_4_

86 6 9
                                    


Usiadłam obok blondyna, a brunetka siedziała na przeciwko nas grzebiąc coś w sałatce. Nawet nie spojrzała na mnie gdy się dosiadłam, położyłam tacę na stole i rozpoczełam rozmowę.

- Dan? - zaczęłam niepewnie. Ona tylko uniosła głowę i spojrzała na mnie nic nie mówiąc.- Przepraszam nie chciałam cię urazić, ja po prostu byłam zła, że nie chcesz mi nic powiedzieć i...- nie wiedziałam co dalej powiedzieć.-...i ja strasznie przepraszam. Naprawdę nie chcę stracić cię już na początku znajomości. - uśmiechnęłam się lekko, a brunetka to odwzajemniła.

- Nic się nie stało. Ja też nie zachowałam się w pożądku, po prostu jestem za bardzo przewrażliwiona. Miałaś rację lepiej będzie jak się dowiesz. - złapała mnie pokrzepiająco za rękę. Ross tylko siedział, a banan nie schodził mu z twarzy na widok, że się pogodziłyśmy.

- Więc mam pretekst żeby was dzisiaj do mnie zaprosić. - zaśmiałam się.

Resztę czasu przebyliśmy w ciszy kończąc nasze posiłki, gdy każdy miał już pustą tackę więc wstaliśmy od stołu z zamiarem odłożenia podstawki. Gdy byłam blisko stolika chłopaków wpadłam na pewien pomysł, może nie był zbytnio rozsądny, ale ja lubię robić szalone rzeczy. Podeszłam od tyłu do zgarbionego Comy i odkręciłam butelkę z sokiem, która była do połowy pełna. Przechyliłam ją do przodu, a reszta napoju wylądowała na głowie chłopaka z czarnymi włosami, który w geście zaskoczenia wyprostował się nagle. Opróżniłam butelkę do końca po czym rzuciłam nią w kolana czarnowłosego.

- Proszę, twój sok.- uśmiechnęłam się słodko, a jego koledzy jak i prawie cała stołówka nie szczędzili sobie śmiechu tylko Andy uśmiechnął się lekko.

- Pożałujesz.- syknął wściekły.

- Zobaczymy.- uśmiechnęłam się chytrzę i odeszłam od ich stolika.

Odłożyłam tacę na miejsce i ruszyłam do wyjścia gdzie czekała na mnie mulatka z niebieskookim. Podeszłam do nich i wyszliśmy ze stołówki, jak się nie myliłam dziewczyna od razu zaczęła mi wytykać to co zrobiłam przed chwilą.

- Vi, co ty zrobiłaś?!- podniosła głos.

- Oddałam mu jego sok.- odparłam bez wzruszenia

- Nie właśnie ośmieszyłaś go na oczach prawie całej szkoły.- stwierdziła.- Teraz nie da ci żyć.-uniosła swój głos.-Dziewczyno czy ty wiesz w co się wpakowałaś?!- tym razem krzyknęła.

- W nic takiego.- nadal byłam obojętna, ale w środku trochę się zaniepokoiłam.

Danielle nie odezwała tylko szła dalej, tym razem do klasy od zajęć artystycznych. Ross już chyba zrozumiał, że jak się ze sobą kłócimy to nie należy się wtrącać dlatego całą drogę nic nie mówił. Weszliśmy do środka pracowni, bo była już otwarta, a paru uczniów zajmowało ławki.
Podeszłam do wolnej i zajęłam miejsce aby następnie wyjąć potrzebne rzeczy.

∆∆∆∆

Wyszłam przed budynek zatrzymując się przy najbliższej ławce. Obiecałam wcześniej Ross'owi, że na niego poczekam chciał coś wyjaśnić z Danielle, a ja nie chciałam się wtrącać.
Wyjęłam z kieszeni telefon i zaczęłam przeglądać jakie nowinki dzieją się na świecie.

- Czekasz na kogoś? - usłyszałam znajomy głos.

- Tak. - podniosłam głowę uśmiechając się lekko. Znałam go ledwo parę godzin, a mogę przyznać, że go polubiłam.

- Więc nie będę przeszkadzać. - puścił mi oczko i już miał odchodzić w swoją stronę, ale moja intuicja pod powiedziała mi żeby nie zostawiać tego pytania na później.

- Ashley. - chłopak odwrócił się w moją stronę. - Nie chcę być wścibska czy coś, ale chcę wiedzieć czy Coma mnie znienawidził za to co zrobiłam na stołówce?

- A oto chodzi... — westchnął podchodząc bliżej. — To Christian on nie lubi każdego kto raz powiedział mu nie także nie masz się czym przejmować. - położył rękę w celu dodania otuchy.

- Rozumiem. - odparłam spoglądając w bok. - W takim razie dziękuję nie będę zajmować ci już czasu. - uśmiechnęłam się do chłopaka, a on na pożegnanie zrobił to samo i odszedł w stronę czarnego auta stojącego na parkingu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 21, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Trust || Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz