Na szczęście Rose ma rację. Klucze leżą na stole w salonie. Zabieram je zwinnie i biegnę z powrotem do drzwi. Z pośpiechu potykam się o wykładzinę i klucze wymykają mi się z rąk. Próbuję je jeszcze złapać, ale jak na złość wpadają pod szafę.
- Kurwa - mówię do siebie
- Co? - krzyczy Rose z łazienki
- Nie, nic.
Szybko pędzę do mojego pokoju, żeby Rose nie zorientowała się, jaką niezdarą jestem. Gdy wchodzę nie wiem szczerze co zabrać, by wydostać klucze. Jednak chwile później przychodzi pomysł i zaglądam do szafy. "Aha! Wiedziałam że tu będą"-myślę.
Biorę jeden wieszak i wracam do przedpokoju. Muszę kucnąć przed szafą, a szczerze to nie łatwe mając na sobie jeansy. W końcu ląduję plackiem na podłodze i jednym szybkim ruchem wydostaje klucze. Wstaję niezgrabnie i wreszcie wychodzę z mieszkania. Mam obok siebie schody, ale oczywiście jestem leniem i decyduję przebiec się na drugi koniec korytarza - do windy. Wsiadam do niej w pośpiechu, wpadając przy okazji na osobę stojąca w środku. Naciskam "0" po czym spoglądam kogo prawie staranowałam.
Okazuje się, że moją ofiarą stał się młody chłopak, który patrzy się na mnie i zabawnie się uśmiecha. Szczerze mówiąc jest całkiem przystojny i wydaje się miły. Ma jasne, blond włosy ułożone na żel, które stoją do góry, ale wyglądają bardzo ładnie. Ma ciemne niebieskie oczy, od których mam ciarki. Mogłabym się zatopić w jego spojrzeniu, jak w najgłębszym oceanie. Ma delikatnie rysy twarzy, przy których wygląda niewinnie. Pewnie ma niezłe powodzenie u dziewczyn, jednak wydaje mi się że nie jest bardzo popularny. Ma zwykła szarą bluzę z kapturem i jeansy, a i tak wygląda o niebo lepiej niż większość chłopców. Mimo jego zalet nie wygląda na klasowego lalusia.
- Cześć, nazywam się Amy - mówię podając mu rękę
- Hejka, jestem Lucas - odwzajemnia uścisk i wydaje się pewny siebie - Jesteś tu nowa?
- Tak, dzisiaj rano się wprowadziłam - lekko się uśmiecham
- To w takim razie witaj w Boynton Beach - mówi również odwzajemniając uśmiech - Będziesz chodzić tutaj do szkoły?
Kompletnie zapomniałam o szkole. Przecież zaraz mam iść zapisać się na zajęcia. Zaczynam się denerwować. Lucas jest bardzo miły i nie chcę być nieuprzejma więc odpowiadam:
- Tak, niedługo zacznę naukę - widzę, że się uśmiecha
- Pomyślałem że skoro jesteś tu nowa, to pewnie nie masz żadnych znajomych i może jakbyś chciała... - teraz wydaje się zawstydzony - usiąść ze mną na jakichś zajęciach?
- O, pewnie - ucieszyłam się - Mam nadzieję że będziemy mieli razem kilka przedmiotów
Winda zatrzymuje się i wysiadamy na parterze. Zanim jeszcze się rozejdziemy Lucas dodaje:
- To jesteśmy umówieni
- Pewnie, do zobaczenia
Wydaje mi się naprawdę słodki. Jestem ciekawa czy ma dziewczynę. NIE! STOP! Nie mogę tak o nim myśleć, nawet go nie znam. W końcu się nie powstrzymam i powiem coś głupiego, przez co zrobi się niezręcznie. Oczywiście nie chcę tego. Muszę go najpierw lepiej poznać. A jeśli on naprawdę jest klasowym fejmem? Jeżeli on chce mnie po prostu wykorzystać, jak w mojej poprzedniej szkole? A co się stanie, jeśli zamierza mnie tylko przelecieć?! Albo zbiera moje dane, żeby włamać się do naszego mieszkania? Co jeśli zamierza mnie zgwałcić?! Jeżeli nie przeżyje, zawiezie mnie do lasu, czy Bóg wie gdzie, a policja nie znajdzie ciała? Rose się załamie, a ja umrę nie robiąc rzeczy, które chciałam zrobić! A kiedy Rose umrze nie będę mieć żadnej rodziny, która mnie będzie odwiedzać. KONIEC! Znowu odpłynęłam i dałam się ponieść mojej chorej wyobraźni. Teraz muszę się zastanowić co robić.
Idę do recepcji i czekam aż recepcjonistka przestanie rozmawiać przez telefon. Wygląda na około 35 lat, ma kręcone blond loki, które wiszą do ramion i różową szminkę na ustach. Jej duży dekolt odsłania piersi, które prawie wylewają się czerwonego biustonosza. Koszulka nie ma rękawów, jedynie małe paseczki, które związane są ze sobą na szyji.
Delikatnie mówiąc wygląda jak kobieta lekkich obyczajów. Prędzej widziałbym ją w klubie go-go niż tutaj.- Słucham - zaczyna, a ja odrywam wzrok od jej klatki piersiowej.
- Yyy, tak, bo ja właśnie chciałam żeby... prosiłabym o wezwanie kogoś, kto mógłby wyważyć drzwi - zaczęłam
- Słucham?! Skąd ta potrzeba?
- Moja siostra zatrzasnęła się w łazience
- Ah tak, oczywiście, już kogoś posyłam. Jak się nazywa siostra?
- Rose Brown - odpowiadam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak wam się podoba rozdział? Co myślicie o Lucasie? Jak Amy poradzi sobie w nowej szkole? Znajdzie tam przyjaciół czy wrogów? A może to i to?Hehe już niedługo będzie wszystko jasne, więc czekajcie cierpliwie.
CZYTASZ
Na Niby
FanficHistoria o Amy, która dowiaduje się że świat nie jest taki jak zawsze myślała. Jej najbliźsi okazują się obcymi osobami. Dziewczyna odrywa prawdę, przez co wprowadza zamieszanie i pakuje się w niezłe kłopoty. Czy Amy uwierzy Harremu? Czy im się uda...