Harry, Ron i Hermiona

1.3K 65 25
                                    


Podeszłam powoli do Tiary a, staro wyglądająca nauczycielka nałożyła mi ją na głowę.

- Hmmm, wierna, odważna, sprytna, samotniczka, trudny wybór, hmmm na pewno Ravenclow odpada, Hufflepuffle też, Gryffindor czy Slytherin, hmm.

- Proszę daj mnie tam gdzie powinnam być- pomyślałam.

- dobrze dziecko GRYFFINDOR- wykrzyknęła tiara a ja niepewnie usiadłam na końcu mojego stołu. Stres z całego dnia szybko się ulotnił, kiedy zostałam powitana gromkimi brawami, przez kolegów z mojego domu.Byłam ostatnia do przydzielenia więc teraz dyrektor zaczął mówić.

- Drodzy uczniowie, mam  nadzieje że miło przyjmiecie naszą nową uczennice z Polski Elę! Przypominam że wstęp do Zakazanego Lasu jest ZAKAZANY, w tym roku nie będziemy mieli meczy Quidittcha tylko coś równie emocjonującego, wszystkiego dowiecie się za miesiąc. Dobrze a teraz wcinajcie!!!- Na talerzach pojawiło się mnóstwo pysznego jedzenia, którym chętnie się częstowałam. 

Już po chwili zostaliśmy odprowadzeni przez prefektów do wieży Gryffindoru a następnie do dormitoriów. Bez rozpakowywania się walnęłam się na łóżko i zasnęłam. Nawet nie wiem z kim mam dormitorium... Obudziłam się o godzinie 06:10. Moje współlokatorki jeszcze spały więc nie chcąc ich budzić zamknęłam się w łazience, biorąc tylko mundurek z kufra. Po porannej toalecie zeszłam na dół ubrana w mundurek i skierowałam się do wyjścia. Dopiero w połowie jakiegoś strasznie długiego korytarza zorientowałam się że nie wiem nawet jak trafić do Wielkiej Sali na śniadanie. Westchnęłam zirytowana i postanowiłam poszukać klasy. Samo znalezienie odpowiedniego korytarza zajęło mi jakieś pół godziny, potem szukałam numeru klasy  i nareszcie znalazłam się we właściwym miejscu. 

Spojrzałam na zegarek i zorientowałam się że do lekcji mam jeszcze 30 minut. Wskoczyłam na najbliższy parapet siadając wygodnie. Wyciągnęłam z plecaka (który noszę zamiast torby) książkę i moją Mp3, włączyłam sobie jakąś piosenkę i zaczęłam czytać. W końcu czytanie bez muzyki to nie czytanie. Nie wiem ile minęło ale po jakimś czasie przede mną stanęła dziewczyna o burzy brązowych loków i sarnich oczach wpatrujących się we mnie, zdjęłam słuchawki i zamknęłam książkę.

- Hej jestem Hermiona- powiedziała dziewczyna z uśmiechem.

- Ela- uśmiechnęłam się lekko.

- Co ciekawego czytasz?

-Niezgodna, mugolskiej autorki pewnie nie znasz- powiedziałam gładząc okładkę książki patrząc na swoje dłonie. Trochę się stresowałam tą rozmową, w końcu nie wiem kim ona jest.

- Jestem mugolaczką- mruknęła cicho a ja momentalnie podniosłam na nią wzrok i uśmiechnęłam się ciepło.

- Ja też- parsknęłam śmiechem wypowiadając te słowa. Spojrzałam za dziewczynę i ujrzałam za nią czarnowłosego chłopaka z zielonymi oczami skrytymi za okrągłymi okularami a obok niego wysokiego, rudowłosego chłopaka o piegowatej twarzy i ślicznych błękitnych oczach. Lekko się speszyłam i nerwowo zaczęłam się bawić paskiem od plecaka.

- Może się przedstawicie idioci- warknęła Hermiona, jednak chłopcy nie zdążyli nic powiedzieć do przerwałam im.

- Chwila ja cię kojarzę- powiedziałam patrząc na nich. Rudowłosy westchnął i odgarnął grzywkę z oczu okularnika ukazując bliznę w kształcie błyskawicy

- Tak, to jest Harry Potter- powiedział i przewrócił oczami a ja zamachałam dziwnie rękami i powiedziałam.

- Pierwsze słyszę, ja ciebie kojarzę rudy- mruknęłam i wytężyłam umysł. 

- Jestem tylko Ron - powiedział przeczesując grzywkę a mnie oświeciło.

- Masz rudą siostrę? iluś tam braci?- spytałam a on pokiwał głową.

- Nie iluś tam tylko pięciu, ale jakim cudem nie znasz Harry'ego? 

- W Polsce o nim nie słyszeliśmy nic- odpowiedziałam, uśmiechając się na zaskoczone spojrzenie Rudego.

- Jesteś z Polski?- spytał Harry.

- Tak.

- To jakim cudem tak perfekcyjnie mówisz po Angielsku?- spytała Hermiona.

- Dumbledore był u mnie i jakby, zaczarował mnie...tak...ale patrz- powiedziałam wyciągając przed siebie rękę i pokazując bliznę w kształcie krzywego trójkąta na nadgarstku. Cała trójka obejrzała bliznę a ja szybko wzięłam rękę i skryłam bliznę za rękawem koszuli.

- Od czego ta blizna?- spytał Potter

- Lepsza jest blizna niż na przykład jakiś wisiorek w którym będzie się trzymać zaklęcie- powiedziałam i popatrzyłam na nich zeskakując z parapetu- mamy lekcje- wyminęłam ich i pospiesznie weszłam do klasy...

_________________________

~Wstydliwa


Ron WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz