- To gdzie ten Twój kolega? - zapytałam.
- Tam idzie. - odpowiedział i wskazał mi jakiegoś chłopaka. Wtedy podszedł do nas wysoki brunet o niebieskich oczach.
- Siema. - powiedział chłopak i przybił sobie z moim bratem piątkę.
- To jest moja siostra. - powiedział mój brat i wskazał na mnie.
- Hej. Jestem Alan. - przedstawił się niebieskooki.
- Ja jestem Alice. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam, a Alan to odwzajemnił.
***
Wracałam właśnie do domu, kiedy wpadła na mnie jakaś brunetka.
- Przepraszam. - powiedziała, podnosząc z ziemi teczkę, która wypadła jej podczas zderzenia.
- Nic nie szkodzi. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
- A tak w ogóle to jestem Wiktoria. - przedstawiła się i wyciągnęła w moją stronę rękę.
- Alice. - powiedziałam i uścisnęłam jej rękę.
- Nie jesteś z Polski? - zapytała.
- Nie. Przyjechałam tutaj, żeby się tu uczyć i obecnie mieszkam u babci i dziadka. - odpowiedziałam.
- Łał. Świetnie umiesz język polski. - powiedziała.
- Od małego uczyłam się poskiego. - odpowiedziałam.
Wtedy do brunetki zadzwonił telefon.
- Przepraszam... muszę już iść. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. - powiedziała i pobiegła w przeciwną stronę. Wracałam sama, bo Matt postanowił iść pojeździć na crossach z Alanem, który akurat ma dwa crossy.
- Wróciłam! - krzyknęłam, kiedy weszłam do domu.
- Dobrze. - odpowiedziała babcia. Zdjełam buty i weszłam do kuchni, w której gotowała babcia.
- A gdzie Matt? - zapytała.
- Poszedł pojeździć na crossach z Alanem. - odpowiedziałam i usiadłam przy stole.
- Mam nadzieję, że wróci na kolację. - powiedziała.
- Raczej nie. - odpowiedziałam.
- Ach no trudno. - westchnęła babcia.
- Może Ci pomóc? - spytałam.
- Jeśli chcesz, to możesz obrać marchewkę. - odpowiedziała i się uśmiechnęła.
***
Leżałam na łóżku, kiedy mój telefon zadzwonił. W sumie mocno się zdziwiłam, bo była już 1 w nocy, ale odebrałam.
Ja: Słucham?
Matt: Ej... weź coś dla mnie zrób i otwórz mi drzwi tarasowe.
Ja: Nie możesz wejść normalnymi drzwiami?
Matt: Nie i nie pytaj czemu tylko otwórz mi te tarasowe drzwi... proszę.
Ja: Dobra już idę. - powiedziałam i się rozłączyłam. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Wzięłam klucz z szafki przy schodach i otworzyłam drzwi od tarasu. Wtedy do domu wszedł mój brat.
- Co Ci się stało?! - zapytałam podnosząc głos.
- Zamknij się, bo obudzisz babcię i dziadka. - odpowiedział.
- Dobra... sory. Ale co Ci się stało? - spytałam.
- A zrobisz mi herbatę? To ja się w tym czasie umyję i przebiorę? - zapytał.
- Dobra. - odpowiedziałam i poszłam do kuchni. Wstawiłam wodę i wrzuciłam jedną saszetkę herbaty do kubka. Kiedy woda się zagotowała, zalałam saszetkę i dosypałam cukru, po czym ruszyłam z napojem do pokoju mojego brata.
- Masz tu herbatę i gadaj co Ci się stało. - powiedziałam, podając mu kubek.
- Nie wiem o co Ci chodzi. - udał głupiego.
- Idioto. Masz rozcięty łuk brwiowy i wargę, a po za tym masz podbite oko. - odpowiedziałam
- To oni się nas czepiali. - powiedział.
- Z kim się pobiłeś? - zapytałam i zrezygnowana usiadłam na krześle.
- Nie wiem. Nie znam ich, ale to oni pluli się do mnie i do Alana. - odpowiedział.
- Ile mieli lat? - spytałam.
- Nie wiem. Jakoś około 18 albo 19. - powiedział.
- Biliście się z młodszymi? Serio? - zapytałam.
- Ale ich było pięciu, a nas dwóch. - powiedział.
- Idioci. - odpowiedziałam i wyszłam z jego pokoju. Zrezygnowana wróciłam do swojego pokoju i położyłam się spać.
***
Obudził mnie dźwięk budzika.
- Po co ja go nastawiłam? - mruknęłam pod nosem i wyłączyłam alarm. Nakryłam się kołdrą i próbowałam zasnąć. Wtedy usłyszałam jak drzwi do mojego pokoju się otwierają, a po chwili znów zamykają.
- Śpisz? - zapytał Matt, siadając na moim łóżku.
- Śpię. - mruknęłam.
- Weź wstań i mi pomóż. - powiedział.
- W czym mam Ci pomóc? - spytałam, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Zrób coś, żeby nie było widać, że mam podbite oko. - odpowiedział.
- Dobra. Poczekaj. - powiedziałam i poszłam do łazienki po moją kosmetyczkę. Wróciłam do pokoju i stanęłam przed moim bratem. Wyjęłam z kosmetyczki podkład, puder matujący, pędzel i zaczęłam zakrywać jego 'śliwę' pod okiem. Kiedy juz skończyłam, podałam mu lusterko i schowałam kosmetyki do kosmetyczki.
- No nieźle Alice. Jak widać na coś się przydajesz siostra. - zaśmiał się i oddał mi lusterko.
- Babcia i dziadek wiedzą? - zapytałam, odkładając lusterko na biurko.
- O czym? - spytał i spojrzał mi prosto w oczy.
- O tym, że jestem adoptowana. - odpowiedziałam i spuściłam głowę w dół.
- Nie... - powiedział i mnie przytulił.
- I niech tak zostanie. - odpowiedziałam i wyszłam z pokoju. Poszłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Kiedy byłam już gotowa, zeszłam na śniadanie.
***
Siedziałam w pokoju i przeglądałam Facebooka, kiedy napisał do mnie chłopak, który podaje się za mojego biologicznego brata.
Stuart
Hej. Słuchaj wiem, że to trochę dziwne, ale na prawdę jesteś moja siostrą.
Ty
Eh... jedno wiem na pewno, że jestem adoptowana.
Stuart
Może moglibyśmy się spotkać, porozmawiać?
Ty
Czemu nie. Aktualnie jestem w Polsce.
Stuart
Super, ja mieszkam w Katowicach, a Ty?
Ty
Dosyć blisko. Przyjadę do Ciebie, ale jeszcze nie wiem kiedy, a teraz przepraszam, ale muszę już iść. pas
Napisałam i wylogowałam się. Zeszłam na dół i ubrałam buty.
- Idę się przejść. Będę za jakieś 2 godziny! - krzyknęłam i nie czekając na odpowiedź, wyszłam z domu. Postanowiłam przejść się na rynek i przemyśleć parę spraw. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam swoją playlistę. Po około 25 minutach byłam już na rynku. Usiadłam na jednej z wolnych ławek i wyjęłam jedną słuchawkę.
***
Siedziałam tam już około półtorej godziny i w sumie nie miałam ochoty jeszcze wracać do domu.
- Alice! - usłyszałam czyjąś wołanie. Odwróciłam się w stronę z której dochodził krzyk i zobaczyłam, biegnącą w moją stronę brunetke.
- Hej Wiki. - powiedziałam, kiey dziewczyna już do mnie dobiegła.
- Hejka. Co tu robisz sama? - zapytała i usiadla obok mnie.
- W sumie siedzę i myślę. - odpowiedziałam.
- Ja czekam na brata, bo gdzieś poszedł z kumplem i kazał mi tu czekać. - powiedziała i się uśmiechnęła, co od razu odwzajemniłam.
Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy już jakieś pół godziny.
- Alice. W końcu Cię znalazłem. Miałaś być już pół godziny temu w domu. - powiedział mój brat, który stanął przede mną.
- Okej. Ale nie musiałeś mnie szukać. Wystarczyło zadzwonić. - odpowiedziałam.
- Rozładował Ci się telefon. - powiedział. Spojrzałam na telefon, który faktycznie był rozładowany.
- A tak w ogóle to jest mój brat Matt. - zwróciłam się do Wiktorii.
- Jestem Wiktoria. - przedstawiła się i wyciągnęła rękę w stronę mojego brata.
- Matt. - odpowiedział i uścisnął jej rękę.
- Ej czego chcesz od mojej siostry i jej koleżanki?! - usłyszeliśmy krzyk jakiegoś chłopaka...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

CZYTASZ
Nauczę Cię kochać.|R.W
Fanfiction- Ja nie potrafię kochać. Przepraszam. - Nauczę Cię kochać... obiecuję.