Rozdział 2

11 1 0
                                    


   Dopiero po osiemnastej uporczywy ból głowy odpuścił, więc Debby przebrała się, poprawiła włosy i poszła na zakupy do najbliższego marketu. Musiała uzupełnić braki w lodówce. Stojąc przy półkach z chemią przypomniała sobie, że nie ma wystarczającej ilości środków do higieny osobistej. Złapała pierwszy z brzegu żel pod prysznic, jednak sprawidziła, czy przez brak uwagi nie wzięła żelu dla mężczyzn. Z ulgą stwierdziła, że wzięła ten dobry.

   Wpakowała do koszyka wszystko, co uznała za niezbędne oraz kilka ponadprogramowych produktów jakimi były: paczka żelek i chipsy, ponieważ jej siostra uwielbiała obie te rzeczy. 

Uznała, że ma już wszystko, czego potrzebowała, dlatego też udała się w stronę kas. Zapłaciła gotówką, zapakowała zakupy do reklamówek i wyszła ze sklepu. 

Wróciła do domu, wypakowała zakupy, po czym usiadła przy stole w kuchni i rozmyślała. Ponownie do jej głowy wrócił obraz z niedzielnego obiadu, ale nie tylko z tego ostatniego. W jej głowie z niewiadomego powodu obrazy wielu rodzinnych spotkań zlały się w jedno. Teraz uderzyło w nią, że każde jedno takie spotkanie było identyczne. Jak gdyby przebiegało wedle ściśle określonego schemantu. Niespecjalnie wylewne, ale zarazem czułe powitania członków rodziny, zasiadanie do stołu, wniesienie gorących potraw, z pozoru zwykłe pogawędki na temat tego, co dzieje się u każdego w pracy (w przypadku dorosłych), hałaśliwe dzieci i na koniec rujnujące tę sielankową atmosferę pytanie, które pada z ust Debby. 

Teraz, gdy analizowała w głowie przebieg wydarzeń, dopatrzyła się pewnego szczegółu. Mianowicie takiego, że jej babcia posyłała w jej stronę spojrzenie, które równie dobrze mogłoby być słowami "Czas na twoje pytanie, dziecko." Dopiero teraz to w nią uderzyło.

 Babcia coś wie. 

Wyciągnęła notes wraz z długopisem i zapisała tę myśl, ponieważ bała się, że o niej zapomni. Wstała od stołu, poszła do sypiani po laptopa i ponownie usiadła przy stole. Uruchomiła go, połączyła się z internetem, a następnie kliknęła w ikonkę wyszukiwarki. Zastanawiała się co mogłaby wpisać, a jedyne co jej na obecną chwilę przyszło do głowy to rok tysiąc dziewięćsiet dziewięćdziesiąty dziewiąty. Wyszukiwane hasło nie przyniosło takich rezultatów, jakie by chciała. Uświadomiła sobie, że wpisując datę, istniało małe prawdopodobieństwo na znalezienie tego, czego akurat szukała. Chciała zamknąć stronę jednak jej uwagę przykuły słowa z pewnego artykułu prasowego: 

"Tajemnicze zaginięcia w Hampton"

 Kliknęła w link przekierowujący na stronę, gdzie jak się okazało nie zamieszczono całego artykułu, tylko jego fragment:

"Kolejne zniknięcie w nieznanych okolicznościach (...) według naszego źródła jest to już jedenaste takie zdarzenie na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Policja w szczególności zwróciła uwagę na ten przypadek, ponieważ pojawiło się kilka cech charakterystycznych, które łączą tę sprawę z poprzednimi dziesięcioma. Jak podaje nasze źródło " Ofiara wychodzi z domu jak co dzień. Do pracy, na zakupy, czy gdziekolwiek. Zwykłe codzienne zachowanie. Z tą jedną różnicą, że już nie wraca (...)". Policja ma pełne ręce pracy (...)" 

Zerknęła na datę publikacji artykułu oraz zwróciła uwagę na to, jaka gazeta go umieściła w swoim piśmie. Była to lokalna gazeta miasta. Wiedziała, gdzie znajduje się redakcja i postawiła sobie za cel, że pójdzie tam i postara się odszukać ten egzemplarz. Sprawdziła jeszcze numer wraz z datą wydania. Zapisała wszystko w notesie, podkreśliła grubą linią, po czym po krótkim namyśle postawiła wykrzyknik. 

Przetarła zmęczone oczy i stwierdziła, że dzisiaj już nic więcej nie zdziała. Nie rozumiała dlaczego aż tak bardzo zainteresowała się tym artykułem. Nie mogła pojąć, co takiego w nim było, że aż tak desperacko pragnęła dostać tę gazetę w swoje ręce.  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 25, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W pogoni za prawdą [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz