Drogi pamiętniku
dziś mój pierwszy dzień w nowej szkole, a ja jak zwykle zaspalam. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Moja przyjaciółka Mia stała w drzwiach rozpromieniona. Od zawsze marzyła o tej szkole. Była ubrana w piękną czarną sukienkę i wysokie szpilki. Miała w nich chyba z metr osiemdziesiąt. A ja? A ja stałam w za dużej piżamie i nie wiedziałam od czego zacząć. Zostało mi 10 minut do wyjścia, a ja nawet nie wiedziałam, w co się ubiorę. Szybko pobiegłyśmy do mojego pokoju i zaczęłyśmy szperać w szafie. Mia wybrała mi chyba 10 kreacji, ale żadna z nich do mnie nie pasowała. Ja wolałam dżinsy i luźny t-shirt. Nie nawidziałam sukienek. Podobno mam to po mamie. Podobno... tak naprawdę nigdy jej nawet nie poznałam. Zmarła zaraz po porodzie, ze szpitala zamiast dwóch sloneczek przyjechało tylko jedno, ja- Elie. W końcu wcisnełam a siebie kremową sukienkę Kim - mojej macochy. Szybko ogarnełam włosy i założyłam czarne trampki.
-Nie ma mowy, ubierasz szpilki - powiedziała Mia.
- Ja i szpilki - zaśmiałam się - nigdy w życiu!
- Jeżeli na prawdę chcesz poznać chłopaka, musisz ubierać się jak kobieta.
Mia zawsze mi to powtarzała, lecz chciałam aby mój przyszły mąż pokochał mnie taką jaką jestem. Normalnie nigdy bym się tak nie ubrała, zmusił mnie do tego fakt że mam mało czasu i że stoi koło mnie najbardziej uparta dziewczyna na świecie.
- no dobra niech ci będzie - z wielkim bólem ubrałam szpilki i wyszłam z domu. Mia cieszyła się jakbym co najmniej wygrała na loterii. Gdyby nie te mega nie wygodne buty pojechała bym deskorolką. Niestety miałam do wyboru iść pieszo albo jechać starym autem Kim. Co prawda prawo jazdy robię dopiero za dwa miesiące, ale i tak jeździłam nim po mieście.
Po drodze weszłyśmy jeszcze po Eliota. On jako jedyny rozumiał i w pełni popierał mój styl. Z Eliotem i Mią przyjaźnie się od dziecka. Wszędzie chodziliśmy razem, wiemy o sobie wszystko.
- co ty masz na sobie? - zapytał Eliot spoglądając na mnie dziwnym spojrzeniem.
- próbuje zrobić z Elie prawdziwą damę.
- z wyboru czy z przymusu? - zapytał Eliot
- a jak myślisz? -rozesmiałam się głośno.
Do szkoły mieliśmy jeszcze dwieście metrów, a ja już czułam się jakbym szła po kamieniach.
Nareszcie doszliśmy! Nigdy nie cieszyłam się tak bardzo z przyjścia do szkoły. Eliot od razu zaczął podrywać jakąś brazowowłosą panienkę. Ma słabość do takich dziewczyn. Czasem nawet dziwię się, że nigdy nie próbował mnie poderwać. W końcu wyglądam jak wszystkie jego dziewczyny. Brązowe włosy i niebieskie oczy. Nie pamiętam żeby jakakolwiek jego dziewczyna wyglądała inaczej. A trochę ich było.
Od razu po wejściu do szkoły zwróciłam uwagę na kapitana szkolnej drużyny koszykówki. Był tak przystojny, że przez chwilę zaniemowiłam. Nie raz widziałam jego zdjęcia w gazecie. Straciłam głowe gdy przegarnął swoje ciemne włosy. Był jednym z moich największych marzeń. Niestety nie do spełnienia. Ktoś taki jak Jacob nigdy by na mnie nie spojrzał.
- widziałaś? Spojrzał na ciebie ! - powiedziała z zachwytem Mia. Wiedziała że mam do niego słabość. Zawsze kręcili mnie starsi chłopcy. On był po prostu ideałem. Reszta dnia minęła mi dość spokojnie. Mój nowy wychowawca Pan Green okazał się strasznie spoko gościem, a nowi znajomi całkiem sympatyczni. Od razu wpadłam na pomysł aby zaprosić wszystkich na moje 16 urodziny . Moje i mojej przyjaciółki. Urodziłyśmy się tego samego dnia w tym samym szpitalu, przyjaźń od zawsze była nam pisana.
CZYTASZ
Pamiętnik Elie
Teen FictionHistoria opowiada o beztroskie życiu 16-letniej Elie, która razem z przyjaciółmi Mią i Eliotem, idzie do nowej szkoły. W swoim pamiętniku opisuje miłość do starszego o trzy lata Jacoba. Niestety Elie szybko przekonuje się nie każda miłość może skońc...