Po miłych chwilach spędzonych w parku z Leo nadszedł czas na pożegnanie.
-Jutro rano wyjeżdżam. - powiedział zasmucony - Odwiedzę cię kiedyś. Obiecuję.
-Mam nadzieję. - uśmiechnęłaś się - Będziemy do siebie dzwonić, pisać...
-Jasne, że tak. - odrzekł.
Uściskał cię mocno.
-Do zobaczenia.
-Cześć.
Zbliżył się do ciebie i delikatnie pocałował. Potem odszedł bez słowa, a ochroniarz za nim.
Byłaś bardzo szczęśliwa. Nie mogłaś uwierzyć w to co się właśnie stało.
Wróciłaś do hotelu.
Przekroczyłaś próg i wpadłaś na Vanessę.
-Gdzie ty byłaś?! - krzyknęła - Tak się o ciebie martwiłam! Wszędzie cię szukałam. Mówiłaś, że nie będziesz wychodziła poza teren hotelu!
-Byłam w parku...
-O tej porze? Mogło ci się coś stać...byłaś sama? - zapytała podejrzliwie.
-A ty co? Niańka się znalazła... - wybuchnęłyście śmiechem.
-Ale przyznaj się z kim byłaś?
Zaufałaś jej i wszystko jej opowiedziałaś. W końcu to twoja przyjaciółka.
Postanowiłaś od razu położyć się spać. Bez zbędnych komentarzy przebrałaś się w pidżamę i zasnęłaś myśląc o Leo.
Rano obudziły cię promienie słońca wlewające się przez nie do końca zasłonięte żaluzje.
Vanessa jeszcze spała, więc nie chcąc jej zbudzić wstałaś, wzięłaś kosmetyczkę i wyciągnęłaś z walizki ubrania i ruszyłaś do łazienki.
Wyszłaś już przebrana. Twoja przyjaciółka siedziała na łóżku i robiła sobie makijaż.
-O hej - powiedziałaś.
-Cześć, jak tam? Leo coś pisał?
Kiedy to powiedziała usłyszałaś znajomy dźwięk. Spojrzałaś na wyświetlacz i zobaczyłaś ikonę z wiadomością o Leo.
-No proszę, cóż za zbieg okoliczności... - zaśmiałaś się.
Przeczytałaś wiadomość.
"Dzień dobry księżniczko :*"
Zarumieniłaś się.
"Dzień dobry księciu :*"
Vanessa zauważyła, że jesteś cała czerwona ale nic nie mówiła. Domyśliła się.
CDN...
♥