6. Wyznanie.

949 67 17
                                    

Zatkało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć.

- Alex, ja.. - wydukałam.

Chwycił mnie za rękę.

- Zostaniesz moją dziewczyną? - spytał.

Zawibrował mi telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni.

Adrien: Powiedz nie! Powiedz nie! Bo jak matkę kocham, zabiję go!

- Kto pisze? - Alex zerknął mi przez ramię.

- Nikt, he he - zaśmiałam się nerwowo.

Alice: Znów mnie szpiegujesz?!

Adrien: A jak powiem, że nie to uwierzysz? :D

Alice: *facepalm*

Rozejrzałam się dookoła.

Był tam, stał za drzewem.

Widział jak świdruje go wzrokiem.

- Alex? - spytałam.

- Hm?

- Dasz mi dzień na zastanowienie się? - spytałam puszczając jego rękę.

- Jasne, masz tyle czasu ile potrzebujesz. - uśmiechnął się.

- Dzięki, teraz muszę sprawdzić to drzewo. - wskazałam palcem na drzewo, za którym był Adrien.

- Po co? - spytał zaciekawiony.

- Bo jest fajne? - zaśmiałam się poddenerwowana.

Co ja gadam?

Podeszłam do drzewa.

- Co ty do cholery wyprawiasz?! - krzyknęłam, ale po chwilii ściszyłam głos, bo ludzie zaczęli się na mnie gapić, jak na idiotkę gadającą do drzewa. (Adrien stał tak za drzewem, że ludzie go nie widzieli, a Alice stała przed nim, czyli przed drzewem xD dop.aut)

- Ratuję ci życie - odparł.

Pstryknęłam go w nos.

- Raczej mi je psujesz! Jeśli chcesz wiedzieć kim jest biedronka to zostaw moje życie! W ogóle nikt nie powinien cię widzieć! - krzyknęłam szeptem.

- Czyli wiesz kto jest biedronką. - powiedział patrząc się w ziemię.

- Wiem i powiem ci jeśli dasz mi święty spokój.

Westchnął.

- Widzimy się w domu - przyłożył dwa palce do głowy i nimi machnął.

Wróciłam do Alexa.

- Czy ty właśnie... - spytał Alex wskazując na drzewo.

- Nie widziałeś tego, dobra? - odparłam.

- Jasne..

Poszliśmy razem na lody, do kina, a nawet na kręgle, nim się obejrzałam była 20.

Alex odprowadził mnie do domu.

- Świetnie się z tobą bawiłam - powiedziałam.

- Ja z tobą również. - odparł ciepło.

Miałam już wchodzić do domu, gdy Alex chwycił mnie za rękę.

- Alice, zaczekaj!

- Tak? - spytałam.

I nim się obejrzałam dostałam całusa w policzek.

- Dobranoc, śpij dobrze! - krzyknął z oddali.

Dotknęłam mojego lewego policzka.

Pierwszy raz jakiś chłopak mnie pocałował.

Otworzyłam drzwi i weszłam do domu.

- Jestem! - krzyknęłam.

Cisza.

- Adrien! Jesteś tu? - krzyknęłam trochę ciszej.

Weszłam do salonu. Pustka. Kuchni. Pustka. Sypialni rodziców. Pustka. Łazienki. Pustka. Jadalni. Pustka. Piwnicy. Pustka. Kotłowni. Pustka. Nawet na strych. Nic.

Dopiero, gdy weszłam do mojego pokoju, zauważyłam Adriena na balkonie.

- Tutaj jesteś, wszędzie cię szukałam. - złapałam go za ramię.

- Nie dotykaj mnie. - powiedział.

Zdziwiona wzięłam rękę z jego ramienia.

- Co ja ci zrobiłam? - spytałam lekko poddenerwowana.

- Nic, poprostu powiedz kim jest biedronka. - mruknął.

- Myślisz, że będziesz mieć wszystko podane na talerzu? - zdenerwowana skrzyżowałam ręce.

- Sama mi przecież mówiłaś. - powiedział spokojnie.

- Ale nie mówiłam kiedy ci powiem, z resztą po co ci jej tożsamość? Skąd wiesz, że nie widzisz jej codziennie w szkole?

Gwałtownie się odwrócił.

- Potrzebna mi i już - powiedział przywierając mnie do ściany.

Do oczu zaczynały napływać mi łzy, nigdy się tak nie zachowywał.

- Dziwnie się zachowujesz, dlaczego taki jesteś i dlaczego zabraniasz mi spotykania się z Alexem?! - mówiłam przez łzy.

- Bo cię k.. - zatrzymał się, odkleił mnie od ściany, a ja upadłam na ziemię - chodźmy lepiej już spać, to był długi dzień.

Tak poprostu spać, co nagle w niego wstąpiło. Wolałam się nie narażać i spać na kanapie, a na dodatek jutro odpowiem Alexowi na jego pytanie.

Co właściwie chciał mi powiedzieć Adrien?
"Bo cię k" Te słowa chyba nigdy nie znikną z mojej pamięci.
------------------------------------------------------

Końcówke zepsułam, ale kij z tym.

Moja Historia ( Miraculum )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz