Amanda
Obudziły mnie promienie słońca i chciałam się rozciągnąć, ale coś mnie przygniatało. Otworzyłam oczy i poczułam mocny ból głowy, a na moim brzuchu leżała czyjaś ręka. Zesztywniałam i na chwilę wstrzymałam oddech. Odwróciłam powoli głowę i ten widok mnie przeraził. Gwałtownie się odsunęłam, aż wylądowałam tyłkiem na podłodze.
-Co się dzieje?-usłyszałam głos chłopaka, a po chwili jego twarz nad sobą.
-Amanda?- zaczął i chciał podać mi rękę.
-Nie dotykaj mnie! -krzyknęłam i szybko się podniosłam z podłogi. Przyglądał mi się, a ja cała się trzęsłam.
-Co ja tutaj robię?- zapytałam, na co uniósł brew tylko brew uśmiechając się.
-Sama chciałaś tu iść.- odpowiedział po chwili zadowolony z siebie. Usiadł na łóżku i oparł się o zagłówek.
-To niemożliwe. Po co miałabym to robić?- nie mogłam sobie przypomnieć co się wczoraj stało. To na pewno sen i zaraz się obudzę z tego koszmaru.
-A jak myślisz? - wstał i zobaczyłam, że jest w samych bokserkach. Przełknęłam głośno, a on zaczął do mnie podchodzić. Odsunęłam się pod samą ścianę, jednak on znalazł się blisko mnie.
-Możesz... możesz się ubrać? Nie zbliżaj się.- wyszeptałam przerażona, gdy spojrzał mi w oczy.
-Wczoraj mówiłaś coś innego. Nie mogłaś przestać mnie całować. -powiedział po chwili i poczułam jego usta na swoich, ale go odepchnęłam.
-CO?! Kłamiesz! Nigdy bym...- zamarłam, bo przypomniało mi się jak rzuciłam się na niego, a następnie gadałam te wszystkie głupoty. Jak powiedział, że będę w jego łóżku. Czułam jak robię się czerwona i zamknęłam oczy.
- Przypomniałaś sobie kochanie?- zaśmiał się dotykając mojego policzka, ale szybko odsunęłam jego dłoń.
-Nie nazywaj mnie tak! -krzyknęłam i miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Spojrzałam w dół i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jestem ubrana w męski podkoszulek.
-Rozebrałeś mnie? Czy... czy my...- zaczęłam, ale nie mogłam tego powiedzieć. Ta myśl kompletnie mnie sparaliżowała.
-Czy my co?- usłyszałam jego rozbawiony głos i spojrzałam na niego.
-No wiesz...czy ty i ja... czy my...-czułam jak brakuje mi oddechu i zaczęłam płakać, ale on nic sobie z tego nie robił.
-Tylko mi nie mów, że nie pamiętasz naszego namiętnego seksu? Byłaś bardzo zmysłowa i rozkoszna kochanie. -gdy tylko to usłyszałam, nogi się pode mną ugięły i usiadłam na podłogę. Łzy same mi leciały, więc zakryłam twarz rękami.
-Jak mogłeś?- zapytałam, ale przez płacz mój głos był niewyraźny.
-Oboje tego chcieliśmy. Nie zwalaj winy na mnie. Jestem tylko facetem, a Ty byłaś chętna. - odpowiedział, a ja czułam że mi niedobrze i chciałam stąd wyjść.
-Jesteś draniem! -krzyknęłam i nie mogłam uwierzyć, że wpakowałam się w taką sytuację.
-Żadna nigdy nie narzekała. Zawsze wychodziły zadowolone. - ciągnął dalej, a ja poczułam że zaraz zwymiotuję. Nie mogłam tego słuchać. Spojrzałam na łóżko i poczułam się brudna.
-Gdzie moje ubranie?-wyszeptałam po chwili, podnosząc się z podłogi.
-Chcesz już iść? A śniadanie? Odwiozę Cię.- pytałam, na co zamknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich oddechów dla uspokojenia. Gdy je otworzyłam widziałam, że czeka na to co powiem, jednak ja nie miałam zamiaru z nim rozmawiać. Podniosłam sukienkę, która leżała na krześle i chciałam się przebrać.
CZYTASZ
Poskromić złośnika
RomanceAmanda Thomson to cicha, spokojna i zamknięta w sobie dziewczyna. Nie ma wielu przyjaciół. Jej życie to książki i muzyka. Lubi swój mały świat i często się w nim zamyka. Nie potrafi i nie chce nikomu zaufać. Czy jest zwykłą nastolatką? A może skrywa...