Gdy wróciłam, ze szpitala do domu, okazało się, że mam zwichniętą kostkę. Super. Lekarz przepisał mi maść, która mam smarować nogę. Jedynym pożytkiem z tego, jest fakt, że mam zwolnienie ze szkoły do końca tygodnia, by jej nie nadwyrężać. Ethan, czuł się źle, że coś mi się stało, więc pojechał do sklepu po słodycze, a teraz siedzi koło mnie i wybieramy film.
-To może jakiś horror?- zaproponował brunet. Chyba go pokićkało!
-Nie, nie, nie.- zaprotestowałam.
-Dlaczego? Boisz się?- zapytał z chytrym uśmieszkiem. O nie! Już mnie ma.- Oczywiście, że się boisz. Ale nawet nie ma czego. Będę zaraz obok Ciebie. I wiesz, będziesz miała pretekst, żeby przytulić te moje seksowną klatę.
-Jaką seksowną? Z której strony Ethan. Nie oszukujmy się.- W tym momencie zdjął koszulkę, a mi zapiera dech w piersiach. Boże jaki on jest wysportowany, aż mi ślinka cieknie. Mmm...
-Zrób zdjęcie, będzie na potem.- zaśmiał się, a ja dopiero teraz zorientowałam się, że cały czas na niego patrzyłam. Ale siara.- I zetrzyj tą ślinę z brody.- automatycznie sprawdziłam, czy mówi prawdę, a on zaczął się śmiać. Tylko żartował.
-Oh, zamknij się.-zaśmiałam się nerwowo i biorę telefon z szafki nocnej.
-Co ty robisz?- zapytał zdziwiony.
-No kazałeś mi robić zdjęcie, to to robię.
-Ha, ha. Bardzo śmieszne-w tym momencie robię mu zdjęcie. Coś czuje, że będzie nowa tapeta.
-Ty nie żartowałaś?
-No oczywiście.-zrobił naburmuszoną minę, na co się zaśmiałam- To co, jaki film oglądamy?
-No dawaj obejrzymy horror! Podobno "Egzorcysta" jest świetny!- zrobił oczka kota z Shreka, jak ja mogę mu teraz odmówić?
-Boże, będę żałować. Niech będzie,-odpowiedziałam zrezygnowana.
-Jest!! Już włączam.-Usiadłam z powrotem na łóżku, a Ethan szukał na internecie filmu. Gdy go znalazł, usiadł koło mnie i otoczył mnie swoim ramieniem, a ja popatrzyłam się na niego pytającym wzrokiem.- No wiesz, nie będziesz musiała się teraz krępować, gdy będziesz się bała.
-O jaki z ciebie bohater. -zaśmiałam się
-No jak nie chcesz mogę za....- już powoli zabierał ręką, a ja mu przerwałam.
-Nie!- wykrzyczałam za szybko, na co on się zaśmiał, a ja spaliłam buraka. Próbowałam zakryć policzki włosami, ale chyba je zobaczył.
-Słodko wyglądasz jak się rumienisz.-powiedział ze słodkim uśmiechem, a w policzkach można było zobaczyć dołeczki. Jaki od nie uroczy. Popatrzył na moje usta, a potem na oczy. Zaczął się do mnie przybliżać, nasze usta dzielił milimetry. Gdy połączył nasze usta zaczął nimi ruszać, a ja nie wiedziałam na początku co robić, więc dopiero po chwili, go oddałam robią dokładnie to samo co on. Było cudownie. W moim brzuchu rozszalało się stado motyli. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, a ja nie wiedząc co zrobić, odsunęłam się od niego.
-Coś nie tak?- zapytał Ethan. Czy ja widziałam strach w jego oczach?
-Bo... No bo ja.... Ymm.... No bo ja nigdy... Boże! Ale to głupie!- jak można się komuś przyznać, że się nikogo nie całowało? Przecież to głupie...
-Nigdy się nie całowałaś?- powiedział, ucieszony? Ale on szybko zmienia swoje emocje.
-No tak..- odpowiedziałam zawstydzona i skierowałam swoją głowę w dół.
-Nie ma czego się wstydzić. To jest uroczę.- powiedział znowu z tym cudnym uśmiechem. Mogłabym go widzieć godzinami.- Ale teraz może oglądamy film?
-Dobrze.- I zaczął się koszmar.
Na początku było dobrze, niczego się nie bałam, ale to było na początku. Cały czas jak się czegoś bałam przytulałam się do boku bruneta, a jak mogę wyczuć wtedy się uśmiechał. Głupek- zaśmiałam się z mojego określenia. Gdy zrobiłam się zmęczona, zamknęłam oczy i już po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.
----
Przepraszam, za chwilową nieobecność, ale wracam! :D Miłego czytania :)
CZYTASZ
Moja historia
WerewolfOna: Cicha, słodka, drobna blondynka o niebieskich oczach. Uparta i walcząca o swoje. On: Typowy badboy. Przystojny, wybuchowy brunet o brązowych oczach. Aczkolwiek jedno go wyróżnia. Nie jest człowiekiem, lecz wilkołakiem, a na dodatek również...