Cztery

193 13 3
                                    

~Perspektywa Eda

Już jeden dzień tu jestem. Szłem powolnym krokiem w stronę stołówki w centrali. Już spod drzwi czuć było mocny zapach. Wziąłem swój obiad i usiadłem przy pustym stoliku. Położyłem notatnik na stół. Już trzeci raz studiuje to samo. Nic nowego, staliśmy w miejscu. Nie wiedziałem nawet gdzie szukać. Na razie byłem tu z Al'em bez celu. Koło mnie usiadł podpułkownik (?) hughes.

-Yo! Nie wiedziałem że tu jesteś

-Niech zgadnę wiesz to od pułkownika mustanga? -to było pewne

-Nikt inny nie wie że tu jesteś-wzruszył ramionami- A tak przy okazji to może przyjdziesz dziś na kolację-wyciągnął z kieszeni zdjęcie- bo Elysia wczoraj piekła ciasteczka i
Glacia (?) założyła jej taki śliczny fartuszek i to było takie słodkie (^^)-
Chyba nie tylko mnie on denerwował ale jeśli chce się bawić w wzorowego tatusia to proszę bardzo.

Myślałem o czym innym i udawałem że słucham jak nawija o swojej wspaniałej żonie. Chyba to jest to!

-Mam prośbę, wiesz może gdzie znajdę książki na temat alchemi organizmów żywych?- Szukałem już kiedyś tego ale jak widać nieznalazłem. Małe szanse że będzie wiedział, ale nie szkodzi spróbować.

-Hmm... W centrali na pewno nie ma. Chociaż chyba w bibliotece nie oficjalnej są ksiązki botaniczne. Nie interesuje się takimi rzeczami sory

-Nie właśnie o to mi chodzi! -Ukłoniłem się lekko-Dziękuje, bardzo mi pan pomógł ale teraz ju muszę iść!

Zabrałem ze stołu notatki i szybkim krokiem udałem się do biblioteki.
Nioficjalna biblioteka tak? Nigdy o niej nie słyszałem.
Znajduje się za terenem centrali ale 'nieoficjalnie' należy do wojska. Cywile raczej nie mogą do niej chodzić no chyba że mieli by znajomości, ale dla państwowych alchemików to nie
problem.

Weszłem po schodkach do środka. Zapach książek jest niesamowity to jeden z powodów dlaczego tak bardzo lubię biblioteki. Przy recepcji nikogo nie było więc postanowiłem sam się rozejrzeć. Cały budynek wyglądał tak samo. Gdzie byś nie poszedł takie samo rozstawienie stolików i regałów. Jedyne co pomagało znależć się tu były alfabetycznie ustawione książki i regały.
Byłem przy półkach C i idąc dalej przy półkach B spotkałem znaną mi dziewczynę.

~Marin~

Od czterech godzin tu siedzę i zrobiłam niezły bałagan. Przejżałam już wszystkie angielskie książki nawet próbowałam czytać te znaczki, ale tylko 3 z nich były przydatne. I jeszcze sterta latających kartek na podłodze. Gdybym była u siebie zostawiła bym to w pizdu i poszła na obiad. Pożądkowałam książki alfabetycznie. Mogłam zrobić to byle jak ale jak już coś robię to porządnie. Akurat notatek nie miałam siły i ochoty sprzątać. Ktoś szedł w moją stronę więc wstałam i zobaczyłam Eda.

-Yo

-Co ty tu robisz?-Padło pytanie

-Czytałam sobie książki~ -Nic innego mi nie przyszło do głowy

Stał tak przez chwilę a ja czekałam co powie.

-Jednej książki nie ma-Wskazał na puste miejsce po książce. No wiesz ludzie czasem wypożyczają książki...

-Ktoś ją wypożyczył-wzruszyłam ramionami po czym szybko wziąłam pod pachę kartki.

On jakby mnie nie było odwrócił się w stronę książek kompletnie mnie olewając. Że miałam już wszystko czego potrzebowałam chciałam iść coś w końcu zjeść ale mnie zatrzymał.

-Mogę zobaczyć twoje notatki?
Przeglądnął na szybko wszystkie kartki i zatrzymał się na krągu transmitacyjnym roślin

-Z której to książki?- od razu to wyczaił niezły jest

-Jak jeszcze była ta książka-wskazałam na puste miejsce- zrobiłam z niej małe notatki

-I nie powiedziałaś mi o tym?-Starałam się nie być złośliwa ale jak nie przegapić takiej okazji?

-Nie powiedziałeś dokładnie czego chcesz-Uśmiechnełam się złośliwie przez co w jego oczach pojawiła się rządza mordu.

Wyciągnął kartkę i zaczął dokładnie przerysowywać krąg. Po chwili się zapytał

-A gdzie twój brat?- o to samo mogę się ciebie zapytać...

-Śpi-odpowiedziałam na odwal

Chcę już iść czemu muszę tu być???
...

Po tych je***ych 20 minut skończył

(Marin nie dała się przekupić i pomimo moich próśb dalej przeklina)

-No to tyle dzięki

I tym akcentem skończyłam z nim siedzieć.

I tym akcentem skończyłam to pisać. brak weny i wogule dwa dni neta nie miałam wybaczcie~






Fullmetal Alchemist: Inna HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz