W domu było spokojniej. Mama się uspokoiła gdy usiedliśmy w czwórkę i wyjaśniliśmy sobie wszystko. Harry można powiedzieć, że "zaprzyjaźnił się" z moimi rodzicami gdyż spędzał z nimi więcej czasu niż ze mną, ale by być szczerą nie żałuję. Potrzebuję trochę czasu dla siebie, dopóki tu jestem. Przechadzam się w pięknym, promienistym i żyjącym parku niedaleko mojego domu rozmyślając nad paroma rzeczami. Za parę dni wracamy do Hogwartu, nie mogę się doczekać by zobaczyć Rona, Ginny i resztę. Usiadłam na pobliskiej ławce, po której widać było, że jest osamotniona. Słuchając muzyki i czytając książę poczułam się jakbym była w innym świecie. Sama. Bez ludzkiej duszy. W raju. Gdy oderwałam na chwilę oczy od opowiadania spojrzałam przed siebie. Szedł ku mnie jakiś dorosły mężczyzna, w blasku słońca nie mogłam rozpoznać kto to dokładnie był. Uśmiechnął się do mnie z oddali, odwzajemniłam go gdy się do mnie przysiadł.
-Co tu robisz sama?
-Cześć tato. Chciałam pobyć chwilę sama.
-Stało się coś? - spytał zmartwiony.
-Nie, po prostu sam wiesz jak to jest, człowiek lubi czasem pobyć sam w ciszy i spokoju, zamknąć się w swoim zakątku.
-Święte słowa córcia. Kiedy wracacie?
-Za kilka dni - odpowiedziałam z lekkim smutkiem w głosie.
-A tak w ogóle to co z Harrym i tobą?
-Co masz na myśli?
-Ty dobrze wiesz co mam na myśli, nie próbuj udawać - zaśmiał się tata.
-Harry i ja... Jesteśmy przyjaciółmi, najlepszymi przyjaciółmi - próbowałam ukryć uśmiech i zawstydzenie.
-Ty się rumienisz!
-Wydaje ci się.
Po tych słowach wybuchnęliśmy śmiechem, po czym zapadła krępująca cisza, kiedy w końcu tata wyskoczył z pytaniem, którego nigdy bym się po nim nie spodziewałam.
-Hermiono... Muszę cię o coś zapytać - i tu się zatrzymał jakby drugi raz zastanawiał się nad tym pytaniem.
-Tak?
-Kochasz mnie?
-Co to za pytanie?!
-Odpowiedz - powiedział spokojnie.
-Najbardziej na świecie. A teraz mi powiesz dlaczego zadajesz mi tak absurdalne pytanie? - oburzyłam się.
-Po prostu chciałem wiedzieć - mówił nadal spokojnie. Wydawało mi się jakby coś go trapiło - wracamy?
Popatrzyłam się na niego ze smutkiem na twarzy, kiedy w końcu odpowiedzialna mu: tak, chodźmy.* * *
-Josh! Hermiona! - krzyknęła w drzwiach moja mama - mam dla was niespodziankę - zawołała uradowana.
-No to się zaczyna - szepnęłam do taty.
Kiedy mama pociągnęła nas za ręce do salonu zdębieliśmy. Nie wierzyliśmy własnym oczom! Odjęło nam mowę. W salonie zauważyliśmy uśmiechniętego jak zawsze Harry'ego i jeszcze jedną osobę, którą od razu poznałam, choć udawałam, że nigdy w życiu jej nie widziałam. Był to niewysoki, zadbany brunet z brązowymi, niewinnymi oczami. Siedział uśmiechając się do mnie niepewnie.
-Nie wierzę! - odezwałam się gdy w końcu odzyskałam głos.
-A jednak - odezwał się chłopak.
Był to Alex, mój zaginiony rzekomo brat.
-Nie, to nie jest mój brat, on zaginął, to nie jest...
-Hermiono, to ja, wróciłem.
-Dlaczego? - spytałam - dlaczego teraz?
-Dowiedziałem się, że jesteś w Londynie i postanowiłem przyjechać. Stęskniłem się.
-Dowiedziałeś się? Od kogo?
Wzrokiem namierzył mamę.
-Co?! Przez cały czas wiedziałaś gdzie on jest?! Przez tyle lat kłamałaś? Dlaczego?
-Kochanie, chciałam cię ochronić.
-Ochronić przed czym? - krzyknęłam ze łzami w oczach.
Nie odezwała się.
-Hermiono przepraszam - odezwał się.
-Nie dotykaj mnie - odparłam gdy podszedł do mnie by mnie przytulić - twoje przeprosiny nic dla mnie znaczą - krzyknęłam powstrzymując łzy.
-Herma uspokój się - odezwał się nagle Harry podchodząc do mnie łapiąc mnie za ramię.
-Nie próbuj mnie uspokajać!
-Ale...
-Nie, Harry ty nie roz...
-Josh!! - krzyknęła mama.
Gdy się odwróciłam w stronę rodziców zobaczyłam jak tata leży na podłodze.
-Co się dzieje?? Tato! Mamo! Co się stało?! - wybuchłam płaczem, którego nie mogłam dłużej powstrzymać.
-Ja nie wiem... Ja...
-Zadzwoń na pogotowie!
Mama jakby nie słysząc zignorowała moje słowa.
-Mamo!
Gdy w końcu się "obudziła" zerwała się na nogi i zadzwoniła po pomoc.* * *
Godzinę później wszyscy byliśmy w szpitalu i czekaliśmy na informacje od lekarzy. W tym samym czasie do poczekalni wszedł Lucjusz Malfoly. Na sam widok przeszło mnie o ciarki. Jego obecność tutaj nie wróżyła niczemu dobremu.
-Panna Granger i Pan Potter - zaczął spokojnie - co za niespodzianka. A dlaczego to państwo nie jest w szkole?
-Chyba nie muszę się panu ze wszystkiego spowiadać - odparłam.
-Niech pani zważa na ton. Obiecała mi coś pani.
-Ale wcale nie musi jej dotrzymywać - wtrącił się Harry.
-Nie przypominam sobie bym z Panem rozmawiał, panie Potter.
-Co pan tutaj w ogóle robi panie Malfoy? - spytałam zaciekawiona - przecież to jest szpital mugolski.
-Nie muszę się pani ze wszystkiego spowiadać, prawda panno Granger? - zakpił uśmiechając się sarkastycznie.
W tym samym czasie z sali zabiegowej wyszedł lekarz. Ruszyłam ku niemu by dowiedzieć się co z tatą.
-Panie doktorze, jak z nim?
Mama z Alexem stała tuż za mną, a Harry trzymał mnie za rękę bym wiedziała, że nie jestem sama. Byliśmy przygotowani na najgorsze, a tym bardziej gdy twarz mężczyzny nie wyglądała na uradowaną.
-Odzyskał przytomność, ale nie jest w najlepszym stanie, na szczęście jest stabilny.
-A co było przyczyną jego omdlenia?
-Przykro mi to stwierdzić ale Pani tata miał atak serca.
-Atak... Serca?? Jak to jest możliwe? Spoglądałam to na mamę, to na lekarza.
-Już od jakiegoś czasu choruje na arytmię serca.
-Arytmię serca?
-Tak... Arytmią serca nazywa się gdy serce pracuje, bijąc z częstotliwością 60-80 uderzeń na minutę. W nocy, gdy odpoczywamy, ich częstotliwość słabnie i zmniejsza się do 60-40. Gdy pracujemy fizycznie lub zdenerwujemy się, serce przyspiesza do 90-120 uderzeń na minutę. Forsowny wysiłek może doprowadzić nawet do 170-180 uderzeń. Bywa jednak, że serce przyspiesza lub zwalnia bez widocznych powodów. Chociaż przy tej chorobie atak serca jest bardzo mało prawdopodobny. Byłem pewny, że wiedziała pani o tym. Gdy ostatnim razem rozmawiałem z pani mamą zaręczyła za siebie, że jest pani poinformowana o tym.
-Z moją mamą? Wiedziałaś o tym?? - krzyknęłam odwracając się w jej stronę gdy wszystkie oczy szpitala były skierowane na mnie.
-Ja...
-Następne kłamstwo! Nie wierzę!
-Proszę wyjaśnić to w domu między sobą. Może pani wejść i go zobaczyć. Tylko nie na długo.
-Dziękuję.
-Iść z tobą? - odezwał się Harry poszczając moją rękę.
-Zaraz wrócę - pocałowałam go w policzek po czym poszłam.* * *
-Tato...?
Odezwałam niepewnym głosem gdy go zobaczyłam jak niewinnie leży na łóżku szpitalnym. Powstrzymywałam łzy by nie zauważył, że jestem słaba.
Byłam wściekła na mamę ale zarazem było mi przykro, że tak mnie potraktowała.
-Tato...? - odezwałam się ponownie siadając obok niego.
-Córcia... - uśmiechnął się lekko.
-Jak... Jak się czujesz?
-Bywały lepsze dni.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?
-Nie chciałem cię martwić.
-Tato... Co teraz będzie?
-Na pewno będzie dobrze. Wyjdę z tego cało, obiecuje ci to.
-Nie składaj obietnicy, której nie jesteś pewien, że dotrzymasz.
-Chciałem ci powiedzieć, ale nie wiedziałem jak zareagujesz.
-Za kilka dni wracam do szkoły... A nie mogę cię przecież zostawić.
-Jedź!
-Nie...
-Hermiono, zrób to dla mnie.
Popatrzyłam się ze smutkiem na jego ciepłe i niewinne oczy.
-Ale obiecaj, że napiszesz...
-Obiecuję.
W tym samym czasie wszedł Alex.
-Hermiono, musisz już wyjść, lekarz...
-Tak, już...
-Kochanie, zrób coś dla mnie i dojdź do rozumienia z bratem, on cię kocha i chce wszystko naprawić.
-Jakoś mi się nie wydaje.
-Zrób to dla mnie.
-Dobrze tato. Obiecuje. Kocham cię. Odwiedzę cię jeszcze - pocałowałam go w czoło po czym wyszłam z sali z bólem serca.
Gdy przechodziłam obok mamy nawet na nią nie spojrzałam. Nie chciałam. Ale powiedziałam jej jedną rzecz, którą na pewno będę żałować: "nienawidzę cię". Wzięłam Harry'ego za rękę po czym wyszliśmy ze szpitala i pojechaliśmy daleko stąd. Nie mieliśmy zamiaru wracać.°Always°
Łapcie rozdział. Tak, tak. Obiecałam wam, że będzie on dłuższy, ale zastanawiam się czy to ma dalszy sens, gdyż robię coraz dłuższe przerwy i trace wenę i mam wrażenie, że idzie mi z nimi coraz gorzej.
CZYTASZ
Potęga I Pożądanie
FanficCo Hermiona ukrywa przed przyjaciółmi? Czy przyjaźń pozostanie przyjaźnią? Czy wrogowie pozostaną wrogami? Tego dowiecie się wkrótce. Będzie trochę paringów i może być to lekko pokręcone. ;)