Prolog

347 32 6
                                    




Słysząc dźwięk zagotowanej w czajniku wody starsza kobieta wstała z kanapy i wolnym krokiem ruszyła w stronę kuchni po drodze poprawiając swoje jasne włosy.Zalała wrzącą wodą herbatę i przełożyła kubki na tacę, którą biorąc w ręce ruszyła z powrotem do salonu gdzie właśnie weszli jej mąż i ukochany wnuk. Widząc jak zawzięcie dyskutują ze sobą na tylko im znane tematy, uśmiechnęła się czule. Odłożyła tacę na stolik.

- Proszę kochanie, Twoja herbata.-powiedziała podając jeden z kolorowych kubków z gorącą herbatą.

- Dziękuje Ci, a teraz proszę usiądź obok mnie. - uśmiechnął się.

- Co tym razem wymyśliłeś Devries? -zaśmiała się siadając obok swojego

- Spójrz tylko, album jest w ogóle nie zniszczony, a to już tyle czasu - przejechał ręką po albumie. Był w kolorze kawy z mlekiem a na okładce znajdował się rysunek, który przedstawiał drzewo. Skromny jednak bardzo cenny bowiem chronił wiele wspaniałych wspomnień.

- Dziadku! Babciu! Co robicie? - spytał wnuczek

- Chodź skarbie, usiądź w środku,pooglądamy razem

- Pamiętasz Sue? - spytałem przeglądając zdjęcia w albumie

- Tutaj byliśmy po raz pierwszy na rybach

- Pewnie, że pamiętam, ciężko zapomnieć tak pełne wrażeń wyjście Devries - powiedziała sarkastycznie

- Och Sue jestem pewny ze Ci się podobało - zaśmiałem się

- Dziadku a co to za ładny budynek przed którym stoicie? - wtrącił wnuczek pokazując palcem na kolejne zdjęcie

- To skarbie jest restauracja - nabrał powietrza - i to nie byle jaka - dodałem i poczułem jak łzy napływają mi do oczu.

- Tam zabrałem Twoja babcie pierwszy raz na randkę. - powiedział i uśmiechnął się czule patrząc na żonę.

- I jak to się wtedy pierwszy raz spóźniłeś - zaśmiała się na to wspomnienie Sue.

- Byłem wtedy bardzo przejęty i zestresowany muszę przyznać, ale była to jedna z lepszych rzeczy jaka mnie spotkała

- Dziadku, opowiedz proszę jak się poznaliście, ale wszystko od początku bo nigdy mi tego nie opowiadałeś

- Cóż -wziąłem łyk herbaty- No dobrze, tylko usiądź wygodnie i nie zaśnij przy okazji - zaśmiał się pod nosem.

- Nie zasnę! Obiecuje - powiedział malec poprawiając się na swoim miejscu

- Więc słucham - patrzył z ciekawością to na swojego dziadka, to na babcię.

- A wiec wszystko zaczęło się od widoku mojej zapłakanej mamy..

------------------------------------------------------
Od autorek: Pomysł na to ff narodził się parę miesięcy temu. Stwierdziłyśmy, że warto spróbować i oto jesteśmy z prologiem do Moments! Piszcie w komentarzach czy prolog Wam się podobał i zachęcił Was do śledzenia dalszych losów Leo i Sue. Do zobaczenia!



Natalia, Weronika x

Moments (Leondre Devries) Where stories live. Discover now