ale ja jestem zmienna

1.3K 92 33
                                    

Obudziłam się rano i poszłam się przebrać. Moje włosy jak zwykle były w nieładzie a poskręcane końcówki tworzyły burzę. Westchnęłam i narzuciłam plecak na szatę. Tak noszę plecak, jest wygodniejszy. Poszłam pod klasę zaklęć i cierpliwie czekałam na nauczyciela. Westchnęłam i usiadłam pod ścianą wyciągając książkę. Nie przeczytałam wiele bo ktoś szturchnął mnie w ramię tym samym wzbudzając mnie ze świata marzeń. Spojrzałam zorientowana w błękitne tęczówki ale nie zdążyłam nic powiedzieć bo zostałam brutalnie wyciągnięta do klasy. Usiadłam przy ławce obok rudzielca i niemo spytałam "co?".

- Czytałaś się i nie widziałaś, że wchodzimy do klasy- mruknął tuż przy moim uchu a ja uśmiechnęłam sie lekko i powiedziałam cicho.

-  Dzięki- odwróciłam twarz ku nauczycielowi i wsłuchałam się w jego słowa, tłumaczył coś o jakimś zaklęciu ale za bardzo nie słuchałam rozmyślając o... tak właściwie to o niczym. Po prostu nie słuchałam. Na szczęście przerwa przyszła szybko a wraz z nią wolność! Wyszłam szybko z klasy ale nie zaszłam daleko zaczepiona przez Harry'ego, Rona i Mionę. Westchnęłam z myślą *czy oni nie mogą sobie odpuścić ?* posłałam im pytające spojrzenie, a Harry spytał.

- Czemu nas do siebie nie dopuszczasz?- W jego głosie można było wyczuć nutkę żalu jednak całość pokrywała ciekawość i niepewność.

- Nie znam was po za tym nie mam potrzeby posiadania przyjaciół nie znacie mnie więc...- powiedziałam i z opuszczoną głowa ruszyłam w stronę błoni na lekcję opieki nad magicznym stworzeniami. Stanęła niedaleko Hagrida i wsłuchałam się w jego słowa.

- Dobrze moi drodzy dzisiaj będziemy się opiekować sklątkami tylnowybuchowymi- powiedział z zamiłowaniem a ja zaciekawiona słuchałam dalej. Obejrzałam to stworzenie i mogłam jedynie stwierdzić, że jest ono odrażające. Przejrzałam się dookoła i zauważyłam że większość dziewczyn a nawet chłopców odsunęła się do tyłu zostawiając mnie na przodzie

-Och Ela wspaniale chodź pomożesz mi je nakarmić- powiedział ucieszczony pół olbrzym a ja uśmiechnęła się I podeszłam pewnie do jednej z klatek- tak właściwie nie wiemy czym one się żywią dla tego spróbujemy trochę wszystkiego.

-Dajmy im najpierw jakieś może...ryby?- spytałam a olbrzym póki wam głową z uśmiechem.

Po skończonej lekcji poleciałam jak burza w stronę jak mi się zdawało WS ale oczywiście jak to ja się zgubiłam. Westchnęłam przeciągle widząc Rona, Harry'ego i Hermionę.

-Śledzicie mnie czy jak -jęknęłam.

-Widzę że się zgubiłaś-zagadnął Rudy ignorując moją wcześniejszą wypowiedź.

-Wcale nie!- zaprzeczyłam szybko, Boże ale ja jestem zmienna. Na początku byłam miła i wgl a teraz...ehh.

-To dla czego nie jesteś na obiedzie w WS?

-Yyy bo yyyy przyszłam pozwiedzać!- krzyknęłam uratowana wymyślaniem wymówki.

-Dobra chodź już z nami na Wielką Salę -mruknął zrezygnowany Ronald.

-Ale jak coś, to ja sama się odnalazłam- ostrzegłam szybko a on twierdząco pokiwał głową z lekkim uśmiechem na swojej piegowatej  twarzy. Zaczęliśmy iść a Hermiona nieśmiało spytała.

-Nie widziałam cię nigdzie na peronie. jak się znalazłaś w Hogwarcie.

- Spóźniłam się na pociąg więc podleciałam na miotle do jedynego otwartego okna i wskoczyłam do pociągu przy okazji poznając twoją siostrę i bliźniaków- tu spojrzałam na Rudego- a potem Gin zaprowadziła mnie do swojego przedziału gdzie poznałam jeszcze Neville'a i Lunę. Koniec- zakończyłam z lekkim uśmiechem.

-Wow- mruknął Harry- nieźle - uśmiechnął się a ja zarumieniłam się i spytałam.

-Harry czemu ty tak właściwie jesteś taki "sławny"- zrobiłam w powietrzu cudzysłów.

- Bo przeżył atak Sama-Wiesz-Kogo- powiedziała Hermiona z uśmiechem.

-No właśnie nie wiem kogo- powiedziałam rozbawiona.

-Voldemort zabił moich rodziców, i próbował zabić też mnie ale coś mu nie wyszło- powiedział Cicho Harry.

-Współczuję ci z powodu rodziców ale ja nadal nie wiem kto to ten Voldemort- powiedziałam zażenowana.

-W Polsce o nim nie słyszeliście?- spytał zdziwiony Ron.

-Nieee my się tylko boimy takiego psychola bez nosa który zabija kogo popadnie - mruknęłam.

-No to to jest właśnie on- powiedziała Hermiona.

-uuu serio nam się nie przedstawił.

- Mniejsza, Harry jest taki sławy dla tego że przeżył zaklęcie uśmiercające jako jedyna osoba na świecie. Sama-Wiesz-Kto zaatakował Harry'ego...- zaczęła Hermiona.

-I nas- dodał z przekąsem Ron.

-...Harry'ego i nas w pierwszej i drugiej klasie i przetrwaliśmy. Dla tego właśnie Harry jest sławny.

- Rozumiem, pewnie dla tego, że leci na niego połowa dziewczyna z Hogwartu.- Powiedziałam znacząco patrząc na grupkę dziewczyn chichoczących i spoglądających w stronę Harry'ego.

-I dla tego że jestem nieziemsko przystojny- dodał Potter wypinając dumnie pierś.

-Taaa jasne- mruknęłam - a ja jetem nieziemsko piękna dla tego nikt na mnie nie leci- dodałam  parskając śmiechem. Wypięłam pierś podobnie do Harry'ego i tak jak on zrobił to wcześniej, mrugnęłam w stronę rozchichotanych dziewcząt. Długo nie mogłam wytrzymać patrząc na ich mimy więc wybuchnęłam śmiechem tak jak trójka obok mnie. W spokoju zjedliśmy obiad i skierowaliśmy się do dormitorium.

______________________________

 i jak kochani? podoba się? jeśli tak to Gwiazdkujcie

wasza Wstydliwa <3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 30, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ron WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz