Gdy patrzę na zegar jest już dziesiąta. Prędko wstaję z łóżka i wychodzę z pokoju. Czuje silny ból głowy i ciągłe zmęczenie. Domyślam się, że to przez zmianę strefy czasowej. Od razu wita mnie piękny zapach bekonu i jajek. Boska woń rozchodzi się po całym mieszkaniu, przez co czuję, że robię się głodna. Prędko dreptam do kuchni, gdzie Rose stoi i smaży kolejną porcję jajek.
- Dzień dobry- mówi uśmiechając się do mnie
- Hej - odpowiadam lekko zaspanym tonem.
- Jak się spało?
- Dosyć fajnie.
Siadam przy stole i podziwiam naszą kuchnię. Ranne słońce dostało się do nas przez okno, a przy kolorowym wyglądzie kuchni, wszystko wygląda bardzo radośnie. Przez ten widok czuję się szczęśliwa, co jeszcze wzmacnia to uczucie, gdy Rose nakłada mi moją porcję na talerz. Bez zastanowienia zaczynam jeść, by mój głód stopniowo malał. Rose dołącza do mnie chwile później i również zaczyna szybko jeść, jakby nie widziała jedzenia co najmniej od 4 dni. Na moich ustach maluje się uśmiech, kiedy kawałek bekonu wypada jej z ust przez pośpiech.
- Coś cię bawi młoda? - zaczyna, mówiąc do mnie z lekkim uśmiechem.
- Skąd - prycham - Chyba byłaś głodna.
- Nie jadłam nic w samochodzie - tłumaczy się, po czym dodaje - Dzisiaj musimy jechać do twojej nowej szkoły.
- Yh, nie możemy poczekaj jeszcze kilka dni? - błagam.
- Wiesz bardzo dobrze, że i tak opuściłaś bardzo dużo zajęć. Nawet ze mną nie dyskutuj bo i tak to nic nie zmieni.
Jestem zła, ale w głębi duszy wiem, że ma rację. Po prostu nie lubię chodzić do szkoły, a w szczególności do liceum. W naszym mieście ludzie z college'u byli podli i fałszywi. Mam nadzieje że tutaj, w Boynton Beach będzie inaczej. Nie raz byłam upokarzana, a nawet bita przez rówieśników. To jest jeden z powodów dla których się przeprowadziłyśmy. Kiedy przypominam sobie twarze moich oprawców, mam gęsią skórkę. Nawet osoby, które uważałam za bliskie okazały się podłymi żmijami. Nigdy nie zapomnę miny Sarah, kiedy postanowiła, że sława jest dla niej ważniejsza ode mnie. Teraz jest pewnie zasraną dziwką w objęciach jakiegoś bad-boy'a. Uh... głupia lafirynda. Myślałam że się przyjaźnimy, a ona mnie tylko wykorzystała. Nigdy nie mówiłam Rose o żadnej takiej sytuacji, żeby się nie martwiła, lecz niektóre przypadki były poważniejsze o czym dowiedział się dyrektor i ją poinformował. Jestem zła na siebie, że przeze mnie musiałyśmy się przeprowadzić, chociaż to może lepiej. Chce być jak najdalej od tamtego miejsca.
Jest już dwunasta, więc zaczynam powoli się szykować. Szczerze mówiąc nie spieszy mi się. Idę do łazienki i biorę szybki prysznic. Oh, kocham to uczucie jak krople obijają się i spływają po moim ciele. W naszym poprzednim mieszkaniu mieliśmy wannę, przez co nie mogłam doświadczać takich przyjemności. Myślę że większość ludzi woli poleżeć właśnie w wannie, ja natomiast jestem fanką prysznicy. Wychodzę z kabiny i nawet nie spodziewam się, że tak długo tu byłam. Zostało mi 20 minut do planowanego wyjścia, więc muszę się pospieszyć.
Zmieniam ubranie na jakieś przyzwoite, bo jednak szara bluza i dres to nie jest to w czym chciałabym być widziana. Wychodzę na balkon i czuje, że jest ciepło, ponieważ wyszło słońce. Zakładam więc niebieską koszulkę z krótkim rękawem i małą kieszonką, po czym wkładam ją pod ciemne jeansy z wysokim stanem. Włosy spinam w "nieogarnięty" kok na czubku głowy. Postanawiam dziś pomalować tylko rzęsy i już mam wychodzić kiedy słyszę wołanie Rose. Podbiegam do łazienki, skąd dochodzi hałas.
- Co się stało - pytam, pukając i próbując wejść.
- Drzwi! Nie chcą się otworzyć! - głośno krzyczy, lecz to spokojny i opanowany krzyk.
- Co mam zrobić? - pytam rozkojarzona
- Zejdź na dół i poproś kogoś żeby po mnie przyszedł.
Nie czekając na nic, zaczynam w pośpiechu szukać kluczy do mieszkania. Zaglądam do wszystkich pokoi, jednak kluczy nadal brak.
-Rose! Gdzie są klucze?! - Krzyczę.
- Eh, nie wiem, gdzieś powinny leżeć. Sprawdź na stole!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka! Jak wam się podoba pierwszy rozdział "Na Niby"? Jestem podekscytowana, bo mam bardzo ciekawe zamiary na następne rozdziały hehe. Będę bardzo szczęśliwa jeśli napiszecie czy wam się podobało, lub jeśli zauważcie jakiś błąd, proszę o zwrócenie mi uwagi.
CZYTASZ
Na Niby
FanfictionHistoria o Amy, która dowiaduje się że świat nie jest taki jak zawsze myślała. Jej najbliźsi okazują się obcymi osobami. Dziewczyna odrywa prawdę, przez co wprowadza zamieszanie i pakuje się w niezłe kłopoty. Czy Amy uwierzy Harremu? Czy im się uda...