Zayn stał przed drzwiami domu Nialla, patrząc się na dość sporą kołatkę (kto do cholery w dzisiejszych czasach używa kołatek?) i rozważał szybkie oddalenie się w kierunku zachodzącego słońca, jak najdalej od tych cholernych drzwi, i blondyna, który znajdował się za nimi.
Już kilka razy odwracał się i odchodził, żeby po paru krokach wrócić na poprzednie miejsce, przeklinając na siebie w duchu za bycie tak ogromnym tchórzem.
Miał wielką ochotę na papierosa, ale bał się, że gdy tylko przyłoży filter do ust, Maura pojawi się znikąd i da mu trzydziesto minutowy wykład o niszczeniu sobie życia. Ta kobieta była niczym czujnik nikotyny i Malik – ku jego wielkiemu nieszczęściu – przeżył już parę cudownych rozmów z panią Horan na temat swojego nałogu.
– Zayn? – Mulat odwrócił się, by zobaczyć zaskoczonego Nialla, zajadającego się babeczką.
– Oh, Niall… To nie ma cię w domu? – zapytał głupio czarnowłosy.
– Um, jak widać nie. – Blondyn pokręcił głową i zaśmiał się cicho.
– To ja może sobie pójdę, jak i tak nie ma cię w domu – powiedział bez sensu Zayn i zaczął odchodzić, podczas gdy Niall patrzył na niego pustym wyrazem twarzy, zastanawiając się, o co tak w ogóle chodzi. Bo nie miał zielonego pojęcia, dlaczego chłopak zachowywał się tak… osobliwie.
Blondyn chwycił Zayna za łokieć i odwrócił go w swoją stronę.
– O co chodzi, Malik? – Niall spojrzał mu prosto w oczy.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o zdolność sensownego myślenia u Zayna.
Nie panując nad sobą (i wszystkim co się wokół niego działo) pochylił się i złożył szybkiego całusa na różowych ustach Irlandczyka, który całkowicie zszokowany poluźnił uścisk na ręce drugiego chłopaka.
– C-co to było? – wyjąkał, wciąż nie odrywając wzroku od brązowych tęczówek Zayna.
– Pójdziesz ze mną na randkę? – zapytał na jednym wydechu Malik, patrząc z nadzieją na chłopaka jego marzeń.
Cisza trwała dokładnie siedem i pół sekundy.
Tyle zdołał wytrzymać Niall, zanim rzucił się na Zayna i przytulił go najmocniej jak potrafił, krzycząc na całą okolicę:
– No już myślałem, że nigdy nie zapytasz i zostanę starym kawalerem!
Jak widać, nie tylko Niall był czymś innym, Zayn również miał swoje dziwaczne momenty (jak na przykład próba kupna biletu na najbliższy lot do Trynidadu i Tobago). Ale właśnie dzięki temu działali razem tak dobrze.
CZYTASZ
Lame Duck || Ziall
FanficZiall AU fanfiction; short story Co robisz, gdy idziesz do parku odreagować po kłótni z byłą dziewczyną i przy stawie znajdujesz chłopaka, który rozmawia z dwoma małymi kaczkami? Co robisz, gdy chłopakiem tym okazuje się osoba uzna...