Rozdział 7

890 39 4
                                    


Jechaliśmy dobre 10 minut gawędząc sobie o różnych rzeczach.Nagle zza zakrętu wyjawia się samochód,który jedzie prosto na nas.Nie zdążyliśmy wychamować.Nastała potem u mnie ciemność.Słyszałam syreny,jakieś słowa,ale nie mogłam ich zrozumieć.Potem już całkiem nic nie słyszałam.

Obudziłam się w szpitalu.Leżałam na sali obok Remka.Bolało mnie całe ciało.Przyszedł do nas lekarz.

-Dzień Dobry

-Dzień dobry doktorze

-Mieliście szczęście.Ten wypadek mógł skończyć się o wiele gorzej.Na szczęście udało się wam wyjść prawie z tego cało.

-Co nam jest i kiedy możemy wyjść?

-Masz tylko stłuczenia.Niestety na całym ciele,dlatego pewnie całe cię boli.A u pana Remka złamana ręka i kilka stłuczeń.A ze szpitala wyjdziecie pewnie za kilka dni.Musimy was podjąć kontroli,ale to nie potrwa zbyt długo.

-Dobrze,dziękujemy.Do widzenia doktorze.

-Do widzenia.

Nastała chwila milczenia.Żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć.

-To moja wina... -zaczął Remek

-Coś ty! To ten kierowca na nas wjechał a nie ty na niego! Nie obwiniaj siebie Remek!

-Mogłem zachamowć,skręcić,cokolwiek...

-Za mało miałeś czasu aby co zrobić! Remek... proszę... nie obwiniaj siebie.Skończmy ten temat.

-Dobrze...

Napisałam SMS'a do rodziców,że jestem w szpitalu,miałam wypadek z kolegą ale nic mi nie jest i wyjdę niedługo ze szpitala.Niestety żadne z nich nie może przyjechać bo wyjechali poza miasto,ale postarają się jak najszybciej wrócić.

-To co robimy? -zapytałam

-Nie wiem,gramy w coś?

-No możemy,tylko w co?

-W pytania?

-Okay.Najpierw ty

-Hmm... twój ulubiony kolor?

-Czarnyy :D A twój?

-Też :D Teraz ty

-Podoba ci się teraz jakaś dziewczyna?

-Tak...

-Hmm... ciekawe Remku,mów dalej

-Żebym ja się nie przeszedł do twojego łóżka

-Pff..nie boję się ciebie!

-To się przestraszysz młoda damo!

-Taa.. teraz ty

-Podoba ci się jakiś chłopak?

-W sumie to... nie wiem jak to nazwać... nie wiem do końca...

-Uuu,gadaj dalej panno Patrycjo

-Też mam się przejść do twojego łóżka?

-Z miłą chęcią ahahah

-Hhaha dobra,nie ważne,ja się muszę zdrzemnąć

-Okay,pośpię z tb XD

-Spoko :D To Dobranoc

-Dobranoc

Obudziłam się a moim oczom ukazał się Remek siedzący na moim łóżku i patrzącym się na mnie.

-Uhhh... długo spałam? Dlaczego tu tak siedzisz i się patrzysz?

-Spałaś z 2 godziny.Nie mogłem usnąć i stwierdziłem,że się na ciebie popatrzę :D

-Debil no XD

-Już byś chciała.

Do naszego pokoju weszła pielęgniarka.

-Przepraszam,ale proszę pana aby położył się pan w swoim łóżku,jest noc i pacjenci chcą spać.Proszę też iść.

-Dobrze

-Dobra,to po drzemce idę spać XDDDD Ty też idziesz Remek?

-A mam inne wyjście? Najwyżej się na ciebie popatrzę XD

-No idiota no! Dobranoc Remciaku

-Ehhh dobranoc mała.

----------------------------------------------------

No i kolejny rozdział! Zapraszam do czytania!!

A może to miłość? /reZigiusz/Where stories live. Discover now