oddech na szyi.

-Leo?-zapytałam chociaż doskonale znałam odpowiedź.

-Teraz Leo tak?-usłyszałam w odpowiedzi.

-Tak.-powiedziałam natychmiastowo.

Zanim zdążył coś odpowiedzieć zadzwonił dzwonek a ja poszłam na lekcje.

~~~

-Dałaś mu mój numer!?-krzyczałam wręcz na Hayley pod wpływem buzujących we mnie emocji.

-Powinnaś być mi wdzięczna!Jejku jak ja ci zazdroszczę!

-Ehhh..dobra,ja idę do domu.Pa!

Byłam na nią trochę zła,ale jak każdy z nas wie,to szybko minie.

Stałam przed furtką i szukałam kluczy,których za nic nie mogłam znaleźć.Zdenerwowana wyrzuciłam wszystko z torby i nadal nic.

-Tego szukasz?-usłyszałam męski,lecz młody głos.

Od razu się odwróciłam i ujrzałam wysokiego bruneta o zielonych oczach i pełnych ustach.W ręce trzymał wlasnie moje klucze.

-T-tak.-powiedziałam trochę speszona jego urodą.

Podał mi moją zgubę z uśmiechem.

-Jestem Patrick-powiedział podając mi rękę.

-Alice.-odpowiedzialam,pokazując lekko swoje uzębienie trochę się usmiechajac.

-Chciałabyś może gdzieś wyskoczyć jutro?-zapytał trochę niepewnie.

-Tak-odpowiedziałam szczerze.

-Tu masz mój numer-powiedzial podajac mi mala karteczkę ciągiem liczb.

-Dzieki-to jedyne co zdążyłam powiedzieć,bo niestety Patrick musiał już iść.

Wreszcie otworzyłam drzwi domu po czym rzuciłam się na łóżko bo kurde,tak bardzo nic mi się nie chce.

-Hej,śpisz?-usłyszałam.

-Nie-odpowiedziałam szybko na durne pytanie mojego brata.

-Zrobiłem obiad-dodał,a moje zainteresowanie ta rozmowa wzrosło.

-Tak?A co zrobiłeś?

-Zupkę chińską.

-Bardzo zabawne.

-Wiem,a teraz chodź zjeść.

-Już ide-powiedziałam po czym zwleklam się z łóżka.

Poszłam do salonu gdzie zobaczyłam Jake'a siedzącego już przy stole.

-Zaprosiłem dziś kolege-powiedział.

-Kogo?-zapytałam.

-Charliego.

-Spoko.

-Przyjdzie z nim też jego dobry kolega.Leo.-dodał A ja zachlysnelam się zupa.

-Spoko.

-Napewno?Masz dziwną minę.

-Tak.

Odniosłam miskę do kuchni po czym wróciłam do swojego pokoju.Ogarnelam w nim trochę,miejac jednak cały czas nadzieję,ze to żart.

~~~

Słyszę dzwonek do drzwi i od razu otwieram.

Będzie ciekawie.

Rozdział dedykuję darxxx333new.



Wróg |L.D|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz