XXIV

6.5K 690 428
                                    

Weszłam do szkoły i szukałam wzrokiem Alyi. Musiałam z nią porozmawiać. Potrzebowałam rady.. pomocy. Dziś wyjątkowo przyszłam do szkoły szybciej. Starałam się jak moge, aby sie nie spóźnić.

Jeśli JA przyszłam do szkoły przed czasem, to znaczy że jestem mocno zdesperowana...

W końcu po kilkuminutowej bieganinie zauważyłam swoją przyjaciółkę. Prędko do niej podeszłam i przerwałam jej w rozmowie z Nino, który był od pewnego czasu jej chłopakiem.

Oby mnie za to nie zabiła.

Stanęłyśmy obok szafek. Tu nam raczej nikt nie będzie przeszkadzać. O tak porannych porach, ludzie się tu nie kręcą.

-Mała, co się dzieje? - zapytała lekko zdenerwowana

-Nathaniel się dzieje! Snił mi sie dzisiaj

-Nono, czyżby ktoś tu był zakochany? - zaśmiała się.

-Że co? Żartujesz!

-No dobra, może przesadziłam. A co dokładnie ci się śniło?

-Wyznałam mu miłość, a potem rzucił sie na mnie z jęzorem

-Ale to była raczej romantyczna scena? - zapytała, widocznie zbita z tropu

-No romantyczna

-Czyli tak jak mówiłam mała, zakochałaś się. Nawet o nim fantazjujesz!

-Fantazjuję?

-Jak się cieszę, że w końcu wybiłaś sobie z głowy Adriena! - pisknęła, ewidentnie uradowana.

-Cicho, nie tak głośno - ponagliłam ją. Każdy może to usłyszeć.

-Oj, racja. Przepraszam - uśmiechnęła się. - Umowiłaś się już z Nathem?

-Jeszcze nie

-To na co czekasz? Pisz do niego! Wyznaj mu w końcu co czujesz.

-Powinnam to zrobić?

-No jeszcze pytasz?! Mari, to jest idealny facet, a w dodatku dążysz go uczuciem.

-Nie wiem czy - przerwałam, gdy ujrzałam wychodzącego zza ściany, ewidentnie zdenerwowanego blond chłopaka.

Adrien Agreste...

Spojrzałam błagalnie na Alyę. Chciałam, aby jakoś zapewniła mnie, że on nic nie słyszał.

Obie stałysmy jak wryte i patrzyłyśmy na każdy ruch chłopaka. Byłam drętwa i przestraszona...

-No hej dziewczyny, o czym tak z rana plotkujecie? - zapytał po chwili.

Jego głos był taki ciepły, a mogłabym przysiąc, że sekundę wcześniej na jego twarzy malował się grymas. Złość z niego kipiała.

Co tak nagle się zmieniło?

-A o niczym - zaśmiała się Alya. - Takie damskie sprawy. Tampony, hektolitry krwi, bitwy na poduszki i takie tam

-No jaasne - przeciągnął, po czym spojrzał na mnie.

Mialam przytaknąć?

-Wwwłaśnie tak - wyjąkałam

-No dobra, do zobaczenia na chemi - powiedział i prędko zniknął za ścianą.

-Bogu dzięki! - zawyłam. - Lepiej już chodźmy i o tym nie rozmawiajmy

ADRIEN

Przemierzałem zdenerwowany szkolne korytarze.

Słyszałem ich każde słowo.

Nie chciałem je podsłuchiwać, jednak to było zbyt interesujące.

Nie chciałem, naprawdę.

Po drodze do klasy poszedłem do łazienki, ochlapać się zimna wodą.

Jej chłód mnie uspokoił, jednak nadal nie mogłem uwierzyć, w to co usłyszałem... Mari naprawdę zakochała sie w Nathanielu i chce mu to dziś wyznać.

-Cholera jasna - krzyknąłem, uderzając w kran.

Dlaczego w ogóle zaczęła zadawać sie z tym rudzielcem?

Gdybym tylko mógł, pochlastałbym sie za to, ze mu na początku pomagałem. Gdybym wiedział, że to o nią chodzi, zamiast porady dałbym mu w pysk.

Nie mogę tego tak zostawić. Nie mogę.

Wyciągnąłem telefon i włączyłem szkolny komunikator.

-Wiem, kogo posłuchasz - powiedziałem sam do siebie i otworzyłem konwersację z Marinette.


PRZEPRASZAM ZA SPÓŹNIENIE,ALE TELEFON MI PADL W DRODZE DO DOMU :( PRZEBACZCIE!!

Mam nadzieję, że nie chcecie mnie spalić na stosie czy coś...

CZAS NA PYTANKA!

CZY MARINETTE WYZNA NATHANIELOWI UCZUCIA?

CO ZROBI ADRIEN?

JAK CHŁOPAK ZAREAGUJE NA ICH ZWIAZEK?

CZY CHAT SIE UJAWNI?

CHCECIE WIECEJ?
GWIAZDKA! KOMENTARZ!

Miraculum: NieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz