Dziś - 10 czerwca, najważniejsze wydarzenie w Anguili, czyli koronacja Amy White. Mogłoby się wydawać, że wszystko odbędzie się według planu całej rodziny White, czyli spokojne przyjęcie, mające uczczenie przyszłej następczyni tronu. Jednak dla Amy nie to się liczyło. To wydarzenie miało być to okazją do ucieczki, szansą do upragnionej wolności i szansą na zwyczajne życie.
Zamierzała już to uczynić od kilku lat, lecz nigdy wcześniej nie miała odwagi na zrealizowanie tak absurdalnego planu. W końcu nadszedł ostateczny moment, gdzie już nie będzie mogła się zawahać i przełożyć ucieczki na kolejny raz. Dzisiejszy dzień był jej ostatnią szansą na spełnienie jej marzenia. Chciała uciec i być jak najdalej od zamku i tej krainy. Krainy w której było wiele zła i nienawiści pomiędzy jedną grupą ludzi - biednych i średniozamożnych , a drugą grupą - tych bogatych. Zresztą trudno się dziwić. Inni opływali w luksusach, zaś jeszcze inni, walczyli o przetrwanie i ciężko pracowali na kawałek chleba. Amy niczego nie brakowało, zawsze miała to co chciała - w końcu pochodziła z królewskiego rodu. Jednak od dłuższego czasu, brakowało jej wolności. Jej codzienny grafik był tak napięty, że nawet nie miała chwili dla siebie. Każdy jej dzień był zawalony przeróżnymi zajęciami. Licząc od tych przydatnych po te, które ani trochę nie były potrzebne w jej życiu. Jedyne zajęcia które naprawdę lubiła, to nauka jazdy konnej i łucznictwo. Dziewczyna uwielbiała jeździć konno. Kochała te szlachetne stworzenia. Mogłaby się im godzinami przypatrywać. Zajęcia strzelania z łuku sprawiały jej mnóstwo frajdy. Już od najmłodszych lat tata dawał jej do ręki łuk i poduczał. To były te zajęcia, w których była bardzo dobra i naprawdę z chęcią na nie uczęszczała. Jednak te lekcje nigdy nie potrafiły jej w pełni uszczęśliwić. Głównym powodem jej ucieczki była powinność sprawowania władzy już w wieku 19 lat. Jak dla niej, było to o wiele za wcześnie. Najchętniej zostałaby do końca życia księżniczką... no ale cóż, w tej sprawie nie miała już nic do powiedzenia. Takie były zasady i nic na to nie mogła zaradzić. Przerażała ją myśl, że będzie mieć na głowie ważne sprawy tej krainy, wymagające od niej dużej odpowiedzialności. Najbardziej jednak bała się tego, iż będzie musiała rozważnie decydować o sprawach całej Anguili. Nie chciała tego, nie chciała tak żyć. Nie była na to gotowa i psychicznie i fizycznie. Wiedziała, że jeśli stanie się królową, nie poradzi sobie. Była jeszcze infantylna. Ani trochę z zachowania nie przypominała przyszłej królowej. Zresztą z wyglądu również nie wyglądała na dorosłą kobietę. Miała 19 lat, lecz tak naprawdę przypominała szesnastolatkę. Uświadamianie jej już od 10 urodzin, że w wieku 19 lat stanie się królową i będzie pełniła władzę nad całą Anguilią, doprowadziło ją do niebezpiecznego i pełnego odwagi posunięcia. Dziś będzie musiała je zrealizować, aby uniknąć ciężaru, który najpewniej już od jutra będzie na niej obarczony. Albo teraz albo nigdy. Albo będzie podróżować i poznawać otaczający ją świat, albo będzie tu siedzieć i marnować całe swoje przyszłe życie lub co gorsza wyjść za Dantego, króla Ferrinu - człowieka podłego, żądnego władzy i pieniędzy.
CZYTASZ
Deliverance
AventuraW końcu nadszedł ten dzień, tak długo wyczekiwany przez całą królewską rodzinę i wszystkich mieszkańców Anguili. Dzień w którym odbędzie się koronacja młodej księżniczki o imieniu Amy. Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie zakłócić tak wie...