3. Jesteś kimś ważnym..

842 50 13
                                    


W milczeniu wchodzimy do umówionego wcześniej miejsca. Alex składa nasze zamówienie ,a ja idę znaleźć jakieś miejsce jedyne wolne mieści się pod oknem siadam tam i czekam na Alexa. Wyciągam telefon z kieszeni spodni i kładę go na stoliku.

-Już jestem.- Mówi.

-Wreszcie, jestem głodna jak wilk.- Chłopak się śmieje.

-Ja tak samo.- Siada na przeciwko mnie każdy z nas bierze swoją ulubioną kanapkę i w ciszy zjada. Wolną ręką odblokowuję leżący na stoliku telefon zerkam w ikonkę wiadomości. Nic a myślałam ,że tajemnicza osoba ,która pisała do mnie jeszcze się odezwie.

-Coś nie tak?- Pyta zerkając w mój telefon.

-Nie wszystko okey.- Mówię szybko, Alex lekko się uśmiecha nie wiem co ma znaczyć ten uśmieszek.

-To czemu tak patrzysz w ten telefon?- Głupio się cieszy.

-Nie twoja sprawa.- Posyłam mu przesłodzony uśmieszek.

-Spokojnie.- Mówi.

-Wiesz co chyba już się z tobą nasiedziałam, odwieziesz mnie?- Pytam szybko ,che już wracać.

-Jasne ,nie ma sprawy.- Wstajemy Alex bierze tace z papierkami po jedzeniu wyrzuca wszystko do kosza po czym wychodzimy. Droga do domu mija nam w ciszy, na podjeździe mojego domu żegnam się z nim szybkim cześć.

*****

Weekend minął mi dość szybko. Ubieram na siebie czerwoną koszulę w kratę, czarne rurki. Zabieram torbę, telefon ubieram swoje czarne trampki. Do szkoły docieram w 20 minut w drzwiach wejściowych witam się z kilkoma osobami. Idąc na lekcję zaczepia mnie Luke kumpel Alexa.

-Cześć piękna ,gdzie tak pędzisz ja jestem tutaj.- Wskazuje na swoją osobę.

-Ta kieruję się do sali matematycznej. Tobie też radze ,bo wasza klasa ma dziś połączone zajęcia z naszą.- Mówię.

-A no tak zapomniałem dzięki.- Mówi zabiera swój plecak i idzie na pierwsze piętro ja robię to samo. Równo z dzwonkiem wchodzimy wszyscy do dużej sali która spokojnie pomieści tak liczne grono osób. Gdy już chce iść do mojej ulubionej ławki w tej sali oczywiście kto musi tam siedzieć? Wstręciuch Alex. Spoglądam na jego ubiór jesteśmy dopasowani ma te sam wzór koszuli kolor, ciemne spodnie i trampki. Och serio?

-Siedzisz w mojej ławce baranie.- Krzywię się.

-Bez nerwów księżniczko.- Śmieje się.- Świetnie wyglądasz prawie tak dobrze jak ja. Mówiąc to lustruje mnie wzrokiem.

-Ta ja wyglądam lepiej od ciebie. Nie nazywaj mnie tak.- Zrzucam jego plecak na podłogę ,a sama siadam na drugiem krześle obok niego.

-Proszę bardzo siadaj.- Zbliża się do mojego ucha i szepcze.- Wyglądasz świetnie.- Jego chrypka obija mi się o uszy.

-Wiem bo ja jestem świetna.- Mówię to z szerokim uśmiechem.

Reszta lekcji mija nam w ciszy tylko kilka razy Alex zabiera mi coś z piórnika ,ale po chwili oddaje. Dzwonek oznaczający przerwę przerywa monolog nauczyciela od matmy szybko zbieram swoje rzeczy i czym prędzej wychodzę z sali. Na korytarzu widzę nowego ucznia tej szkoły gadali o nim chyba ostatnio cały czas ,a ja dopiero teraz go spotykam wydaje mi się znajomy. Chłopak ,któremu się przyglądam podchodzi do mnie.

-Meg?- Pyta znajomy głos.

-Ashton?- No nie mogę w to uwierzyć Ashton to mój przyjaciel z dawnych lat. Wyprowadził się z rodzicami gdy mieliśmy po trzynaście lat. A teraz on chodzi tu do szkoły!

Dotąd byłam niewidzialnaWhere stories live. Discover now