Damian
Nie musiałem przeczekać nawet pięciu minut w swojej samotni, żeby ktoś się mną zainteresował. Usłyszawszy dźwięk przychodzącej wiadomości na TS'ie, leniwie przekręciłem się na swoim krześle i zerknąłem na powiadomienie. Natasza? Dziwne, normalnie nie zaczynała ze mną rozmowy, dlatego nie trudno mi było zgadnąć, że coś jest na rzeczy.
<20:32:49> ''Nataszke'': Mam świetny pomysł, nie zgadniesz jaki.
<20:33:05> ''Wojxar'': No, nie zgadnę więc może mnie oświecisz?
<20:34:28> ''Nataszke'': Chciałabym zapoznać moją koleżankę z paroma osobami, jednak jak na razie sama nie jest co do tego przekonana. Szczególnie nie przepada za obecnością... chłopców ;p
<20:34:34> ''Wojxar'': Więc co sugerujesz?
<20:34:51> ''Nataszke'': Udawaj dziewczynę.
Pomysł ten wydał mi się dziwny, ale co innego miałem do roboty? Lubiłem poznawać nowe osoby, a taki ''żarcik'' nie był dla mnie żadnym wyczynem. Uśmiechnąłem się pod nosem, szybko wystukując na klawiaturze swój nowy pseudonim.
<20:35:20> Teraz jesteś znany jako ''Walentina''
Na pojawienie się mojej nowej znajomej, musiałem czekać jakieś dwadzieścia długich minut. W tym czasie Natasza podała mi hasło do ich wspólnego kanału, na którym właśnie To miało się stać. Kiedy weszła, pierwsze co zrobiła to wyciszenie się. A więc jednak, była nieśmiała i cicha, lubiłem takie, w pewnym sensie mnie to kręciło.
- No dobra, to jest Zosia, a to jest... - Natasza nagle zamilkła i po chwili zastanowienia znowu przemówiła. - Walentina. - zdanie zakończyła z wyraźnym uśmiechem i rozbawieniem.
- Cześć - Powiedziałem piskliwym głosikiem. Piskliwym na tyle, że aż sam się zdziwiłem. W międzyczasie Natasza już nie wytrzymując parsknęła cicho.
<20:56:24> "Zoffeusz": Hej
Nie za bardzo wiedziałem co dokładnie mam mówić, więc spokojnie poczekałem aż Natasza mnie przedstawi swojej koleżance, oraz nakłoni do rozmowy. Przez calutkie pięć minut siedziałem sobie cichutko, do momentu kiedy dziewczyna o imieniu Zosia, nie postanowiła włączyć się do rozmowy.
- Cześć... Walentino - powiedziała o dziwo cicho się śmiejąc.
Nie wiem co było w niej takiego, że już po samym usłyszeniu jej głosu coś mnie jakby uderzyło. Nie było to jednak nic nieprzyjemnego, wręcz przeciwnie. Moje serce zadrżało jak szalone, a z czoła spłynęła kropelka potu. Co do cholery...?
- Chyba nie jestem zbyt dobrym aktorem. - Powiedziałem z udawanym przejęciem i smutkiem. - No ale to nie jest już takie istotne, nie tak jak Ty.
- Co? - głos dziewczyny zadrżał, kolejna osoba która się mnie boi. A co ja, gryzę? (połykasz w całości Damian <3)
- Nie przejmuj się nim Zosia - Natasza zaśmiała się - On tak już ma, nieuleczalny romantyk...
Prychnąłem cicho wyciszając się, dobra jak już się w miarę rozgadały, to po prostu je sobie ''poobserwuje''.
*****************************************************
O tak, tym nieco... dziwnym (?) akcentem zakończyliśmy nasz super długi rozdział drugi. Mam nadzieję, że kiedy tylko Zosia wróci, najzwyczajniej w świecie nie wywali mi z glana. Pamiętajcie, że to wszystko jest po prostu dla nas fajną zabawą i nie obrażajcie się na nas ;3
(Agata patrz, to Ty i ja - https://www.youtube.com/watch?v=VdtTfQJCO2Y)
YOU ARE READING
Zomian - historia prawdziwa
FanfictionHistoria opowiada o prawdziwej miłości i jest oparta na faktach niczym dokumentacje z BBC. P.S. Pamiętajcie, że was kochamy <3 Oldzia i Agacia~