#2

17 2 2
                                    


W naszej krwi buzował alkohol. Tańczyłyśmy razem w tłumie ludzi.

- Idziemy na fajkę?- krzyczała mi do ucha przyjaciółka,a ja kiwnęłam potwierdzająco.

Wyszłyśmy na taras. Tu było przyjemniej. Orzeźwiający wiatr powiewał naszymi rozpuszczonymi włosami. Wyciągnęłam z torebki papierosy i czerwoną zapalniczkę. Odpalam sobie i zaciągam się, by po chwili wypuścić dym z ust. Rozejrzałam się dookoła by sprawdzić czy nie ma jakichś znajomych do których można by podejść, ale nikogo nie znalazłam. Przy okazji zauważyłam, że przygląda nam się 2 chłopaków i ewidentnie nas obgadują, bo jeden z nich pokazywał na nas palcem.

Są podobni, więc stwierdzam, że są braćmi. Jeden ten starszy ma na oko 20 lat, młodszy około 18.

Po skończonym papierosie idziemy w stronę wejścia. Gdy obejrzałam się za siebie to tych dwóch również ruszyło do środka.

Ledwo zaczęłyśmy tańczyć, a już ta dwójka stała obok prosząc nas do tańca. Zgodziłyśmy się i już po chwili tańczyliśmy.

Mój partner okazał się być o rok starszy ode mnie i Sophii, ma na imię Jacob. Pochodzi z naszego miasta, ale mieszka i uczy się w stolicy, gdzie również trenuje piłkę nożną. Rozmowa nam się kleiła, gdy zobaczyłam jak uśmiechnięta Sophia idzie z nowo poznanym kolegą na górną salę, gdzie panował inny klimat muzyczny. My zostaliśmy na dole.

- Spokojnie. Przecież jej nie zabije- zaśmiał się, gdy zobaczył jak odprowadzam ich wzrokiem - Brat się chyba zakochał - zaśmiał się.

Potańczyłam jeszcze trochę, podziękowałam i udałam się do toalety.

Widok mnie nie zaskoczył. Ktoś się kłócił, ktoś rzygał jak kot, ktoś nie mógł się utrzymać na nogach. Standard na imprezach.

Załatwiłam się, poprawiłam swoje włosy i poszłam do baru po drinka z którym poszłam na taras przewietrzyć się i  zapalić. Usiadłam na ławce, odłożyłam drinka i wyciągnęłam papierosy. Wzięłam telefon do ręki z myślą, że może Soph mnie szuka, ale najwyraźniej dobrze się bawi.

Spotkałam koleżankę z gimnazjum. Pogadałyśmy chwilę, powspominałyśmy i poszłyśmy w różne strony. Udałam się zobaczyć co się dzieje na górnej sali, bo nie powiem, nudziło mi się samej. Sprawdziłam godzinę na telefonie - 2:15

Usiadłam w boxie i obserwowałam tańczących ludzi. Po chwili dosiadł się do mnie jakiś chłopak i zapytał czy mam pożyczyć ognia, więc podałam mu moją ulubioną, niebieską zapalniczkę.

- Matt - podał mi rękę.

- Cassie - odwzajemniłam gest.

- Czemu siedzisz tu sama?

- Przyjaciółka ma podryw i nie chce przeszkadzać, bo widać, że dobrze się bawi - zaśmiałam się.

Po chwili podeszła do nas wniebowzięta Sophia i zaproponowała byśmy już wracały do domu.

- Co ty taka szczęśliwa? - zapytałam, gdy już byłyśmy na zewnątrz.

- Wziął mój numer, całowaliśmy się i obiecał, że jutro się odezwie. - zaczęła chichotać

- Oh Sophi, Sophi

Szczerze nie chciało mi się wierzyć,że się odezwie. Pewnie był pijany i nie będzie pamiętał, albo założył się z kimś kto zdobędzie więcej numerów. Nie będę odbierać jej nadziei ponownego spotkania z Nickiem, bo tak ma na imię.

Po powrocie do domu w bieliźnie wskoczyłam pod kołdrę i szybko zasnęłam.

StalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz