1

33 2 1
                                    

Gdy troche ochłonełam i gdy nogi dały już znak że mają dość tego spaceru postanowiłam wrócić do domu. Przyznam nadal byłam w szoku spowodowanym tym co powiedział  mój chłopak. W zasadzie to mój  BYŁY chłopak. Wtedy, gdy powiedział te wszystkie nieczułe słowa miałam wodospad uczuć. Nie chcać się użalać na sobą szybko otworzyłam drzwi. Panował niewiarygodny spokój, spojrzałam na zegarek . 4:25. No to sobie nieźle połaziłam, już czuje te bolące mięśnie. 

Wziełam głęboki oddech i weszłam po schodach do mojego pokoju. Pomimo że moi rodzice nie mają problemów z pieniędzmi to i tak miałam dość maly pokój. Pomieszczenie jest całe białe, na wejściu rzuca się od razu średniej wielkości łóżko, a nad nim wspomnienia w formie zdjęć ze skończenia szkoły. Po prawej stronie łóżka jest duże okno z także białymi zasłonami. Z niego rozlewa się widok na dzielnice w której dorastałam i z której za niedługo wyjadę . Po lewej stronie łózka znajduje się nieduża szafa . W zasadzie to wszystko .

Bez namysłu rzuciłam się na moje ukochane łóżko i przękreciłąm głowe w strone okna z którego za niedługo będzie widać jak zawsze piękny wschód słońca .Pod oknem znajdowały się spakowane bagaże do LA ( Los Angeles) gdzie mam wyjechać dzisiaj o 17. Nie powiem stresowałam się, szczególnie tym jak zareaguje Paul, jednka on jak widać się tym specjalnie nie przejął, a  szczerze to tylko tym się przejmowałam, bo tylko go miałam , a on mnie trochę uratował tym, że przy mnie był, gdy nikogo innego nie miałąm. Czułam się jak księżniczka uratowana przeż księcia na białym koniu, jednak moje szczęście nie trwało za długo, sami wiecie dlaczego. Z tymi myślami zasnełam.

-NINA!!!!!

 I właśnie ten okrzyk pobudził mnie do życia. Szybko otwarłam oczy i usiadłam. Zobaczyłam moją mame, która chyba przed chwilą wstała bo nie ukrywam wyglądała jak zombie w niektórych horrorach . Może szuka nowej pracy? 

Moje rozmyślanie przerwał ostry zwrok moje rodzicielki. Zrobiłam coś złego?                                                       - Coś się stało? -zapytałam naprawde sennym głosem chociaż wcześniej  szybko otworzyłam oczy.          - Czy coś się stało??!! Nie ma cie przez całą noc, później wracasz do domu nad ranem i się pytasz czy coś się stało?! JEST 15 ZA 2 GODZINY MASZ LOT A TY CIĄGLE LEŻYSZ W ŁÓZKÓ JAK JAKAŚ KRÓLEWNA!!! Wstawaj!!!-po jej słowach nie ukrywam troche uszy mnie zabolały .

-Chwila, chwila to jest już 15?!- spytałam już nieźle pobudzona. Wstałam jak poparzona nie zważając na ból w nogach. Jakimś cudem wygoniłam wściekłą samice z pokoju i szybko przebrałam się w  ubrania, które postanowiłam zostawić u rodziców. Zeszłam szybko po schodach i jak zawsze na moje nieszczęście wypierdoliłam się na twarz, ale przez adrenalinę w żyłach szybko się podniosłam i weszłam do kuchni robiąc szybko sobie płatki. Usłyszałam kroki na schodach i po chwili zobaczyłam moją mamuśke.

- Ty wiesz że jest krew na schodach?- o kurwa , aż chciałabym zobaczyć ten upadek nagrany.

- Tak, tak, ja też cię kocham- odpowiedziałam troche rozmieszona 










Jeszcze razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz