15. -1st day

75 3 1
                                    

Siedzieliśmy na dużej kanapie w salonie i oglądaliśmy pamiętniki wampirów. Sama nie wiem jakim cudem namówiłam Eddiego, żeby to obejrzał. Chyba nawet zaczęło mu się podobać.
-Kurczę, już późno. Musze wracać do domu i ogarnąć wszystko na jutro-chłopak wstał i zaczął zakładać buty.
-Co ogarnąć?-podeszłam do niego.
-Jak to co ? Przecież jutro jest pierwszy dzień szkoły-odpowiedział blondyn.
-No tak. Prawie zapomniałam-uśmiechnęłam się smutno- Nie chce żeby wakacje się kończyły.
-Ja też nie, ale mam dla ciebie chyba dobrą wiadomość, która sprawi, że ten rok będzie dla nas lepszy-chłopak podszedł bliżej mnie i spojrzał mi w oczy-Rozmawiałem z rodzicami. To już oficjalne. Przenoszę się do twojej szkoły !
-Jeju Eddie, to cudownie!!-powiedziałam bardzo szczęśliwa. To jedna z najlepszych rzeczy jakie mogłam usłyszeć.
-Szkoda tylko, że nie będziemy razem w klasie dzieciaczku-powiedział. 
-Ej ! Jestem tylko rok młodsza- odwróciłam się i udawałam oburzoną.
-No weź, żartowałem-chłopak przytulił mnie od tyłu i pocałował w policzek-Do zobaczenia jutro mała.
Po chwili był już za drzwiami.

Obudziłam się rano z dziwnym uczuciem w brzuchu, pewnie ze stresu, około 7:30.  Rozpoczęcie roku było na 9:00, więc miałam półtorej godziny na zrobienie wszystkiego.
Po wyczołganiu się z łóżka weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, po czym owinęłam się ręcznikiem i usiadłam przy toaletce. Nałożyłam korektor pod oczy i na drobne niedoskonałości. Potem trochę mascary. Wyczesałam moje, dłuższe już, brązowe włosy i podeszłam do szafy. W efekcie końcowym wybrałam czarne rurki z dziurami na kolanach i białą koszulę. Wszystkie potrzebne rzeczy, łącznie z słuchawkami i ładowarką do telefonu, zapakowałam do pudrowego różowego plecaka. 
Zeszłam na dol i chętnie zjadłam śniadanie przygotowane wcześniej przez moją mamę. Kiedy miałam wychodzić, poczułam odruch wymiotny i ledwo zdążając, wbiegłam do toalety. Wymiotowałam przez kilka minut.
"Głupi stres. Musze znaleść jakiś sposób żeby się uspokoić." Pomyślałam.
Umyłam buzie i w końcu wyszłam z domu.
Ponieważ nie miałam samochodu, ani prawa jazdy, poprosiłam Eddiego żeby po mnie przyjechał. Tak też się stało. Około 8:40 chłopak stał pod moim domem.
-Cześć mała-przywitał się.
-Hej-odpowiedziałam.
Potem nic już nie mówiliśmy, tylko chłopak przez prawie całą drogę trzymał dłoń na moim udzie.

-Meg !-zauważyłam przyjaciółkę pośród  wielu innych uczniów zaczynających kolejny rok nauki-Wow. Ale się odstawiłaś-powiedziałam, bo tak właśnie było. Blondynka ubrała czarną obcisłą spódniczkę, sięgającą połowy uda i do tego białą luźną bluzkę na ramiączka. Jak zwykle, jej włosy były w wysokim kucyku.
-Oh Lisa, wiesz, że lubię zwracać na siebie  uwagę-zaśmiała się Meghan.
Chwilę pózniej przedstawiłam jej Eddiego. Potem poszłyśmy przywitać się z naszą "paczką". Właściwe to grupa osób, które trzymają się razem głownie w szkole. Chciałam trochę wprowadzić mojego chłopaka w to całe towarzystwo, żeby nie czuł się aż tak nieswojo. W końcu jest tutaj nowy.
-Hej !-podeszłam do grupki ludzi stojącej przy szafkach.
Stały tam dokładnie cztery osoby.
-Cześć Lisa-powiedziała niska dziewczyna z różowymi krótkimi włosami-Co to za przystojniak?
-To jest Eddie, mój chłopak. Od dzisiaj należy do naszej paczki.
-Okej więc szybko ci wszystkich przedstawię-powiedziała różowowłosa-Ja jestem Rosie. Ten wysoki, w czarnych włosach to Jack. Obok stoi jego dziewczyna-wskazała na brunetkę z niebieskimi oczami-Nazywa się Caroline. Po lewej jej brat, o rok starszy, Nate. On też jest nowy. Ma 18 lat, więc nie chodzi z nami do klasy.
-To tak jak ja-odezwał się Eddie.
Wszyscy zaczęli zadawać mojemu chłopakowi rożne pytania i rozmawiać o zwykłych sprawach nastolatków, a ja cały czas zastanawiałam się skąd kojarzę twarz Nate'a. Po chwili mnie oświeciło. To chłopak, który po imprezie u Dean'a odwoził mnie do domu. Cały czas posyłał zadziorne uśmiechu w moją stronę, a ja starałam się to zignorować, bo obok stał mój chłopak.

Babysitter //PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz