Rozdział 2

85 5 2
                                    

Kiedy dotarliśmy do pizzerii, zamówiliśmy dużą pizze. Tak jak reszta wzięłam piwo. Po dwóch gigantycznych kawałkach najadłam się dając znaki poprzez ciche beknięcie.

- Przepraszam - zachichotałam.
- Na zdrowie Ashley - mrugnął do mnie Connor.
- Już nie wcisne w siebie ani jednego kawałka - bąknęła Hannah łapiąc się za brzuch.
- Masz rację lepiej nie jedz więcej, bo przytyjesz - zaśmiała się sztucznie Olivia.
- Zamknij się debilko! - warknęła.
- Ej Maya może chcesz do mnie wpaść pouczyć się trochę? - Matt poruszył zabawnie brwiami.

Bardzo śmieszne. Przecież każdy wie, że zamiast się uczyć będą uprawiać seks. W ich przypadku będzie to dziki seks. Wzdrygnęłam się na to wspomnienie kiedy weszłam do Mai do pokoju aby pożyczyć książkę od biologii, a zastałam ją leżącą na łóżku i wijącą się pod dotykiem Matt'a, który akurat w tamtej chwili robił jej minetkę.

- Ależ z przyjemnością - przygryzła wargę.
- Dobra przyjaciele, muszę już lecieć do domu - cmoknęłam chłopaków w policzek i pożegnałam sie z dziewczynami machając.

W drodze do domu pare razy zawibrował mi telefon, informując o nowych wiadomościach.

Od nieznany: Hej piękna ;*
Do nieznany: Nie znam cię.
Od nieznany:  Coś czuję, że poznałaś mnie dzisiaj :)
Do nieznany: Cameron?

Zdziwiłam się no bo, skąd on może mieć mój numer.

Od nieznany: We własnej osobie :)
Od Cameron: Co powiesz na małe spotkanie w parku za pół godziny?
Do Cameron: Brzmi wspaniale. Do zobaczenia :*

Po skończonej konwersacji z Cameronem, udałam się do szafy aby wyciągnąć czarne szorty i biały crop top. Poszłam do łazienki aby się przebrać w wybrane ciuchy i poprawić makijaż. Nałożyłam na usta czerwoną pomadkę poprawiając ją błyszczykiem. Rzęsy poprawiłam tuszem i przy okazji robiąc kreski eye-linerem. Na głowie pozostawiłam włosy w niechlujnym koku. Po skończonej pracy spojrzałam się w lustro. Zadowolona ze swojej pracy uśmiechnęłam się i wyszłam z łazienki.

- Frank wychodzę! - krzyknęłam schodząc po schodach.
- A gdzie to moja młodsza siostrzyczka się wybiera? - założył ręce na piersi wychodząc z kuchni.
- Idę do parku. Kojarzysz tego Camerona z twojej klasy?
- Tak. Baw się dobrze skarbie - mrugnął do mnie a ja podeszłam i pocałowałam go w policzek.
- Kocham cię pa! - krzyknęłam na odchodne.

Kiedy szłam w stronę parku, już w oddali widziałam blond czuprynę. Cameron siedział na ławce i robił coś na telefonie. Postanowiłam go przestraszyć, dla tego podeszłam do niego od tyłu ławki.

- Buuu! - krzyknęłam, a on ani drgnął.
- O hej Ashley-  uśmiechnął się wstając z ławki.
- Ta hej - przewróciłam oczami.
- Idziemy? - podał mi rękę.
- Tak, ale rękę trzymaj z daleka - lekko odsunęłam się od chłopaka.
- Co tylko sobie życzysz.
- Powiedz mi, dla czego laski tak na ciebie lecą? - zakpiłam.
- Um, właściwie nie mam pojęcia - pokazał mi szereg śnieżnych zębów. - Ale pasuje mi to.
- Bardziej wyglądasz na szkolnego badboya, niż na szkolnego kujona w okularach - wskazałam na ławkę stojącą obok, na co on tylko kiwnął głową.
- Tak wiem każdy mi to mówi - westchnął. - A teraz ja mam do ciebie pytanie.
- Pytaj śmiało.
- Dla czego w szkole jesteś taka nie miła i uprzykrzasz wszystkim życie? - spojrzał mi prosto w oczy. Nie umiałam mu tego wytłumaczyć. Za krótko się znamy.
- Słuchaj, nie umiem cie tego wytłumaczyć. Za krótko się znamy - także spojrzałam w jego brązowe oczy.
- Złap mnie za rękę - nakazał.

Haha nie. Chyba w jego snach.

- Co proszę? - odsunęłam się od niego.
- Podaj mi rękę - jego niedoczekanie.
- W twoich snach facet - wstałam gorączkowo z ławki.

Naprawdę bałam się do czego on zmierza.

- Złap mnie za rękę póki mam cierpliwość - powiedział nadal spokojnie także podnosząc się z ławki.

Opanowałam się, a następnie spojrzałam jeszcze raz w jego oczy.

- Myślałam, że jesteś porządnym chłopakiem który nie ogląda się za innymi dziewczynami - powiedziałam już głośniejszym tonem. - Ale powiem ci coś, jesteś świnią! - wykrzyczałam mu w twarz i odeszłam.

Ja naprawdę tak myślałam. Myślałam że jest porządnym chłopakiem. Ale chyba skończę myśleć bo to mi na dobre nie wychodzi.

-------------------
Wkońcu ten 2 rozdział. Miałam problemy z internetem więc przepraszam że nie było tak długo rozdziału. Piszcie w drodze komach czy w ogóle mam kontynuowac to ff bo mam wrazenie że nikt go nie czyta.

~v

I Die For You, I Cry For You~ Cameron Dallas ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz