41

2.9K 169 7
                                    

            Leżałam na łóżku okryta aż pod samą brodę kocykiem. Mój policzek wtulony był w poduszkę Justina, która intensywnie nim pachniała. Byłam wykończona i miałam ochotę pójść spać, aczkolwiek przez wydarzenia, które się odbyły nie potrafiłam zmrużyć oka. Myślami ciągle byłam w tym okropnym miejscu, w którym Robert i jego kolega tłukli Justina.

Leżąc tak na łóżku Justina, przyglądałam się mu jak siedział przy biurku i szukał czegoś w Internecie, co chwilę odbierając telefony lub dzwoniąc do kogoś. Nie skupiałam się na tym co mówił lub czego szukał, skupiałam się na jego zadrapaniach, siniakach i obdarciach na jego plecach. Widziałam je wszystkie dokładnie, ponieważ zdjął swoją koszulkę a światło idealnie padało na jego ciało.

- Chłopcy musieli ci szybko zaufać, skoro zaproponowali ci współpracę – mruknęłam nagle zmęczonym głosem. Justin przerwał swoje czynności i obrócił się na krześle, podjeżdżając nim do łóżka.

- Chyba tak – zgodził się, ale widać było po jego twarzy, że zaczął się nad tym zastanawiać. – W sumie nie wiem. Nasza znajomość była krótka, kiedy mi zaproponowali bym im pomagał. Sam na początku byłem zdziwiony, ale jak tak teraz myślę.. Ja też im szybko zaufałem.

Chwycił moją dłoń i splótł ją ze swoją. Podniósł je na wysokości swoich ust i cmoknął zewnętrzną część mojej dłoni. Następnie pochylił się w moją stronę i nałożył kosmyk włosów za moje ucho. Przejechał dłonią po moim policzku i uśmiechnął się lekko.

- Prześpij się, co? Widzę, że jesteś zmęczona.

- Nie mogę zasnąć – wyznałam, na co chłopak znów się uśmiechnął.

- A jeśli położę się z tobą, to spróbujesz zasnąć?

Nawet nie zastanawiając się nad odpowiedzią, kiwnęłam natychmiast głową i zrobiłam mu miejsce przy ścianie. Justin zdjął buty, wstał i podszedł do laptopa, którego zamknął. Chwycił telefon i chyba go wyłączył, bo po chwili go odłożył i ruszył w stronę łóżka. Powoli położył się, cicho sycząc z bólu. Skrzywiłam się na ten dźwięk, nie chciałam, żeby aż tak cierpiał. Położył się na boku, oplótł swoją ręką moje ciało i przysunął mnie do siebie. Odnalazłam jego dłoń, którą chwyciłam i splotłam nasze palce ze sobą. Było mi o wiele cieplej i przyjemniej. Zaczynałam się odprężać, czując ciepło bijące od Justina. Chciałam, by było tak już zawsze. Odkąd pamiętam czułam się przy nim dobrze.

*

Obudziłam się wcześnie, zdjęłam dłoń Justina z mojego ciała i przyjrzałam mu się, lekko się uśmiechając. Miał lekko rozchylone usta, zamknięte oczy i zmierzwioną grzywkę. Wyglądał uroczo, wyglądał jak chłopiec, który nie ma żadnych problemów oprócz tego, czy ktoś pójdzie pobawić się z nim w piaskownicy. Wyglądał jak chłopiec, którego tak dobrze zapamiętałam.

Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki, witając się ze Scottem. Obsługując się sama, znalazłam czysty ręcznik i wzięłam szybki prysznic, ubierając się następnie w te same ciuchy, w których byłam. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni, gdzie siedzieli wszyscy chłopcy łącznie z Justinem. Beau robił naleśniki, reszta w skupieniu i ciszy siedziała w telefonach.

- Znaleźliście? – zapytałam, tym samym zwracając na siebie uwagę.

- Co znaleźliśmy? – spytał Connor, na co pokręciłam głową z niedowierzaniem i usiadłam między Scottem a Alexem.

- Samochód dla Roberta.

- Aaa – mruknął chłopak i kiwnął głową.

- Całe szczęście – dodał Scott.

trust me, again • jb // zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz