Obudziła mnie fala gorąca. Czuje ucisk na klatce piersiowej. Czekaj co jest? Otwieram oczy, ale zaraz je zamykam, gdyż światło zabija moje oczy. Powoli je otwieram przyzwyczajając je do obecnych warunków. Patrze w dół, a tam głowa Ethana leży na moich piersiach. No chyba go coś boli! Staram się ją zepchnąć, ale daje to przeciwne efekty, gdyż jeszcze bardziej się do mnie przybliża i kładzie swoją rękę na moją talie. Tego już za dużo!
-Ethan- mówię. - Ethan!- mówię trochę głośniej. Nadal nic!- ETHAN!!!-Ale on ma mocny sen..- Krasnoludki zabierają nasze jedzenie!
-Co? Gdzie? Jak?!- Wykrzyczał zdezorientowany. Serio? Dopiero teraz? Wykorzystując okazję wyskakuję z łóżka! Jest wreszcie wolność!- Um... Takie widoki to ja mogę mieć codziennie.- Nie wiem o co mu chodzi? Nagle mnie olśniło! Patrze w dół i mam na sobie samą bieliznę! Kto mu pozwolił ściągnąć ze mnie ubranie?! W podskokach biegnę do szafy i wyciągam jakąkolwiek koszulkę.
-Jak śmiałeś ściągnąć ze mnie ubranie?!
-Miałem pozwolić ci spać w ubraniu? No weź przestań. Nie masz powodów do złości.- powiedział ze stoickim spokojem. Zaraz go pobiję!
-Jak to nie? Widziałeś mnie w samej bieliźnie!
-Ah... Przesadzasz. Jeśli cię to pocieszy nie jesteś pierwszą dziewczyną, którą widziałem w bieliźnie.
-Nie, nie pocieszyło mnie to?- zakpiłam
-Boże nie masz się czego wstydzić. I tak będę widzieć cię nie długo nago.- odparł ze swoim seksownym uśmiechem. Nie. Stop. Zwykłym.
-Skąd taki pomysł?
-A co? Mam cię rozdziewiczyć przez majtki? Tego jeszcze nie potrafię.- zaśmiał się, a ja od razu stałam się cała czerwona. Nie potrafię tak jak on mówić o tym tak po prostu. Ale nie dam tak tego po sobie poznać, o nie!
-Czym Tik-Tak'iem? Podziękuję- odpowiedziałam ze swoim najbardziej uroczym uśmiechem na jaki mnie było w tym momencie stać.
-Jaki Tik-Taki, to prawdziwy pyton! Jak chcesz możesz zaraz się przekonać, kochanie.
-Nie, nie, podziękuję. Nie wybierasz się czasami do szkoły?
-Ah, no tak. Która godzina?- zapytałam. Popatrzyłam na telefon.
-7:20. Jak się sprężysz to jeszcze zdążysz- zaśmiałam się.
-Hah. Dzięki za słowa otuchy! Ale masz racje. Będę spadał. Ale naszykuj się na 20. Wpadam po ciebie i nie przyjmuje odmowy.
-Ale...- Nie zdążyłam powiedzieć bo brunet już wyszedł. I w co ja się ubiorę? Problem każdej dziewczyny, ale mam jeszcze ponad 12 godzin, więc dam radę. Idę do łazienki i załatwiam wszystkie sprawy z nią związane. Schodzę na dół i na śniadanie postanawiam zrobić sobie tosty z serem i szynką. Pycha. Po zjedzeniu postanawiam iść do salonu i pooglądać jakiś serial. Bo co mogę innego robić? Moim wyborem padły „Słodkie kłamstewka". Naszykowałam sobie jeszcze popcorn i zaczęłam swój seans. Mój spokój został przerwany przez wibrujący telefon.
Od: nieznajomy
Dlaczego nie ma cię dziś w szkole, kotek?
O nie. To znowu on. Czego on ode mnie chce?!
Do: nieznajomy
Co cię to obchodzi! W ogóle, kim ty jesteś?! Po cholerę do mnie piszesz?!
Od: nieznajomy
Za dużo pytań, kochanie. Po prostu się o ciebie martwię. Czy to takie złe?
Do: nieznajomy
Ta? Nie znasz mnie! Nie można się martwić o osobę, którą się nie zna! Więc lepiej sobie odpuść stalkerze!
Postanowiłam, że nie będę tego nadal ciągnąc, tylko po prostu wyłączę telefon. Tak. To dobry pomysł!
Zbliżała się już 18, więc postanowiłam powoli szykować się na moją randkę? Chyba można to tak nazwać. Uśmiechnęłam się na tą myśl. To moja pierwsza randka w życiu. Podeszłam do szafy i po długim czasie mój wybór padł na zwiewną bordową sukienkę, moją ukochaną ramoneskę, do tego mała torebka i botki o tym samym kolorze-czarnym. Wzięłam jeszcze rajstopy i popędziłam do łazienki. Tam zrobiłam delikatne loki i makijaż składający się z pomalowanych rzęs i błyszczyku na ustach. Ubrałam się i wyszłam z łazienki i popatrzyłam na zegarek. Idealnie się wyrobiłam. Usłyszałam dzwonek do drzwi. No to powodzenia mi.
-----
CZYTASZ
Moja historia
WerewolfOna: Cicha, słodka, drobna blondynka o niebieskich oczach. Uparta i walcząca o swoje. On: Typowy badboy. Przystojny, wybuchowy brunet o brązowych oczach. Aczkolwiek jedno go wyróżnia. Nie jest człowiekiem, lecz wilkołakiem, a na dodatek również...