Rozdział 2.

158 14 5
                                    

ROZDZIAŁ 2.
Następnego dnia miałam zadzwonić do Lukasa.. Ale sie bałam. Miałam tak po prostu zadzwonić? Nawet nie wiedziałam czy chcę kogoś nowego poznawać, tym bardziej jakiegoś chłopaka.
Co jak on będzie potem sie ze mnie śmiał?

Rano pogrążając się w swoich przemyśleniach weszłam na facebook'a i miałam jedno nowe zaproszenie.. Zaproszenie od niego, od Lukasa. Serce zaczęło mi mocniej bić. Ale dlaczego? Przecież go nie znałam. Nie wiedziałam czy przyjąć czy odpuścić sobie tę znajomość.
Wieczorem postanowiłam jednak przyjąć, od razu dostałam od niego wiadomosc:
-Hejka-napisał.
-Cześć-odpisałam.
-Nie zadzwoniłaś..
-Wiem.
-Ale nie chciałaś?
-Chciałam, ale nie miałam czasu.
-Okej..
-Serio chciałam.
-No dobra, nie ma sprawy.
-Jak mnie znalazłeś? :D
-Ma się znajomości. :D

W tej chwili sie przestraszyłam..
Nie bylo dziwne ze ma znajomosci, ze ktoś z jego znajomych mnie kojarzy, bo fajny chłopak to pewnie ma dużo kolegów i koleżanek. Ale bałam się, że ktoś z jego znajomych wie o mojej chorobie. Nie chcialam zaczynać znajomości od "mam wirusa HIV", dlatego wolałam na razie zachować to w tajemnicy. Nie chciałam go okłamywać, ale tez nie chciałam go od razu zrazić do siebie.

-Znajomości? Hahah-napisałam.
-Co w tym śmiesznego?:D
-Który z Twoich znajomych mnie zna, co? :D

Chciałam się dowiedzieć czy ten ktoś może wiedzieć coś więcej na mój temat.

-Aa tajemnica.

Chciałam widzieć, ale nie chciałam też naciskać, więc zmieniłam temat.

-Do jakiej szkoły chodzisz?
-Do 2 Liceum Ogólnokształcącego, a ty?
-Do liceum? Myslałam, że jesteś w moim wieku.
-Tak, 1liceum. :D
-Ja do Gimnazjum nr.9, tam przy kościele św.Mateusza. W ogóle.. Twoje liceum jest niedaleko mojego domu.

Pisaliśmy tak pare godzin, od około 16 do 23 chyba. Chciałam zobaczyć znowu te jego piękne, błękitne jak niebo oczy. On mi napisał, że też chciałby mnie zobaczyć.. Fajne uczucie, gdy ktoś chce cię zobaczyć.
Dowiedziałam się o nim dużo, jak na te kilka godzin, od szkoły po rodzinę. Ma starszego brata, który ma 22lata, a sam ma 17. Jego ojciec zostawił jego, jego brata i mamę, gdy się urodził. Ma jakąś dużą firmę.
Lubi niebieski kolor, trenuje koszykówkę już 6rok.
Bardzo dobrze się uczy, skończył gimnazjum ze średnia 5.20.
Sama nie napisałam mu co się stało w mojej rodzinie. Wiedział tylko, że mieszkam z babcią.

Pewnie pisalibyśmy jeszcze dłużej, gdyby nie to, że musiałam rano wcześnie wstać. Nie chodziło o szkołę, bo były wakacje, ale rano musiałam wstać i pomóc babci.
Mieli przyjść jacyś goście na obiad.

Umówiliśmy się następnego dnia w parku, o 16:00, z jednej strony nie mogłam się doczekać by go zobaczyć, a z drugiej się bałam.

Nazajutrz rano babcia nie dopytywała o Lukasa, co bylo dziwne. Raczej była osobą, która musiała wszytko wiedzieć.
Ale to była cisza przed burzą. Gdy tylko usiedliśmy przy stole babcia od razu zaczęła:
-Olivia znalazła sobie chłopaka!-Wykrzyknęła.
-Babciu, to tylko kolega-odpowiedziałam z pogardą.
-O, Olivia.. Opowiedz nam coś o nim-wtrąciła się ciocia.
-Oj, zostaw już ją. Jakby chciała to by powiedziała-przerwał jej wujek.

Na całe szczęście uratował mnie wujek. Nie miałam najmniejszego zamiaru opowiadać im o Lukasie.

Jak skończyliśmy jeść była już 15:15, dlatego musiałam po woli się zbierać.

Ogarnęłam się, wzięłam tabletki, które musiałam brać codziennie by żyć, przebrałam się i byłam juz gotowa.

-Babciu, wychodzę z Lukasem.
Wyprzedzając jej pytanie czy z nim wolałam od razu powiedzieć.
-Dobrze.
-Baw się dobrze!-Krzyknęła ciocia z salonu.
-Dziekuję-odpowiedziałam i wyszłam.

______
Przepraszam, że tyle nie pisałam, ale teraz rozdziały będą już co tydzień. Regularnie:)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 09, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Po prostu zostaw mnie zanim się rozpadnę.|L.ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz