4.

34 3 2
                                    


Stanęliśmy w dużym przedpokoju w domu Fetch. Jak się okazało, mieszkała sama.

Oprowadziła nas po mieszkaniu, które było naprawdę duże jak na jedną osobę je zamieszkującą. W całym domu dominowały kolory brązowe i czarne, które sprawiły, że czułam się tu bardzo komfortowo.

Cała nasza czwórka znalazła się w przestronnej kuchni, w której przygotowaliśmy przekąski z zakupionych wcześniej produktów. Wsypaliśmy do kilku misek chipsy i zrobiliśmy herbatę. Resztę zostawiliśmy na później.

Weszliśmy do salonu, gdzie wraz z chłopakami rozpaliliśmy ogień w kominku. Atmosfera była cudowna. Ja usiadłam na dużej, miękkiej sofie, a chłopaki na dopasowanych fotelach po obu jej stronach, rzucając mi jeden koc, i biorąc sobie również po jednym. Nie mam pojęcia skąd je wytrzasnęli. Fetch w tym czasie podłączyła swojego laptopa do telewizora.

- Okej. Obejrzyjmy jakiś film - zaoferowała.

- Deadpool? - zaproponował Aiden, na co wszyscy jednogłośnie potaknęli.

- O ile znajdziesz to już w Internecie - powiedziałam. - Dopiero niedawno była premiera kinowa.

- Spokojnie, na pewno ktoś już coś wrzucił - zbyła moje obawy machnięciem ręki. Już po chwili na ekranie pojawiło się intro oznajmujące, że obejrzymy film na podstawie komiksów wydawnictwa Marvel Comics. Fetch odłożyła laptopa na podłogę i włączyła głośniej telewizor, a potem usiadła na wolnym obok mnie miejscu. Przykryłam nas obie moim kocem, jako że nie widziałam nigdzie czwartego.

Obejrzeliśmy film od czasu do czasu komentując go lub śmiejąc się z jakichś niedorzecznych momentów. Czasami przykrywałam swoje oczy ręką, nie chcąc oglądać niektórych scen. Nikt chyba jednak nie zwrócił na to uwagi.

- Wow, to chyba najlepszy film jaki kiedykolwiek widziałem - powiedział Matt, gdy na ekran wstąpiły napisy końcowe.

- To prawda, był świetny - zgodziłam się, próbując powstrzymać nadchodzące ziewnięcie, jednak zakończyło się to niepowodzeniem.

- Idziemy spać? Jest już dosyć późno - odezwała się Fetch. Spojrzałam na zegar na ścianie. Wskazywał pierwszą w nocy.

- Mhm - ziewnął Aiden.

- Mam niestety tylko dwa pokoje i tą sofę. Ale chyba nie będzie problemu jeśli podzielimy się moim pokojem i pokojem gościnnym po dwie osoby na jeden? - zaproponowała. - Musimy się tylko pogrupować.

- Męski sojusz - powiedział Aiden, łapiąc nadgarstek Matta i wybijając go w górę. Matt tylko nieprzytomnie się zgodził. Musiał być naprawdę śpiący.

- W porządku, mogę być z tobą w pokoju - powiedziałam do niej niepewnie.

- Super. Kto chce zająć pierwszy łazienkę niech już do niej biegnie, bo nie wiem czy się wyrobimy do trzeciej - zaśmiała się. - Czyste ręczniki są na pralce, te zużyte wrzućcie do miski na pranie. Przyniosę wam jakieś ciuchy. Tobie Lauren dam parę swoich, a co do was, chłopaki, to wydaje mi się, że mam jakieś ubrania Aidena w szafie.

- Ok, pójdę do łazienki pierwsza - powiedziałam.

- W porządku, zawołaj mnie jak skończysz. Dam ci coś czystego do spania - Fetch uśmiechnęła się do mnie.

- Okej - odpowiedziałam krótko i poszłam do łazienki, która jak zapamiętałam, znajdowała się na końcu korytarza.

Wzięłam szybki prysznic, używając żelu o zapachu białej czekolady i kokosowego szamponu Fetch. Te zapachy bardzo mi się spodobały, muszę sobie takie kupić. Wyszłam z kabiny i stwierdziłam, że jest tu wystarczająco dużo ręczników, bym mogła użyć dwóch. Jednym owinęłam swoje włosy, a drugi zawinęłam wokół swojego ciała.

Forget your horrorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz