05.09.2015

17 1 0
                                    

Już po urodzinach. Było mega. Wszyscy bawili się super! Zwłaszcza ja i.... Jacob. Ale o tym opowiem za chwilę. Ku mojemu zdziwieniu przyszli wszyscy zaproszeni goście. Bez wyjątku. Mia zrobiła, ze mnie prawdziwą gwiazdę. Miałam czerwoną sukienkę do kolan. Jej wąski krój podkreślał moją szczupłą sylwetkę. Mój biust wyglądał w niej na dwa rozmiary większy. I znowu ubrałam szpilki. Mia dopadła mnie nawet z lokówką. Zwykle jestem skromna, ale wczoraj na prawdę wyglądałam zarąbiscie. Nawet Eliot mi to powiedział. A to już coś, zważając na to, że on wszystko krytykuje. Impreza zaczęła się o 18. Ale Jacob przyszedł trochę później. Nie mam mu tego za złe. Bo gdy go zobaczyłam nie umiałam się na nic wsciekać. Po kilku małych drinkach i nie winnych tańcach z kolegami przyszedł czas na odpakowanie prezentów. Pierwszeństwo miała Mia. Dostała masę świetnych prezentów. Już nie mogłam się doczekać aż otworzę swoje.
-teraz twoja kolej - zawołała mnie Mia
- a twój prezent od rodziców?
- otworzymy je razem .. ja od rodziców a ty od taty i Kim.
Dostałam mnóstwo na prawdę fajnych prezentów. Najbardziej nie mogłam się doczekać prezenty od Jacoba. A gdy już to otworzyłam, moje oczy rozświetliły się i zrobiło mi się gorąco. W czerwonym pudełku firmy Apart znajdował się cudowny, złoty naszyjnik.
Czy Jacob daje takie każdej koleżance? Czy może coś do mnie czuję? Był piękny! Nie ścigane to do końca życia.
Na końcu przyszedł czas na prezent od taty. Kim i pani Anna podeszły do nas. Obie wreczyły nam małe pudełeczko. Gdy je otworzyłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom! To kluczyki do samochodu. Mojego nowego samochodu. Mia dostała taki sam. Spełniło się moje najwieksze marzenie, po za randką z Jacobem. Od razu chciałam przejechać się moim nowym srebrnym Volvo, ale była już trochę pijana.
Mia całą noc przetańczyła z Jamesem ( kolegą z klasy). Eliot był zajęty swoją brązowowłosą pięknością.
A ja wyszłam na balkon. Zastałam tam Jacoba, właściwie byliśmy sami. Gadaliśmy chyba przez pół godziny. Nagle Jacob przybliżył się do mnie. Poczułam męski zapach jego perfum. Spojrzał mi się prostu w oczy. Czułam się jak w niebie. Pewnie zrobiłam się cała czerwona.
- chyba wpadło ci coś do oka - powiedział.
- nic nie czuję - palłam jak jakaś idiotka.
- na prawdę coś tu masz, pokaż.
- nie ściemniaj, po prostu mnie pocałuj. - tylko o tym wtedy marzyłam. Kiedyś nie sadzilam, że potrafiłabym mu to zaproponować. Gdy poczułam słodki smak jego ust, a jego dłoń krążyła w okolicach moich bioder, usłyszałam damski głos.
- nie idziecie się bawić ? Stoicie tu jak takie kołki. - odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. To była Mia, gdyby tylko wiedziała jak bardzo mam przeszkodziła. Była tak pijana że nawet nie chciałam jej tego tłumaczyć.
-już idziemy - powiedziałam w pospiechu
Jacob uśmiechnął się do mnie szepnął mi do ucha, wręczając kartkę.
- zadzwoń jutro księżniczko.
Nadal nie mogę w to uwierzyć.
Jak tylko się ubiorę, lecę pochwalić się Mii . Muszę jeszcze pomyśleć co powiem Jacobowi przez telefon.

Pamiętnik ElieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz