Odwzajemniłam jego uśmiech.I zaczeliśmy jeść.
-tak się najadłam jak nigdy-burknełam cicho pod nosem sama do siebie.Nie spodziewając się odpowiedzi ale ktoś oczywiście mnie słyszał to był Draco
-Ja też Pani Potter- powiedział śmiejąc się,a później i ja do niego dołaczyłam.
Po kolacji poszliśmy do naszego dormitorium, do którego zaprowadził nas jakiś rudu chłopak powiedział hasło ja próbowałam je zapamiętać, ale to było na marne bo i tak zapomniałam po wejściu do dormitorium.
-po prawej dziewczyny, po lewej chłopcy -oznajmił.
Nagle zendlałam poczułam tylko jak upadam... Obudziłam się w skrzydle szpitalnym po mojej prawiej stronie stał mój brat wraz ze swoimi przyjaciółmi Hermioną Granger i Ronem Weasly, a po mojej lewej stronie zobaczyłam jego.. Tego chłopaka o pięknych szarych oczach poczułam jak mocno serce mi bije na jego widok. Po paru minutach niezręcznej ciszy zapytałam.
-co się stało? dlaczego tu leżę?oco chodzi?-uśmiechnełam się delikatnie,oczekując odpowiedzi.
Wszyscy w tym momencie spojrzeli na Malfoya.
-no bo Alex ty... Zendlałaś... Gdy widziałem Ciebie jak upadasz mimo śmiechów wszystkich dookoła podbiegłem do Ciebie i zaniosłem Cię tutaj-uśmiechnął się smutnie,a w jego oczach zobaczyłam smutek, strach i troskę.
Uśmiechnełam się lekko, a po chwili podbiegła pielęgniarka.
-Alexo, już jesteś zdrowa, możesz już udać się do swojego dormitorium-powiedziała spokojnie i uśmiechneła się lekko.
-dziękuję-powiedziałam i wyszłam z uśmiechem na twarzy.
Udałam się szybkim krokiem do dormitorium. Wziełam prysznic, a skoro wszyscy już spali, przynajmniej tak mi się wydawało usiadłam na kanapie wpatrując się w ogień, nagle ktoś usiadł obok mnie i zacząl mnie zagadywać oczywiście to był nikt inny jak Draco.Rozmawiałam z nim o różnych sprawach,aż wkącu powiedział
-Alexo, ty jesteś zupełnie inna od swojego brata... Ty nie oceniasz ludzi po pozorach, nie jesteś głupia, nie jesteś świnią-uśmiechnął sie i zbliżył się by mnie pocałować, a ja walłam mu z liścia.
-Draco! Jak możesz obrażać mojego brata! Myślałam, że jesteś inny! Myślałam, że mój brat się mylił gdy mówił różne okropne rzeczy o Tobie, ty tylko chcesz je zaliczać i pożucać jak popsute zabawki !! Wiem, że jesteś z Pansy! A teraz chciałeś mnie pocałować !!-walnełam go jeszcze raz i pobiegłam do pokoju z płaczem.
Obudziłam się ze zaschniętymi łzami na policzkach wtedy przypomniałam sobie o tym, że dzisiaj Germind przyjmuje do dróżyny do gry w quidicza, więc szybko się ogarnełam, wziełam prysznic, ubrałam się w ślizgoński mundurek i poszłam.
-Witaj Alexo-uśmiechnął się lekko i powiedział -nie pamiętasz mnie to ja Dwean
Odwzajemniłam jego uśmiech i powiedziałam - hej, hej wiem kim jesteś, nie nie pamiętam Cię-pochwili dotarło do mnie co powiedziałam i zaczeliśmy się smiać dopłóki nie spytałam -Dwean ty grasz w quidicza?
-Tak gram, a czemu się pytasz?-dziwnie poruszył brwiami i się uśmiechnął
-tak o bo właśnie się śpieszę, żeby się dostać do drużyny. Chcę być ścigającym-po chwili dodałam.
-ah tak, ja jestem pałkarzem. Dobra lecę nie przeszkadzam pa!-uśmiechnął się uroczo.
-pa
Dotarłam w sam raz akórat była moja kolej na prezentowanie się jako ścigająca no więc wyszło super załapałam się do drużyny!
Chodziłam cały czas z uśmiechem na twarzy,dopóki nie poinformowano mnie, że jutro jest mecz z Ravenclaw bardzo się bałam myśląc, że zawiodę.
Zrobiłam się głodna pomyślałam i udałam się do jadalni usiadłam jak najdalej od Draco ale oczywiście ON musiał podejść.
-Alex mam dość tego, że ciągle mnie unikasz ROZUMIESZ? PRZEPRASZAM ZA TO CO POWIEDZIAŁEM O TWOIM BRACIE! -wykrzyczał po czym pochwili do dał po cichu -przepraszam cię.
Zrobiło mi się wtedy Ciepło, że aż przytuliłam go przyciskając swoją głowę do jego klatki. Po czym szepnełam mu do ucha-nic się nie stało-Nie obchodziło nas to co inni sobie myśleli przynajmniej było tak przez chwile gdyż spojrzałam w stronę stołu Gryfonów i zobaczyłam jak Harry się na mnie patrzył. Poszłam wtedy szybko do dormitorium wziełam prysznic i poszłam spać około godziny 21 gdyż chciałam jak najlepiej wypaść na meczu.Dzień meczu quidicza
Obudziłam się wcześnie rani gdyż o godzinie 10 mieliśmy trening, wziełam szybki prysznic, zjadłam śniadanie i poszłam na trening,po którym byłam śmiertelnie wykończona poszłam wtedy położyć się chwile w łóżku i odpocząć, aż ktoś nagle złapał mnie za rękę to był Harry...
-Co chcesz?!-wrzasnełam-nie widzisz, że jestem zmęczona-jękłam
-masz się z nim nie spotykać rozumiesz ?!
-z kim kurwa? Przecież ja się z nikim nie spotykam-zaśmiałam się cicho
-a ten kurwa przytulas z tym "tępym ślizgonem"ja nie jestem ślepy Alexo.
-ale my nie jesteśmy parą! Możesz mnie wkącu puścić?
Po 20min. Patrzenia mi w oczy puścił mnie i położyłam się jak plackiem na łóżku w swoim dormitorium mineło około trzy godziny gdy nastała już osiemnasta godzina pora meczu. Szybko się ubrałam w strój sportowy i pobiegłam, żeby zacząć mecz, bardzo wtedy się denerwowałam ale WYGRALIŚMY! Było czasami trudno, nawet był taki moment co prawie spadłam z miotły ale i tak się udało!Koniec! ;)
Nie jestem jakos zadowolona z tej części no ale może być xd
CZYTASZ
Hogwart Ze Strony Alex
FanfictionNo więc w tej historii Alex wraz z jej starszym o rok bratem pójdzie do Hogwartu Harry opowiadał jej trochę o nim i oczywiście ich rodzice zastępczy też byli czarodziejami. Ps. Nie za fajny ten opis ale chciałam już przejść do treści :)