*Pov. Dipper*
Obudziłem się w objęciach Billa. Był taki ciepły. Niechętnie wstałem, gdyż mój brzuch dał się we znaki. Postanowiłem usmażyć naleśniki. Już miałem zacząć jeść, gdy nagle ktoś przytulił mnie od tyłu. Zarumieniłem się i znakiem ręki pokazałem mu, że ma usiąść na przeciwko i się poczęstować.
*Pov. Bill*
Usiadłem tak, jak mi kazał i zacząłem jeść. Byłem mu bardzo wdzięczny, że mnie przyjął. Jest przedobrym człowiekiem. Nikt nigdy mu nie dorówna. Nikt nigdy nie będzie miał takich zajebistych włosów jak on. Nikt nigdy nie będzie miał tak pięknych paczałek, ogólnie buźki. Jak dla mnie jest idealny. Uwielbiam go przytulać, jednak widzę, że kiedy to robię, zachowuje się inaczej niż zwykle. Może mnie nie lubi? Nie mam pojęcia, nie znam się na ludziach. Nie dawno co przybrałem ich kształty, a co dopiero miałbym cokolwiek wiedzieć o ich uczuciach. Przyjaźń? Tak na to mówią? Z pewnością. Dipper jest moim przyjacielem.
Skończyłem rozmyślać, a zarazem jeść i zabrałem się do zmywania naczyń.
-Nie, no co ty, Bill? Nie musisz tego robić.
-Kiedy ja chcę.- uśmiechnąłem się do niego.
-No dobra, umyjmy je razem.
Tajmskip
*Pov. Dipper*
Siedziałem sobie na kanapie i oglądałem teleturniej, gdy nagle przede mną pojawił się Bill z całą torbą słodyczy.
-Masz cukierka!- powiedział z uśmiechem, po czym wepchnął mi go do buzi.
-Bill, nie ch...- kolejnego...- Mmm... Toffie. Mniejsza, co ty tak nagle?
-Ponoć tak robią przyjaciele, prawda?- spytał.
-No tak, ale...
-To masz kolejnego.
-Ej, ale serio nie musisz mi ich dawać, sam ich nie zjesz?
-No nie, to dla ciebie, ja idę, cześć!- rzekł zostawiając mi całą torbę i wybiegając z domu.
Tajmskip
Poszedłem posprzątać w sklepie.
-Co robisz?- znowu Bill.
-Jak widzisz sprzątam.
-Pomogę Ci!- rzekł i "okradł" mnie ze wszystkiego co miałem w ręcę m.in: zmiotki, płynu i szczotki, po czym zaczął sprzątać w tempie ekspresowym. Zadziwił mnie. Po skończonej pracy spytał:
-Powymieniamy się sekretami?
-Ale ja nie mam żadnych...
-Zacznę. Gdy byłem mały...
Tajmskip
Cały dzień zachowywał się dziwnie, ale tym razem zaskoczył mnie najbardziej. Zastałem go w przedpokoju stojącego na stołku z liną.
-C-co ty chcesz zro-zrobić?!
-No hej, Sosenko!- rzekł z nieschodzącym z jego twarzy uśmiechem.- Mam pomysł, zrobimy sobie teścik na zaufanie. Powiesisz mnie na 2 sekundy, a następnie przetniesz linę.
-No chyba cię pogięło! Nie zrobię tego!
-Dlaczego? Nie widzisz, że ci ufam?- posmutniał.
-A-ale tak nie można! Bill, usiądź porozmawiamy.
-O co chodzi?- spytał i zrobił to co mu kazałem.
-Co z tobą? Cały dzień zachowujesz się conajmniej dziwnie. Dlaczego?
-No bo... Tak robią przyjaciele. Dzielą się ze sobą, pomagają, ufają. Chciałbym nim być.- zaskoczył mnie. To co powiedział było bardzo słodkie. Chciał nawet zaryzykować własnym życiem, żeby udowodnić, że mi ufa.
-Idioto.- przytuliłem go i kontynuowałem.- Jesteś moim przyjacielem.
-----------------------------
Z całego serca dziękuję mojej BFF
Od teraz Nekochan (kto czytał info ten wie) za napisanie tego rozdziału, gdyż moja wena miała dół ;-; Zapraszam na jej FF "DARK FATE Czyli 3 Sezon Diabolik Lovers Po Mojemu"💚💛💜❤
CZYTASZ
Billdip ( Nie Takie Jak Każde )
Fiksi RemajaJak nie lubisz yaoi to wypad! Nie będzie tu kontraktów , gwałtów i.t.d..... Tylko słodkie (bezdramatowe(?)) yaoi, jakich mało.