Otaczała ją ciemność.
Wędrowała dłońmi po ścianach małego, metalowego pomieszczenia. Upadła kolejny raz. Nie wiedziała co robić. Była przerażona. Maszyna którą jechała w górę wydała z siebie łoskot, słychać było brzęczenie łańcuchów. Zatkała uszy dłońmi i usiadła przyciągając kolana do klatki piersiowej. Nie wiedziała gdzie się znajduje i co się dzieje, ale najgorsze było to, iż nic nie pamiętała.
Nawet własnego imienia.
Łzy zaczęły spływać jej po policzkach, zostawiając przy tym czerwone ślady. Coś, co można było nazwać windą, zaczęło rzucać nią na boki i wydawać okropne hałasy, bolesne dla jej uszu. Nad głową dostrzegła czerwone światło, które nagle zmieniło kolor na zielony.
Górna część "windy" otworzyła się, a do środka wpadło światło, które na jej gałki zadziałało niczym płomienie. Odruchowa zmrużyła powieki, próbując przyzwyczaić się do promieni.
Nad sobą ujrzała kilkadziesiąt śmiejących się, męskich twarzy na których malowali się zdziwienie. Szybko wstała na nogi, lecz po chwili runęła na ziemię nie mogąc utrzymać równowagi. Rozległ się głośny śmiech chłopaków stojących nad nią.
Dziewczyna spuściła głowę i wcisnęła się w kąt pomieszczenia.
Nagle do windy wskoczył jeden z chłopców.
Był to wyskoki szczupły i dobrze zbudowany blondyn , pięknymi, lśniącymi, kasztanowymi oczyma. Przez jego bluzkę przebijały się niewielkie mięśnie. Miał na około 18 lat.
Wyglądał całkiem miło i nie groźnie.
Kucnął obok niej i ciepło się i powiedział:
-Hej świeżyno, nie bój się, nic ci nie zrobię.
-Kim jesteś?- zapytała marszcząc brwi.
-To raczej ja powinienem cię o to zapytać -zaśmiał się krótko. - Nazywam się Newt, a ty?
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
-Nie wiem, nie pamiętam.- powiedziała ze smutkiem w głosie.
-Nie przejmuj się, każdy tak miał. Prędzej, czy później sobie przypomnisz. -zapewniał Newt- A czy teraz świeżynko wyjdziesz z łaski swojej?- zapytał i wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny w geście pomocy.
Lekko ją chwyciła i wstała chwiejąc się. Delikatnie chwycił ją w pasie i uniósł do góry, pomagając w ten sposób wydostać się z pudła.
Kiedy tylko znalazła się na zewnątrz, straciła równowagę i upadła na ziemię. Nie udolnie próbowała wstać. Otaczali ją śmiejący ją chłopcy w różnym wieku, było ich około pięćdziesięciu. Do oczu zaczęły napływać jej łzy, lecz nie chciała płakać, nie teraz.
Podjęła próbę powstania jeszcze jeden raz. Chwiejąc się, zaczęła iść do tyłu, aż nagle poczuła, że plecami dotyka czyjeś ciało.
Spłoszona szybko odskoczyła i odwróciła się.
Lekko jej ulżyło, kiedy tym kimś okazał się chłopak, który wyciągnął ją z pudła, Newt.
Spojrzała w jego piękne oczy, wzrokiem błagając o pomoc. Najwyraźniej blondyn to zrozumiał, ponieważ krzyknął:
-Ej sztamaki! Ta świeżynka jest moja, nikt nie ma prawa jej tknąć, a teraz zawrzeć twarzostan i się rozejść!- najwyraźniej był kimś ważnym, ponieważ wszyscy wykonali jego polecenie.
Newt chwycił dziewczynę za dłoń i pociągnął lekko. Wychwycił z tłumu, również jednego chłopca, złapał go za kołnierz bluzki i szarpnął go.
![](https://img.wattpad.com/cover/80531768-288-k317179.jpg)
CZYTASZ
Prisoner of the mind , love zone
FanfictionW Strefie po raz pierwszy od kąd to miejsce istnieje pojawia się dziewczyna. Chłopcy mieszkający tam, są tym faktem wielce zaskoczeni, lecz próbują to ukryć i traktować ją jak "swojego". Szczególną uwagę na dziewczynę zwraca 18-letni Strefer, Newt...