#3

9 1 2
                                    

Obudziło mnie szczekanie psa. Łapiąc telefon do reki wstałam z łóżka i założyłam spodnie, kapcie i kurtke z zamiarem wyprowadzenia Devil'a na dwór. Zapiełam mu obrożę i po cichu, by nie obudzić Sophii odkluczyłam dryzwi i udałam się w kierunku windy. Po krótkim spacerze wróciłam do domu przyjaciółki, która siedziała na łóżku sprawdzając telefon.

-Napisał?- Zapytałam ironicznie.

-Nie.- powiedziała tonem jakby ją to w ogóle nie ruszyło, chociaż wiedziałam, że jest inaczej.

- Może napisze - mruknęłam bardziej do siebie niż do niej.

Ruszyłyśmy do kuchni w celu zrobienia czegoś do jedzenia.

Zegar wskazywał 12. Zjadłam kanapke z serem i wypiłam herbatę miętową, ubrałam się i żegnając Soph poszłam do domu.

W domu nikogo nie było. Na całe szczęście, bo wydałoby się, że byłyśmy w klubie.  Moje ubrania i włosy przesiąknięte były dymem papierosowym. Szybko zrzuciłam z siebie ubrania i włożyłam je do pralki uruchamiając ją. Sama szybko wskoczyłam pod prysznic. Woda lecąca była taka ciepła i przyjemna, że nie miałam ochoty wychodzić, ale usłyszałam wibracje dochądzące z mojego telefonu, który był położony na pralce. Otarłam twarz z wody i otworzyłam drzwi kabiny sięgając telefon.

-Oddzwonie! - rzuciłam i wróciłam pod prysznic.

Wyszłam łapiąc za ręcznik i owijając się nim szczelnie założyłam kapcie i wyszłam z łazienki. Wyciągnęłam świeże ubrania z szafy i ubierając je wybrałam numer do Pitera.

- Hej misiek. Co chciałeś? - powiedziałam słysząc ciche 'halo' po drugiej stronie słuchawki.

- Tak chciałem zapytaj jak się udał wieczór.

- A powiem Ci, że dobrze. Byłyśmy w klubie, Soph miała podryw i teraz pewnie wszędzie chodzi z telefonem czekając na sms od swojego księcia - zaśmiałam się.

*2 godziny później*

Oglądając serial na laptopie usłyszałam, że mój telefon dzwoni.

-Soph. -powiedziałam do siebie.

-Hal..- zaczęłam, ale mi przerwała.

-Napisał do mnie!- krzyknęła tym swoim piskliwym głosem.

- I co?

- Zaprosił mnie do siebie dziś wieczorem- cieszyła się jak dziecko.

- A ty odmówiłaś, prawda?- zapytałam z nadzieją

-Oczywiście, że nie. Idę do niego o 18.

-Oszalałaś chyba..- załamałam się- znasz kolesia może 3 godziny, nic prawie o nim nie wiesz. On może być jakimś psycholem, może zrobić ci krzywdę czy coś - zaczęłam panikować.

- Przestań - uspokoiła mnie. - A wiesz co?

-Co?

- On mieszka na twoim osiedlu. - powiedziała- Więc jakby chciał mnie zabić to zadzwonię do ciebie- zaśmiała się, ale mi wcale nie było do śmiechu.


* ROK PÓŹNIEJ*

Jestem z Piterem od półtora roku. Jestem bardzo szczęśliwa. Przez ostatni rok nie działo się za wiele. Sophia po tygodniowej znajomości z Nickiem postanowili spróbować związku i tak jest do dzisiaj. Wydają się pasować do siebie i być bardzo zakochani. Soph siedzi u niego całymi dniami i czasami nawet nocami. Czasami wpadam do nich. Na prawdę polubiłam Nicka. Był dla mnie na prawdę w porządku lubiłam z nimi spędzać czas. Nick i Piter również się lubili więc wydawało się być idealnie. Właśnie. Wydawałoby się. Sielanka skończyła się i nikt nie wiedział, że to zajdzie tak daleko i, że w tak krótkim czasie wszystko potrafi się zmienić. 

Pewnego wieczoru Soph napisała mi, że idzie na imprezę ze swoją siostra, jej chłopakiem i jego bratem Philem. Tak! Dokładnie tym samym Philem. TYM, za którym Soph szalała od czasów podstawówki/ gimnazjum. Czułam, że to nie jest dobry pomysł, ale nie chciałam jej mówić co ma robić.

Następnego dnia przed południem zadzwoniła do mnie Soph, że zaraz będzie pod moim blokiem bo musimy pogadać. Uszykowałam się i zeszłam do przyjaciółki.

Była uśmiechnięta i wyglądała na bardzo podekscytowaną. Udałyśmy się do pobliskiego parku. Usiadłyśmy na ławce i spojrzeniem dałam jej znać, by mówiła.

- No więc..- przeciągała.- wczoraj na imprezie tańczyłam sobie z siostrą podczas gdy jej chłopak i  Phil byli przy barze. Gdy podeszli do nas z drinkami wyszliśmy na dwór wypić i pogadać. Phil usiadł koło mnie i bardzo dobrze nam się rozmawiało. Tematy się nie kończyły. Gdy dopiliśmy Phil zapytał czy z nim zatańczę- nie przerywałam jej, ale wiedziałam jak ta historia się kończy - Oczywiście zgodziłam się. Poszliśmy na górną salę i zaczęliśmy tańczyć. Na początku nieśmiale obok siebie. Z czasem coraz pewniej. Trzymaliśmy się za ręce i..

-I co? - wstałam szybko i stanęłam na przeciwko niej.

- Całowaliśmy się.- uśmiechnęła się, a ja schowałam głowę w dłonie.

- Wiesz, że tak nie można?- byłam oburzona - Co z Nickiem? Jak to sobie wyobrażasz?- zadawałam pytania nie czekając na odpowiedź

- Ale postaw się w mojej sytuacji. To tak jakbyś od 4 lat marzyła o cukierku i nagle go dostajesz. No nie skorzystałabyś? Dobrze wiesz, że Phil podoba mi się od 4 lat.

-A co z Nickiem?- zapytałam ponownie

- Nic.

-Jak to nic?- znowu się oburzyłam. Jestem typem osoby, która nie wyobraża sobie zdrady ukochanej osoby. Tak po prostu się nie robi jak się kogoś kocha, a Sophia twierdzi, że kocha Nicka. Nic nie rozumiem.

- I co teraz zamierzasz? Zerwiesz z nim?- zapytałam ze smutkiem, bo na prawdę go lubiłam i zawsze ich uważałam za idealną parę.

-Nie.- powiedziała szybko

- Czyli zerwiesz kontakt z Philem.- powiedziałam pewnie, ale ona nic nie powiedziała.

-Sophia! - szturchnęłam ją łokciem. - Czego ty chcesz?

- Właśnie w tym jest problem, że nie wiem, rozumiesz? Nick jest przystojny i fajny, a Phil..

-A PhIl ignorował cię przez 4 lata- dodałam uszczypliwie.

- Bo byłam dzieciakiem. teraz mam 17 lat i nie widać tak tej różnicy w wieku.

- Kochasz Nicka?

- Obu kocham- spuściła wzrok, a ja nie wiedziałam co robić

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 23, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

StalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz