Z dołu słychać było głośną muzyke...nagle do pokoju wbiegła Lucy
-Dlaczego panienka jeszcze nie umyta?!- wymachiwała rękoma jak szalona
-Mówiłam już że nie mam zamiaru tam się pojawiać- złożyłam ręce na piersi, siedzac w piżamie na łóżku.
-Ależ panienko! Byłabyś zachwycona tymi dekoracjami i byś się świetnie bawiła zapewniam cię!- nie dawała za wygraną.
- Nie i koniec nie mam zamiaru tam isć!- zrobiłam nadąsaną mine- a poza tym i tak byłabym spóźniona.
- Tym lepiej! Weszła by panienka na sale spóźniona jak księżniczki w bajkach, a wszystkie twarze byłyby skierowane na ciebie! Jestem pewna że ślicznie by panienka wyglądała w tej sukni co ją uszyłam specjalnie dla panienki... No ale skoro nie...dobrze to ja już przeszkadzać nie będe...
- No widzisz...jestem bardzo zmeczona a poza tym jestem pewna ze nawet nie zaówarzą że mnie nie ma...czekaj mówiłaś że uszyłas suknie...- zdziwiłam się
- No tak...ale skoro panienka nie chce..- widać było że jej przykro
- No dobrze pójdę, pokaż mi tą suknie- powiedziałam zrezygnowana
- Wiedziałam!- podskoczyła zadowolona Lucy
Po wielkich i szybkich przygotowaniach, przejrzałam się w lustrze.
- Wyglada panienka jak prawdziwa księżniczka- z osłupienia wyrwał mnie głos Lucy
- Lucy przeszłaś samą siebie- byłam zachwycona efektem...
Na sobie miałam piękną, czarno szarą, rozkloszowaną suknie do podłogi, która gdzie niegdzie miała śliczne wzory ze srebnej błyszczącej nitki (fotka)
Włosy miałam upięte w śliczną kitke która pięknie prezęntowała się w połączeniu z moimi długimi białymi włosami...(fotka)
Paznokcie i moje pełne usta pomalowałam na ciemne kolory aby pieknie pasowały do mojej sukni oraz kontrastowały z moimi jasnymi włosami i porcelanową cerą.
Spryskałam się pięknymi perfumami o zapachu kwiatów a na nogach miałam piękne czarne obcasy, których i tak nie było widać przez suknie.
Nie byłabym sobą gdybym nie zawiesiła na szyji mojego wisiorka z księżycem któtego dostałam jak byłam mała od mamy. Zawsze go ze sobą nosiłam, lecz nikt go nie widział bo jego koniec chowałam w dekoldach.
Jednak dzisiaj dekold był za daleko a wisiorek się z niego wysówał, więc byłam zmuszona go nie zakładać i zastąpić innym z kamieniem szafiru.(fotka)
Oczywiscie moglam go zostawić na sziji na widoku dla innych, ale mama zawsze mówiła mi żebym go nikomu nie pokazywała.
Lucy powoli wypychała mnie za drzwi ale ja nie odrywałam wzroku od samotnie leżącego na toaledce wisiorka... Bez niego czułam się tak pusto i bezbronnie.
Postanowiłam go jednak zabrać ze sobą wiec podbiegłam do niego i włożyłam całowicie w dekold tak aby nikt ,oprócz mnie nie wiedział że tam coś jest.
Od razu zalała mnie fala ubłogiego spokoju i bezpieczeństwa.Kierowałam się w strone muzyki, schodzac powoli po schodach prowadzących na salę balową.
Nie zeszłam jeszcze do końca ze schodów kiedy mózyka przestała grać a zamiat niej słychać było jak ludzie wstrzymywali oddech.
Wszystkie oczy były skierowane na mnie a do okoła panowała cisza..._________
Przepraszam że nie było mnie tak długo ale naprawde nie mialam weny ani chęci.
Nie wiem kiedy pojawi się kolejna część...na pewno kiedy wena przyleci.
Pozdrawiam❤
CZYTASZ
Dwór tajemnic i kłamstw {PORZUCONE}
RomanceHistoria o dziewczynie która dużo przeszła a teraz szuka zemsty... Czy zemsta się uda? Po drodze do spełnienia swoich zamiarów napotka pewne komplikacje... Czy rozsądek i serce pójdą razem w parze? Zapraszam❤ >>UWAGAAAA ZAWIESZAAAM!!!<< :")))