POMIŃ
LUNA P.O.V
Chciałam pomóc jej wstać, podałam jej dłoń, a ta podciągnęła mnie ku ziemi. Wszyscy dziwnie się na nas patrzyli, a dziadek z siwą brodą oraz pan z tłustymi włosami lekko się uśmiechnęli.
-Początek roku uważam za otwarty -rzekła.
Dziwne spojrzenia uczniów nadal spoczywały na nas. Katherine uśmiechnęła się do nich i uspokoiła się.
Wszyscy powędrowaliśmy w stronę podwyższenia na końcu sali. Profesor McGonagall rozwinęła długi zwój pergaminu i wyczytywała uczniów.
-Mary Martinez -powiedziała nauczycielka
Nauczycielka nałożyła starą tiarę na jej głowę, a ta chwilę milczała, po chwili krzyknęła
-Ravenclaw! -ucieszona rudowłosa dziewczyna pobiegła do stołu krukonów.
-John Carter
Po nałożeniu czapki, ta krzyknęła
-Hufflepuff! -pobiegł radosnym krokiem w stronę stołu
Nauczycielka wyczytała wszystkich pierwszoroczniaków, przy tiarze pozostałyśmy tylko my i starsza dziewczyna.
-Kunegunda Patelson -wykrzyknęła, a poznana nam przed zamkiem uczennica podeszła do stołka. Po sali rozeszły się nasze głośne śmiechy.
-Slytherin! -podeszła z gracją słonia do stołu
-Katherine Lloyd - moja przyjaciółka poszła pewnym krokiem
-Slytherin! -wykrzyczała, zeszła i udała się do stołu
-Luna Owen -ruszyłam w stronę stołka, ujrzałam, że Kat trzyma mocno kciuki. Profesor nałożyła mi tiarę na głowę, a ta wykrzyczała
-Gryffindor! -Katherine wbiła widelec, a jej uśmiech znikł.
KATHERINE P.O.V
Kiedy usłyszałam głos nauczycielki, podniosłam kciuki do góry, uśmiechając się przy tym.
Po chwili usłyszałam Gryffindor, wybiłam widelec w stół, prawie trafiając w rękę czarnoskórego chłopaka.
-Chcesz mnie zabić? -rzekł
-Nie, ja tylko, a zresztą nie ważne. Nazywam się Katherine Lloyd, dla przyjaciół Kat, a ty?
-To wiem, jestem Blaise Zabini, dla przyjaciół Diabeł
-A ty? -zwróciłam się w moją lewą stronę
-Tom Riddle -uśmiechnąwszy się podał mi dłoń, w geście przywitania. Uścisnęłam ją i oddałam uśmiech.
Rozmawiałam z chłopakami, po chwili weszła kobieta o bujnych, czarnych włosach.
-Ciocia Bella! -krzyknął Blaise. Wstał od stołu, podbiegł do niej z rozłożonymi rękoma. Ta myśląc, że chce ją przytulić dała tace z ciastami mężczyźnie, stojącemu obok. Kiedy Blaise był już koło niej, ominął ją i wziął tace z ciastami. Postawił ją na naszym stolę, a kobieta krzyknęła
-Żabciu ty moja -Blaise zrobił się czerwony jak burak -Dlaczego nie przywitałeś się z ciocią? Wstyd! -zaczęła udawać, ze płaczę. Chłopak podszedł do niej, a ta prawie go dusząc, mocno przytuliła. Po sali rozeszły się ciche śmiechy. Kobieta rozdała każdemu z domów po jednej tacy.
*magia czasu*
Minął już tydzień, lekcję okazały się być ciekawe i w miarę łatwe.
![](https://img.wattpad.com/cover/78031341-288-k308858.jpg)
CZYTASZ
Nierozłączne
FanfictionDwie przyjaciółki zaczynają naukę w Hogwarcie na czwartym roku. Na swojej drodze spotykają dwóch chłopców. Czy ta znajomość zburzy ich dobre relacje? Czy Katherine zaakceptuje 'nowych znajomych' Luny, a ona jej?