Prolog

146 10 5
                                    

Moje Marzenie się spełniło. Przyjechalam do Magdeburga, mimo wielu trudności. Moim towarzyszem był co prawda Michael, za którym coraz mniej przepadalam, ale nie mogłam narzekać. Miał całą opiekę nade mną, nie musiałam się obawiać o pieniądze i mieszkanie. Był w pewnym sensie potrzebny mi tutaj.
Wszystko zaczęło się komplikowac wieczorem, tego samego dnia co przybylisny na miejsce. Michael miał wolną rękę, a gdy wyszliśmy z Clubu zaczął się przystawiac do mnie. Nie znosilam takiego zachowania.
Zaczęliśmy się kłócić.
- Daj mi spokój. Mówiłam ci coś! - krzyczałam na niego, próbując się obronić.
Wtedy pojawił się pod osłoną nocy on. Nie widziałam go dokładnie. Było ciemno, a on wyróżniał się tylko swoją ogromną xzupryna. Uratował mnie. Odciagnal od Michaela i wziął w bezpieczne miejsce.
Był obcy, a ja nie powinnam mu ufać. Ale czy nieznajomi mogą być gorsi od takiego palanta? Musiałam mu uwierzyć.
Dopiero przy świetle lamp samochodu zauważyłam jego twarz.
- Bill Kaulitz?!

Case Of Cheeky Woman | T.K FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz