Masky siedział w swoim pokoju który dzielił z Hoodie'm - jego bratem. Tej nocy nie mógł spać. Już od rana po całym domu roznosiły się krzyki, zgiełk i nieład. Hoodie'go nie było w pokoju, Masky był sam. Patrzył w okno jak zaczarowany. Chwilę zamyślenia chłopaka przerwał dźwięk otwierania drzwi. W drzwiach stał nie kto inny jak Ticci Toby.
Toby: Hey Masky!
Masky: Daruj sobie. Po co przyszedłeś?
Toby: Slender nas wzywa. Mamy iść do supermarketu! *mówi uradowany Toby*
Masky: Super. Już idę. *mówi i znowu patrzy w okno*
Widzi że do domu weszła Mary z... no właśnie z kim? Nie znał tej postaci. Ale obowiązki wzywały. Potem się zajmie nieznajomą.
***Powrót z Supermarketu***
Hoodie: Masky?
Masky: E.. tak? *mówi wyrwany z chwili myślenia*
Toby: Jesteś jakiś nie obecny.
Masky: Serio? Po prostu myślę o tym co widziałem.
Hoodie: A co widziałeś?
Masky: Mary wróciła z jakąś dziewczyną. Nie widziałem jej tu wcześniej.
Toby: Masky, stary! Ty się zakochałeś!
Masky: Milcz. To nie prawda. A jeśli lubisz dostawać kopniaki w brzuch to ja ci to zagwarantuję.
Toby: Yhym..
***W domu***
Slenderman: Kupiliście wszystko?
Masky: Tak.
Slenderman: Dziś daruję wam kartki. Macie wolne.
Toby: Clockwork! Ukochana wróciłem! *mówi i biegnie jej szukać*
Hoodie: Patrz Masky. Tam siedzi Mary i ta dziewczyna. Idziemy się przywitać?
Masky: Jasne.
Masky i Hoddie podchodzą do Mary i nieznajomej.
Masky: Hey Mary!
Mary: Cześć. To jest Drak, moja siostra *mówi i pokazuje głową na dziewczynę*
Drak: Hej..
Hoodie: Musimy iść. Przyszliśmy tylko się przywitać.
Mary: Okej.
Chłopaki odchodzą. Masky patrzy na brata.
Hoodie: Zakochałeś się. *mówi i patrzy na brata*
Masky: Że co przepraszam?!
Hoodie: Drak. Podoba ci się.
Masky: Może..
CZYTASZ
Jak (nie) powinno wyglądać Love Story
FanficBywa tak że dwie postacie są dla siebie stworzone. Jedak jedna z nich ma swoje problemy, o których nie wie druga. Tak właśnie wygląda sytuacja Masky'ego i Drak Polecam. Magda Gessler. (EyelessVick dokładniej).