11.Postać

4.6K 227 32
                                    

- Co się gapisz?!- warknęłam złowrogo do pierwszego lepszego Ślizgona. Poszłam do swojego dormitorium. Od razu zaatakowała mnie McStew.

- Widziałam Cię z Harrym! Pogodziliście się?
- Co? Ale o czym mówisz?
- No o tym, że pokłóciłaś się się nim i teraz się pogodziłaś!- zdjęłam z siebie koc. Były na nim barwy i symbol Gryffindoru. To dlatego tak się na mnie patrzyli... Czemu on mi to zrobił?
- Ej, Grzmotter!- powiedziała drwiąco w moją stronę Avery.
- Czego?!
- Dzisiaj nie śpisz w tym dormitorium!
- Co? Dlaczego?
- To chyba już nie twoja sprawa!
- Powiem to Snape'owi!
- Tak? To wszyscy wezmą Cię za skarżypytę!
- Skąd taka pewność?- zapytałam. Byłam lekko zaniepokojona, lecz nie dawałam tego po sobie znać.
- Wszyscy mi uwierzą!
- W takim razie wszystkim powiem, że chodzisz z Weasleyem!
- Nikt Ci nie uwierzy!
- Potterowi? Błagam każdy by uwierzył dziewczynie, która przeżyła?- odezwała się McStew.
- Proszę Cię, kto by uwierzył pierwszoklasistce?- nagle ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam. Przede mną stała Pansy. Była zmartwiona.
- Musisz to zobaczyć!- pociągnęła mnie i ruszyliśmy w stronę wyjścia z PW.
- Co się stało?
- Musimy wyjść z zamku- zaczęła biec, ciągnąć mnie za rękę. Zbliżałyśmy się do Zakzanego Lasu. Przycupnęłyśmy przy drzewie.
- Pansy, co Ty ro...- zatkała mi ręką usta. Wskazała palcem zakapturzonego mężczyznę, który wbiegł do lasu.
- Chodź- szepnęłam, ciągnąc ją za rękę.
- Zwariowałaś? Tam jest NIEBEZPIECZNIE!
- No i co z tego?
- Tym powinien zająć się Harry!
- Czemu akurat on? Przed chwilą wspomniałaś, że jest tam niebezpiecznie.
- Ale...
- Idziemy- pociagnęłam ja za rękę i ruszyłyśmy za postacią. W pewnym momencie zaczęła pełznąć. Podpełzła do jednorożca i jednym zaklęciem zabiła go. Po chwili wssała się w niego. Mops wrzasnął z przerażenia.
- Zamknij się- warknęłam cicho. Zabójca zaczął bardzo szybko pełznąć w naszym kierunku. Wyciągnęłam różdżkę.
- Znasz jakieś zaklęcia?- spytała Pansy.
- Na ostatniej stronie w książce od zaklęć są jakieś zapisane.
- Ale jesteśmy w pierwszej klasie! Nie dasz rady!
- Jak miałam rok, jakoś udało mi się pokonać z Harrym Voldemorta.
- Nie wymawiaj tego imienia.
- Nie boję się go wymawiać- oznajmiłam. Postać była już bardzo blisko. Nagle zaczęła bardzo piec mnie blizna- Drętwota!- wrzasnęłam z bólem, a zaklęcie ku mojemu zdziwieniu, zadziałało. Postać odrzuciło do tyłu.- Spadamy- wybiegłyśmy z Zakazanego Lasu. W mgnieniu oka byłyśmy już w Hogwarcie. Kolacja się zaczęła. Niespostrzeżone weszłysmy do Wielkiej Sali. Usiadłyśmy przy stole Ślizgonów.
- Gdzie byłyście?- zapytała Emily.
- To... Było... Nie...- dukała Parkinson.
- Emi, później Ci opowiem.
- A mi?- odezwał się Dracon.
- Tobie też- zaśmiałam się.
- Ej, Jess, twój brat się na Ciebie gapi- szepnął Zabini. Spojrzałam na stół Gryfonów. Faktycznie. Harry bacznie mnie obserwował. Spuściłam głowę.
Pogrążyłam się w myślach. Co to była za postać? Czemu piekła mnie blizna? A te sny? Co one oznaczają? I ten pokój... Jak się przed nim znalazłam? Zapiski na końcu książki... Czy wszyscy je mają? Czy ten wianek mnie ratuje z tarapatów? Czy to po prostu moja inteligencja? Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos dyrektora.
- Jessica i Harry Potter, mają się znaleźć w moim gabinecie po kolacji!- spojrzał na mnie takim wzrokiem jakby już wszystko wiedział.-Reszcie życzę dobranoc!- oznajmił, a zastawa zniknęła. Wszyscy patrzyli się to na mnie, to na mojego brata.
- Co ten starzec znowu od ciebie chce?!- szepnęła do mnie Emily.
- Nie wiem, ale Avery nie wpuści mnie do dormitorium- powiedziałam jeszcze ciszej.
- Co? Ona dzisiaj idzie do swojej koleżanki do dormitorium!
- Czyli mamy cały pokój dla siebie?
- Tak. Tylko na tą noc- zobaczyłam, że już niewiele osób zostało, więc wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Panno Potter- rzekł sucho jakiś głos. Odwróciła się. Snape.
- Tak profesorze?
- Hasło do gabinetu dyrektora to truskawkowa beza. Wieża dyrektora- spojrzał w moje oczy.
- Dobrze. Dziękuję Profesorze- ruszyłam w stronę schodów. Poszłam do Wieży Dyrektora. Stanęłam przed podaniem gargulca.
- No i gdzie ja mam to powiedzieć...
- Ja też się zastanawiam...- odpowiedział czyiś głos.
- Harry, Ty jeszcze nie w środku?- zapytałam.
- Nie, nie znam hasła.
- Truskawkowa beza- nagle gargulec zaczął się obracać, a wokół niego pojawiły się schody.
- Czego on od nas chce?
- Nie wiem co zrobiłaś.
- Odwal się- poszłam szybko po schodach.
- Dobry Wieczór, profesorze- rzekłam. Po chwili pojawił się Harry i zrobił to samo co ja.
- Zapewne zastanawiacie się po co ja was wezwałem.
- Nie wiem profesorze, co Harry zrobił- zaśmiałam się w duchu.
- Harry nic nie zrobił- zdziwiło mnie to.- Wezwałem was tutaj, bo ja z nauczycielami zauważyliśmy, że domy was poróżniły.
- Co proszę?! Profesorze, ja mam inny charakter niż on!- krzyknęłam. Nie wiem co mi się stało. Miałam dosyć.
- Panno Potter, proszę się uspokoić- zaczął Dumbledore.- Razem z profesor McGonagall i profesorem Snapem stwierdziliśmy, że jeśli nie polepszycie się z eliksirów i transmutacji t...
- Profesorze, ale ja jestem jak narazie dobra z eliksirów.
- To akurat tyczy się Harryego.
- Z transmutacji też jestem jak narazie dobra.
- To wszystko tyczy się również Harryego. Jeśli Harry nie będzie polepszy się z tych przedmiotów, to wtedy ty, Jessico, bedziesz mu dawała korepetycje.
- Dobrze profesorze mogę już iść?
- Tak- zbiegłam po schodach. Poszłam od razu do dormitorium. Nikogo nie było. No tak, Emily poszła do Blaise'a. Czy Dumbledore nie mógł tego powiedzieć później? Tylko od razu na początku roku? Dopiero minął pierwszy dzień, a ja mam już dość. Umyłam się, lecz nie mogłam zasnąć. Ciągle po głowie chodziła mi rozmowę z dyrektorem. Po co on to tak wcześnie mówił?

_________________________________
Cześć, ostatnio umarła mi bliska osoba (bez wdawania sie w szczegóły) ten rozdział byl napisany jeszcze przed tym wydrzeniem. Zapewne nie powstałby on, gdyby nie moja przyjaciółka, Monikeł. Była i jest dla mnie wielkim wsparciem w najtrudniejszych chwilach. Dlatego ten rozdział jest specjalnie dla ciebie. Nie będę cię oznaczać, bo może sobie tego nie życzysz. Wiesz, dokładnie, że to o ciebie chodzi Stan. Dziekuję 💗Ostatni miesiąc byl dla mnie równie trudny. Rozdziały mam napisane do przodu. Będą się one pojawiać co tydzień.Jeśli się spodobało zapraszam do lajkowania, jeśli chcesz zostać ze mną na dłużej zaobserwuj mnie i zostaw po sobie komentarz, bo one bardzo motywują! Za wszystkie błędy bardzo przepraszam! Do niebawem!
P. S Jeśli chcesz mnie wesprzeć napisz w komentarzu /*

Harry Potter: Sister [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz