Rozdział piąty

2.3K 138 10
                                    

Listę z poleceniami, jaką zostawiono mi na stoliku nocnym przeanalizowałam i stwierdzam, że nie ma tak źle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Listę z poleceniami, jaką zostawiono mi na stoliku nocnym przeanalizowałam i stwierdzam, że nie ma tak źle.

7:00 - 7:30 - poranne sprzątanie jadalni

8:00 - szykowanie pożywienia dla całego pałacu

9:00 - obsługa na sali

9:30 - sprzątanie jadalni

10:00 - (...) - wykonywanie indywidualnych poleceń rodziny królewskiej

(...)

19:00 - 20:00 - sprzątanie

Praktycznie rano będę ciągle zajęta, potem tylko poddana pod zachcianki innych. Myśl, że będę usługiwać królowi i królowej wcale mnie nie pociesza. Nie widzę w tym nic fascynującego.

Niektóre polecenia na kartce mam wykreślone, takie jak szykowanie pożywienia czy sprzątanie komnaty małżeństwa królweskiego. Do innych domowników pałacu mam prawo wejść, tylko za ich zgodą. I tylko w celu porządkowym, lub by coś im dostarczyć.

Spoglądam na zegar. Dochodzi wpółdo dziewiątej. Jeszcze zaledwie trzy godziny temu byłam w klasztorze. A teraz oddycham zupełnie innym powietrzem.

Wszystkie rzeczy układam do szafek, które o dziwo są pełne, tak jak zapewniał Leaven. Zdjęcie rodzinne chowam pod poduszkę. Chcę je zachować w dyskrecji. Nie potrzebuję od nikogo pytań o moją rodzinę ani tym bardziej rozżaleń nade mną. Choć wątpię, aby ktokolwiek tutaj się tym przejął.

Wychodzę na korytarz i zupełnie nie wiem w którą stronę mam się udać. Za naradą mężczyzny, pukam do drzwi obok, gdzie mieszkają inne służące. Nikt jednak nie odpowiada, a drzwi są zamknięte. Pewnie wszystkie już są na sali i pracują.

Zdaję się na własną rękę. Czuję się niesamowicie zagubiona i mała, w tak wielkiej budowli. Na parterze obchodzę każdy zakątek i pukam do każdych drzwi. Wszystkie jednak są zamknięte. Postanawiam wejść na drugie piętro. Gdy dotykam zimnej bariery przy schodach, nie mogę przestać jej podziwiać. Jest złota, ma wymyślne wykończenia w kształcie liści i pnących się roślin. Korytarz na górze zaskakuje mnie jeszcze bardziej, ponieważ jest tu więcej drzwi niż na dole. Wzdycham bezsilnie i w tym samym momencie drzwi jednego pomieszczenia się otwierają i wychodzi z niego dwoje młodych ludzi, śmiejąc się na cały głos. Przyglądam się młodej dziewczynie, ubranej w długą suknię w ciemnożółtym odcieniu. Jej kręcone, blond włosy śmiesznie skaczą z każdym krokiem, jaki stawia. Trzyma się ramienia równie młodego chłopaka co ona sama. Olśniewa mnie ta niezwykła uroda. Ciemne włosy, dobrze zbudowany, szary strój szlachecki pasuje na niego idealnie. Oboje są po prostu piękni. Idą ramię w ramię i przechodząc obok mnie. Zbytnio nie są zainteresowani obecnością obcej dziewczyny w ich pałacu.

Dziewczyna zerka przez ramię na mnie i widzę w niej pogardę skierowaną w moją stronę.

- Niewychowana dziewucha. - prycha do chłopaka, nie siląc się na cichszy ton głosu. - Nie okazała nam szacunku.

King of my heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz