Jesteś jedyną osobą, która potrafi mnie zrozumieć

618 68 43
                                    

     Josh Washington siedział skulony na łóżku i wpatrywał się w szare niebo za oknem. Usłyszał kroki na schodach, ale nie przejął się tym zbytnio. Powiedział rodzicom, że nie chce się na razie z nikim widzieć. Pięć dni temu przez głupi żart jego pseudo przyjaciół jego siostry - Hannah i Beth, zaginęły. Chciał być teraz sam. Nie chciał widzieć nikogo z ekipy. Nie po tym, co zrobili. Z zamyślenia wyrwało go pukanie do drzwi. Zaintrygowany spojrzał w tamtą stronę, ale słysząc słowa matki, odwrócił głowę.

     - Josh, masz gościa. Wiem, że kazałeś nikogo nie wpuszczać, ale myślę, że akurat z nią będziesz chciał porozmawiać.

     Nią? Czyli jednak nie chodziło o Chrisa. Tylko on nie brał udziału w tym chorym pranku, bo razem z nim leżał kompletnie pijany na blacie lady kuchennej. No i była jeszcze ona...

     - Hej, Josh.

     Rozpoznał zmartwiony głos Sam. Tak, ona jako jedyna z całej ekipy próbowała coś zrobić, jakoś zapobiec nieszczęściu. Od początku próbowała przekonać resztę grupy, że ten cały dowcip to zły pomysł. Była najlepszą przyjaciółką Hannah... I jego. Chociaż on w głębi serca chciał być dla niej kimś więcej niż tylko przyjacielem.

     - Przyszłam zapytać jak się czujesz - powiedziała, podchodząc bliżej.

     - Dobrze - rzucił, dalej nie patrząc w jej stronę.

     Poczuł, że usiadła na łóżku, naprzeciwko niego.

     - Co ja pieprzę?! - krzyknął nagle - Nic nie jest dobrze! Nic, Sam - dodał łamiącym się głosem i spojrzał na nią zaszklonymi oczami.

     Zbliżyła się trochę i mocno go przytuliła. Tak mocno, jakby chciała złożyć w całość wszystkie jego rozbite kawałeczki.

     Tylko przy niej mógł być naprawdę sobą. Tylko jej mógł pokazać swoje prawdziwe emocje. Tylko przy niej nie wstydził się płakać. Bo tylko ona go rozumiała.

     Siedzieli tak przez chwilę, przytulając się. Kiedy Josh się trochę uspokoił, dziewczyna nieco się odsunęła, aby po chwili przytknąć swoje czoło do jego czoła.

     - Tak bardzo chciałabym zabrać chociaż część twoich zmartwień i przenieść je na siebie. Nie mogę znieść tego, że cierpisz - wyszeptała i wróciła do uścisku.

     Siedzieli tak jeszcze kilkanaście minut, po czym się od siebie odsunęli. Sam wiedziała, że chłopak dalej jest smutny i przygnębiony. I, niestety, nie sądziła, że uda jej się to szybko zmienić.

     Brunet położył się na łóżku i ułożył głowę na jej kolanach. Uśmiechnęła się ciepło i zaczęła bawić się jego włosami. Miała ochotę nachylić się i pocałować go w czoło, ale w ostatniej chwili się powstrzymała.

     - Josh?

     Chłopak podniósł wzrok i spojrzał na nią swoimi brązowymi oczami.

     - Opowiedz mi wszystko - poprosiła.

     Odwrócił wzrok. Nie był pewny, czy jest gotów.

      - Josh, znam cię już kawał czasu i wiem, że rozmowa zawsze ci pomaga - powiedziała i, nie widząc żadnej reakcji, dodała - Josh, proszę. Zobaczysz, poczujesz się lepiej.

     Spojrzał na nią i napotkał jej pełen troski wzrok. Nigdy nie umiał jej odmawiać, a już na pewno nie, gdy tak pięknie prosiła.

     Przymknął na chwilę oczy i westchnął. Podniósł się do pozycji siedzącej tak, że nie widziała jego twarzy. Wziął głęboki oddech i zaczął mówić:

     - Szukają ich od pięciu dni. Rodzice wynajęli mnóstwo osób, żeby pomogli w poszukiwaniach. Szukają nawet z powietrza, wiesz. Helikopterem... Przez pierwsze trzy dni nawet ja szukałem. Przeczesaliśmy dokładnie każdy fragment schroniska i lasu. Obszukaliśmy całą górę. I nic... Rodzice dalej robią sobie nadzieję, ale ja... Ja myślę, że... - głos mu się załamał. - Że one się nie znajdą, Sam - dokończył i ukrył twarz w dłoniach.

     Po chwili poczuł ciepłą dłoń dziewczyny na swoim ramieniu.

     - To moja wina. To wszystko moja wina - mówił załamany. - Gdybym wtedy nie pił, mógłbym je jakoś zatrzymać, nie wiem, zrobić coś...

     - Josh, nie mogłeś wiedzieć - przysunęła się bliżej i objęła go. - Nie mogłeś wiedzieć, że wpadną na taki głupi pomysł. To nie jest niczyja wina. Ani twoja, ani moja, ani ich. Tak po prostu musiało być, Josh. Tak musiało być... - mówiła, głaszcząc go delikatnie po ramieniu.

     - Najgorzej jest w nocy, gdy nie mogę zasnąć. Słyszę jak mama płacze w pokoju obok... A jak już uda mi się na chwilę zasnąć, one... - ściszył głos, jakby obawiał się, że chowają się w którymś ciemnym kącie pokoju i słyszą całą ich rozmowę. - One przychodzą do mnie i mówią, że to moja wina, pytają dlaczego ich nie uratowałem...

     Nagle odwrócił się do dziewczyny i złapał ją za rękę.

     - Sam, nie zostawiaj mnie samego. Nie teraz.

     W jego głosie wyczuła strach, a w oczach dostrzegła panikę.

     - Ja... Ty... Jesteś jedyną osobą, która potrafi mnie zrozumieć... - wyszeptał.

     - Josh... Nigdy nie zostawię cię samego. Zawsze będę przy tobie - odpowiedziała i uśmiechnęła się do niego smutno.

     - Zostań tu ze mną, Sammy. Proszę...

     - Zostanę, Josh. Ile tylko będziesz chciał - powiedziała, mocno go przytulając.

     Kiedy chłopak trochę się uspokoił, odsunęli się od siebie i położyli na wygodne łóżko. Ta okropna cisza panująca od dwóch dni w pokoju Josha wydawała mu się mniej nieznośna, kiedy słyszał obok siebie oddech dziewczyny. Leżeli tak dłuższą chwilę, gdy nagle brunet chwycił ją za rękę, jakby w obawie, czy nie odeszła, kiedy zamknął na chwilę oczy. Wtedy Sam przekręciła się na bok, spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się ciepło. Jej uśmiech zawsze wydawał mu się taki szczery i piękny. Zupełnie jak jej duże, orzechowe oczy. Wpatrywał się w nie teraz jak zahipnotyzowany, żeby po chwili zejść wzrokiem niżej i zatrzymać go na jej ślicznych, delikatnych ustach. Tak miał ochotę je teraz pocałować. Znów spojrzał w jej oczy. Mrugnęła i prawie niezauważalnie skinęła głową. Podniósł się wtedy na łokciu i złączył ich usta w słodkim pierwszym pocałunku. Kiedy się od siebie odsunęli, zauważył lekki rumieniec wykwitający na jej twarzy. Przysunęła się bliżej i wtuliła w jego tors. Nawet nie zauważyli, kiedy tak przytuleni, usnęli.

Jesteś jedyną osobą, która potrafi mnie zrozumieć [ Until Dawn ; Sam x Josh ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz