Rodział 19

873 75 5
                                    

Wielka jama stoi przede mną otworem. Nie boję sie. Już niczego się nie boję. Jestem najsilniejszy.

Kap, kap. Schodzę głębiej do jaskini. Czuje ogień delikatnie palący moją skórę. Raz, dwa, trzy. Raz, dwa, trzy. Odliczam krople, które spadają na ziemię cicho i rozpryskują się na mniejsze. Raz, dwa, trzy...cztery... Coś przerwało harmonię. Słyszę wszystko. Na piątej. Odwracam się na pięcie i szukam wzrokiem w ciemności owej osoby. Nie trwało to długo. Owa osobą jest potworem żyjącym, tutaj w tej jaskini. Niewidomy potwór, lecz wrażliwy na słuch...przypomina mi się pewien horror. Ciekawe co można jeszcze znaleźć w piekle. Właśnie schodzę do niego. Sam nie wiem dlaczego. Kiedyś bym od razu zawrócił. Byłem głupim tchorzem, z marnym poczuciem humoru. Potwór z niewyobrażalną prędkością znalazł się turz obok.

- Piękniś normalnie z ciebie...od razu na top model...ale malutki błąd popelnileś- i go spaliłem.

Zachichotałem cicho. Widzę idealnie w mroku. Słyszę idealnie, czuje idealnie, wszystko powinno być takie na zawsze. Czy ja się zmieniam? Mówię już dziwne rzeczy. Właściwie co ja tu robię? Gdzie jestem?

"Aaa...ucisz się to nie ważne. Po prostu śpij"- usłyszałem glos w mojej głowie.

"A-Ale..."- ucieszył mnie.

"Ciiii...wszystko co robię będzie dla ciebie dobre"- znów ten zimny, ale miły głos.

Nie wiem jak można być miłym,.mówiąc tak zimnym głosem. Mam dwie jaźnie?

"Nad czym tak myślisz? Nie słyszę twych myśli wyrażanie..."

Czemu on chce wiedzieć... Muszę skłamać. Coś jest nie tak. Bardzo nie tak.

"Że chce mi się spać"- odezwałem się od razu, ale nie pośpiesznie.

Ziewnąłem.

"To idź spać Hinata...idz spać...wszystkim się zajmę"- nie wyczuwam już tego chłodnego tonu.

"Kim właściwie jesteś?"

"Dowiesz się w swoim czasie...w swoim czasie"- na moje usta wypłynął szeroki uśmiech, ale ja wcale nie chciałem się uśmiechnąć.

Po chwili jakbym zasnął...

No wkońcu. Co za uporczywy bachor. Jak można tak długo rozmawiać!? Ha!! Schodziłem wciąż w dół. Jeden piętro, drugie, trzecie. Pięknisie te potwory było ich od groma, niżej kosciotrupy. Ale...to nie było dla mnie żadną przeszkodą. Zawsze...można wszystko spalić prawda? A gdy ma się jeszcze w zasięgu moc wody, to już wogóle, można podtopić, a najlepiej utopić.

Uśmiechnąłem się szeroko ukazując małe kły. Jestem już prawie u celu podróży. Nic mnie nie zatrzyma. Nic mnie nie pokona. Nic mnie nie dotknie. Ahhh...jak ja kocham te trzy zdania.

-Ktoś ty!?- zawołał głos lekki jak wiatr, a ciężki jak upał.

-Ktoś kogo nie musisz się obawiać Obneficco- podszedłem bliżej.

- Ar-A

- Artust we własnej osobie...- lekko zachichotałem.

- Artust!!!!!!-  po piekle rozeszły się głosy innych duchów...łaknących krwi i ciala.

- Tak...to ja...

Nie wiem czy wam się spodobało. No mam nadzieję. Ja uważam że spierdoliłam sprawę. Nie tego chciałam. Ughhhh!! Może coś dziś jeszcze będzie. ;3

Czy wiecie co się dzieje z Hinata? No ja myślę, że tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czy wiecie co się dzieje z Hinata? No ja myślę, że tak...

Wojna Ognia i WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz