Debby, jak każdy piątkowy wieczór spędzała wraz ze swoimi przyjaciółmi w klubie. Przy stoliku siedziało ich siedmioro włączając w to grono Debby. Po jej prawej stronie miejsce zajmowała Clarissa, po lewej Ben, a u jego boku Susanne. Oddzieleni przez stolik od tej czwórki siedzieli: Joe, Elizabeth oraz Mark. Pośród żeńskiego grona to Elizabeth była tą najstarszą, jak i odpowiedzialną za przypilnowanie swoich przyjaciół, aby nie wlali w siebie nadmiernej ilości alkoholu, a w tym pomagał jej Mark.
Dzisiejszego wieczora czuła się nieobecna duchem. Pomimo, iż już wiele razy pytała się o swojego wujka i dawała sobie wolne godziny od myślenia o nim podczas imprez z przyjaciółmi, tak w tym momencie nie potrafiła pozbyć się jego postaci ze swojej głowy. Za każdym kolejnym razem, kiedy z jej ust padały pytania na temat jego osoby co raz bardziej utwierdzała się w tym, że to, co zamierza zrobić jest słuszne. Specjalnie zadawała pytania rodzinie przy wszelkich możliwych okazjach, ponieważ po powrocie do domu analizowała je i w miarę możliwości próbowała ocenić, jak poważna jest sprawa. Doszła do wniosku, że bardzo poważna.
Dopiero za szóstym uderzeniem w ramię zorientowała się, że Clarissa próbuje odwrócić jej uwagę od przytłaczających ją myśli.
- Debby, co z tobą dzisiaj jest? - zapytała z wyrzutem Clarissa.
- Słucham? - zamrugała szybko. - Och... Po prostu zamyśliłam się, to nic takiego.
- Jasne - odparła sarkastycznie. - Bajki to Ty możesz dzieciom opowiadać, ale nie mnie. Co jest, Debby?
Clarissa widząc wzrok Debby od razu załapała o czym jej przyjaciółka tak gorliwie rozmyśla.
- Debby, znowu zadręczasz się wujkiem?
- Clary, doskonale wiesz, jakie to dla mnie ważne - westchnęła głęboko.
- Wiem, Debby, wiem, ale spróbuj zapomnieć o tym na najbliższe dwie- trzy godziny. Zabawmy się teraz. Widziałam niezłego blondyna przy barze - poruszyła znacząco brwiami.
- A Tobie tylko jedno w głowie - mruknęła, ale mimo wszystko zaśmiała się.
Clarissa nie odpowiedziała na uszczypliwy komentarz Debby, ponieważ skupiła się na wypatrywanie wcześniej wspomnianego blondyna, jednak z bezowocnym skutkiem, gdyż ludzi w klubie było mnóstwo.
Wracając do domu taksówką, Debby czuła jak mimowolnie zaczyna przysypiać na tylnim siedzeniu pojazdu. Wiedziała, że nie może zasnąć, nie dopóki nie znajdzie się w swoim mieszkaniu.
Kierowca oznajmił jej, że dotarli na miejsce. Z ociągnięciem wyciągnęła z portfela należną kwotę i wysiadła. Obrzuciła wzrokiem cichą o tej godzinie ulicę, westchnęła, a następnie ruszyła do swojego bloku. Wystukała kod na panelu, ciężkie drzwi otworzyły się, więc Debby zostało jedynie wejść chwiejnym krokiem po schodach na pierwsze piętro, wejść do mieszkania i zakończyć dzień rzuceniem się do łóżka i przespaniem większości dnia.
*
Pulsujący ból w skroniach sprawił, że Debby niechętnie wstała, chwiejnym krokiem dotrała do łazienki, gdzie z szafeczki obok lustra wyciągnęła taletki przeciwbólowe, połknęła dwie I przepiła wodą z kranu.
Spojrzała na swoje odbicie w lustrze i westchnęła. Fioletowe cienie pod przekrwionymi oczami, blada twarz I rozczochrane włosy. Westchnęła ponownie, chwyciła frotkę I związała włosy w coś, co przypominało koka, ale w obecnym stanie Debby nie przejęła się dziwacznym upięciem włosów. Zrzuciła z siebie wczorajsze ubrania i weszła do kabiny prysznicowej z nadzieją, że chłodny prysznic poprawi jej fatalne samopoczucie.
CZYTASZ
W pogoni za prawdą [ZAWIESZONE]
Mystery / ThrillerOna chciała poznać prawdę. On nie chciał na to pozwolić.