05.09.2016 - c.d.

17 0 1
                                    

W południe spotkałam się z Mią w naszej ulubionej kawiarni "Sweetdream". Jak zwykle zamówiłam swoją ulubioną latte macchiato z nutką mięty, a do tego ciasto bananowe. Mia zamówiła tylko wodę , podobno po wczorajszej imprezie nadal nie doszła do siebie.
- wiesz po co się tu spotkałyśmy, prawda? - zaczęłam.
- chciałaś pogadać o Jacobie, tak ? - zapytała, jeżdżąc slomką na dnie szklanki.
- pewnie nie pamiętasz jak ...
- jak się z nim calowałaś - przerwała Mia
Nie miałam pojęcia skąd mogła o tym wiedzieć, przecież nie zdarzyła nic zobaczyć. A jeśli zobaczyła? Przecież była tak pijana że i tak by nie pamiętała.
- skąd wiesz? - zadałam nurtujące mnie pytanie.
- myślisz, że byłam aż tak pijana żeby myśleć, że całą noc przegadałaś z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole i nawet się z nim nie calowałaś ? Daj spokój, sama bym to chętnie zrobiła - powiedziała tak szybko, że trudno było ją zrozumieć.
- a pamiętasz, że właśnie ty nam przeszkodziłaś? - gniewnym głosem skierowałam do niej te słowa. Brzmiało to trochę jakbym miała do niej żal.
Gadałiśmy ze sobą tak długo, że zapomniałam o numerze do Jacoba. A to właśnie on był naszym głównym tematem. Kompletnie nie wiedziałam co mu powiedzieć. Czy zapytać co u niego, umówić się z nim, a może po prostu wysłać sms. Czym dłużej myślałam, miałam coraz większy mętlik w głowie. Wreszcie postanowiłam iść na żywioł. Zanim zdecydowałam się zadzwonić, zdarzyłam nauczyć się jego numeru na pamięć.
- Hallo - odezwał się męski, lekko zachrypnięty głos
- Hej, to ja Elie. - powiedziałam. W moim głosie było słychać dużą nieśmiałość. To zupełnie inaczej niż wczoraj, gdy całowałam się z chłopakiem moich marzeń.
- Hej, myślałem że już nigdy nie zadzwonisz. - czułam że promienie się coraz bardziej.
- Ale zadzwoniłam! - powiedziałam żałośnie
- W takim razie mam najlepszą okazję, aby zaprosić cię do kina.
- Mnie ? - zapytałam z niedowierzaniem
- O 17 pasuje ?
- Tak, oczywiście.
- W takim razie o 17 będę u Ciebie. Do zobaczenia.
- Pa - powiedziałam , odkładając telefon.
Razem z Mią skakałyśmy ze szczęścia, już nie mogłam się doczekać. Szybko pobiegłam do domu. Musiałam jeszcze umyć włosy, no i. .. się przebrać. Przecież nie pójdę w dżinsach. Sama siebie nie poznaje. Normalnie strój nie ma dla mnie znaczenia, ale dla niego mogę zrobić każdy wyjątek.
Gdy ochłonęłam postanowiłam zadzwonić do Eliota. Jemu również chciałam się pochwalić dzisiejszą randką. Miałam nadzieję że nie tylko ja potraktuje to nie jest zwykłe spotkanie, lecz jak randkę z prawdziwego zdarzenia.
Elliot przypominał mi, że dziś mieliśmy jechać na spływ. Cholera, kompletnie wyleciało mi z głowy. Często z Eliotem wyjeżdżam na takie ekstremalne wyprawy. Mam nadzieję, że nie będzie miał mi tego za złe. Co prawda powiedział, że mam bawić się dobrze, ale nie byłam przekonana co do szczerości wypowiadanych słów. Nikt nie lubi być odkładany na drugi plan. No cóż z Eliotem jeszcze będzie okazja i na pewno mu to wynagrodzę.
Razem z Mią przez pół godziny zastanawiałyśmy się jak mam sie ubrać. Nie chciałam wyglądać jak łatwa laska, ani też jak szara myszka. Chciałam wyglądać dziewczęco, ale bez przesady. W końcu się udało. Ubrałam czarną skórzaną spodniczkę przed kolana i białą koszulę. Niestety wiedziałam, że będę musiała ubrać także nie wygodne szpilki. Po wykonaniu lekkiego makijażu zeszłam na parter. Zbliżała się 17 więc postanowiłam poczekać na dole.
- wychodzisz ? - zapytała Kim.
- tak, zapomniałam ci powiedzieć, mam randkę z.. Jacobem.
- zaraz, zaraz czy myślimy o tym samym Jacobie ? Gwieździe szkolnego kosza ? Nie no młoda gratuluję - powiedziała Kim klepiąc mnie po ramieniu.
- Elie się zakochała! Elie się zakochała! - krzyczała moją młodszą siostra. Gdyby tylko wiedziała ile ma racji. Emily była bardzo mądrym dzieckiem. Już wieku trzech lat umiała plynnie mówić i dodawać do 10.

***

Dzwonek do drzwi wzbudził we mnie niepewność. Miałam nadzieję że się nie skompromituje. To pierwsza randka w moim życiu. Nigdy nie miałam chłopaka. Jacob może być pierwszym.
- gotowa? - zapytał, gdy tylko otworzyłam drzwi.
- jasne, tylko wezmę torebkę. - w podskokach pobiegłem do pokoju.

Wyszliśmy z domu. Mieliśmy iść do kina, pytanie tylko na co. Powiedział że na komedie romantyczną. Świetnie, nie na widzę takich filmów. Wszystkie zaczynają się i kończą tak samo. Nudy. Zostało mi tylko wmawiać Jacobowi że mi się podoba. W sumie jeśli szłam tam z nim to film nie miał dla mnie znaczenia.
Przez całą drogę do kina rozmawialiśmy.
A co do filmu.. Był całkiem spoko. Oczywiście skończył się oklepanym happy endem. Jacob chyba wybrał taki film celowo. Żeby móc mnie objąć, gdy główny bohater zrobił to samo ze swoją dziewczyną. Przez prawie cały film, męska, lecz delikatana dłoń miała miejsce na moich nogach. Każdy jej ruch powodował u mnie ciarki i motylki w brzuchu. Niesamowite uczucie. Nie pozwalało mi się skupić na filmie. W sumie było o wiele ciekawsze. A najciekawsze było to co działo się po filmie. Gdy wyszliśmy z kina, Jacob chwycił mnie za rękę. Oboje wiedzieliśmy ze nie spotkaliśmy sie, aby rozmawiać o filmie. Nawet nie podjeliśmy tego tematu.
Przez pół godziny spacerowaliśmy po parku. Nagle Jacob odwrócił się twarzą do mojej.
- wtedy na twoich urodzinach, ten pocałunek, to było .. - zanim zdążył dokończyć, zbliżyłam usta do jego ust i zrobiłam to, o czym marzyłam od wyjścia z domu. Jacob odwzajemnim mój pocałunek. Jego ręką objęła moje biodra i pomału przesuwała się w dół. Myślałam tylko o tym, aby trwało to jak najdłużej. Tym razem nic nam nie przeszkodziło. Całowaliśmy się bardzo długo. Potem jeszcze wpatrywaliśmy się sobie głęboko w oczy.
Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. SMS od Kim. Nim zdążyłam go odczytać, Jacob zapytał.
- to kiedy poznam twoich rodziców?

- mój tata jest w delegacji - uciełam..
- a mama ? - Nadal ciężko jest mi mówić o mamie, choć tak na prawdę nigdy jej nie poznałam.
Jednak nie dało się uniknąć tego pytania ...
- kiedy byłam jeszcze w brzuchu, moja mama zachorowała na raka. Ciąża bardzo ją osłabiła. Miała dwa wyjścia. Pierwszym było pobycie się problemu. Drugie to uratowanie tylko maleństwa. I tak wybrała. Wybrała mnie.
- tak mi przykro - powiedział. Widać było, że zrobiło mu się głupio.
- w takim razie nasze mamy już się znają.. - dokończył.
- co chesz przez to powiedzieć? - wiedziałam o co chodzi, ale wolałam usłyszeć to z jego ust.
- 14 lat temu, mój tata popadł w długi. Jakiś psychol postanowił się na nim zemścić. Pewniej nocy wszedł do naszego domu przez okno. Byłem wtedy sam z mamą. Niewiele pamiętam. Uyłszałem tylko szczał. Bardzo się bałem. Gdy postanowiłem sprawdzić co się stało, mama leżała w kałuży krwi, a jego już nie było. Sąsiadka zadzwoniła po pogotowie. Pozostał mi po niej tylko pamiętnik. Jej pamiętnik. Nigdy go nie otworzyłem. - zrobiło mi się cholernie przykro. Nie mam wątpliwości, że nikt nie chciał by zobaczyć swoją mamę leżąca w krwi.
- A co z tatą? - spytałam..
- nie poradził sobie z jej śmiercią , to znaczy .. Powiesił się..
-przepraszam, nie powinna byłam pytać.
- nie szkodzi, skąd moglas wiedzieć?
I tak nasza randka przerodziła się w stype. Dokładnie takie mieliśmy miny. Jak na stypie. Ale po jakimś czasie wszystko wróciło do normy. Jacob odprowadził mnie do drzwi i jeszcze raz pocałował.
A teraz idę spać. Dobranoc ;*


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 19, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pamiętnik ElieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz