No nie powiem, nieźle się wyspałam. Te wstawanie to już jest naprawde ciężka walka, co dopiero w tak mięciutkim łóżeczku. No dobra, chociaż sprawdze godzine. GODZINA : 12:18. No nieźle mój nowy rekord. Jak widać nowe miasto już na mnie wpływa, tylko nwm czy dobrze czy źle.
Dobra, jedna noga już dotkneła dywanu, tera tyyyylko druga.
Ok już.
Oszczędzając wam mojego anty fit śniadania uznałam że czas na przechadzkę.
No więc tak : obcisła biała bluzka z długimi rękawami + dżinsy z dziurami + biała szpilki z przeplatanymi sznurkami= perfect <3
Dobra, koniec mojej podniety szybko umyłam zęby, zrobiłam rzęsy, usta i gotowa.
Piękna jak zawsze wyszłam z hotelu i skierowałam się na prawo, widząc tłumy osób (które uwielbiam) mnóstwo sklepów ( też wielbię) i chłopaka moich marzeń.
Chłopak moich marzeń : wysoki, umięśniony, piękny uśmiech, męskie perfumy itp.
Pomimo że dzieliło nas około pół kilometra, a ludzi nie ubywało to i tak wypatrzyłam moje ciacho.
Głęboki wdech i ruch. A sory ruch dopiero po krótkiej konwersacji.
Przedzierając się jak jakaś lwica wystartowałam.
A lwice są szybkie.
CZYTASZ
Jeszcze raz
RomancePatrzył na mnie jak na wariatke - Nie przesadzaj, daj mi spokój-jak mógł mówić to tak spokojnie ??!! -Tylko tyle mi powiesz ?! Wyprowadam się !!! Już tu nie wrócę !!! NIGDY !!! Mogłbyś okazać troche więcej emocji??!- spytałam mocno zdenerwowana -S...