Tak więc kończymy książkę...
A teraz okaże się ile było głosów O_o na jaką książkę itp...
Dam dam dam
(chwila napięcia XD )
1. Na 2 część było 3 głosy ;)
2.NOWE FF ZDOBYŁO 7 GŁOSÓW!
3.Na coś innego były również 3 głosy ;)
To tak: nowe ff będzie miało nazwę "Ladrien"
O to krótkie wprowadzenie;
Opowieść ta opowiada o pewnej zakochanej dziewczynie. Czyli Marinette. Niestety Marinette ma powodzenie u Adriena jako biedronka.Czasami odwiedza go nocą. Ale pewnego razu zapomina że jest w stroju biedronki. Adrien śmieje się z niej że świetnie żartuje. Ale biedronkę to rani. Zaczyna nie oddzywać się do Adriena zarówno jako Marinette i Biedronka. Znajduje zrozumienie u czarnego kota. W tedy Adrien (czarny kot) zauważa jak bardzo zranił swoją miłość życia. I wie że już jej tak łatwo nie odzyska...
A teraz rozdzialik ^_^
Oczentami Adriena
Po dość namiętnym pocałunku kazałem poczekać chwilę Mari. Poszedłem do jej taty i zapytałem się szczerze:
-Proszę pana Mari bardzo przeżywa wyprowadzkę. Mam propozycję czy mogła by zostać u mnie? Co prawda mam jeszcze 17 lat ale za miesiąc będę pełnoletni. Już rozglądam się za pracą a tak właściwie pracuję jako model. Więc niedługo kupuję mieszkanie. A przez ten czas Mari może mieszkać w moim pierwszym domu. Oczywiście zadbam o nią.
-No nie wiem...Mari za 6 miesiący będzie mieć 17 lat. Przez ten rok myśleliśmy że będzie z nami. A poza tym tu jest pełno terrorystów.
-Myśli pan że w Londynie będzie mniej? A Marinette nikt nie będzie przykówał do ściany. Może was odwiedzić w każdej chwili.
-No ale ona jeszcze nie ma pracy, nie możemy pozwolić żebyś ty ją utrzymywał.
-Może pójść na praktyki do mojego ojca. Na pewno ją przyjmie. Przecież ona ma wielki talent.
-No dobrze, ja się zgadzam. Zapytam się mojej żony czy również wyraża zgodę.
-Dobrze ja tu poczekam.-Po tych słowach wyciągnąłem telefon.Chatnoir**:Kotku już nie wylewaj tyle łez 😘
Zmieniono nazwę na: Księżniczka
Księżniczka:Ale już nigdy cię nie zobaczę 😭😭😭😢
Chatnoir**:Nie bądź taka pewna 😏 ja cię nigdzie nie puszczę😏😘
Księżniczka:Ty...A rodzice?
Chatnoir**:Masz genialnego męża który zajmie się tą sprawą ;)
Księżniczka:Pamiętaj ślub możemy wziąć jak będe mieć 20 lat.
Chatnoir**:Ale w tedy będę takiiiii staryyyy.
Księżniczka:😂będziesz mieć w tedy 21 lat spokojnie😌
Chatnoir**:Ale nie wytrzymam tyleee😭😭😭😭😭
Księżniczka:No trudno 😾 to nie będzie ślubu...😾
Chatnoir**:Masz racje w wieku 20 lat nie😏
Księżniczka:Ty draniu 😂
Księżniczka:Nie będzie ślubu bo wyjeżdżam!!😭😥😢
Chatnoir**:Poczekaj...-Dobrze Ja się zgadzam-powiedziała mama Mari.
-Dobrze to zrubmy tak: ja pojadę z wami , bo mari musi was pożegnać. I przed odprawą weznę ją do domu. Tylko to ma być dla niej niespodzianka. Dobrze?
-Dobrze. To do zobaczenia jutro o 6.00 Adrien.
-Do widzenia.-Spoglądam na telefon. Patrze a tu 10 nie przeczytanych wiadomości.Księżniczka:Na co?😨
Księżniczka:Ej!
Księżniczka:Adrien!
Księżniczka:Stalkerze ty!
Księżniczka:Bo się potnę tym raazem kocem!
Księżniczka:Dobra za 4
Księżniczka:Za 3
Księżniczka:Za 2
Księżniczka:Za 1
Księżniczka:KONIEC!😾
Chatnoir**:Mari proszę nie!
Księżniczka:Okej zdążyłeś...Bo mi się koca nie chce wyciągać.
Chatnoir:I bardzo dobrze!😌Zanim się zorientowałem była 23.00.
Księżniczka:nie wierzę...
Chatnoir**:Co?😨
Księżniczka:Dziś nie zjadłam ani jednej czekolady 😭
Chatnoir**:😂I dobrze 😂Bo nie musiałem biegać do sklepu😌
Księżniczka:😔😮Ty leniu! Jutro o 6.00 masz mi pod dom przyjść! Za karę!
Chatnoir**:Dobra ale teraz ide spać 💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤💤
Dobranoc my leady 💗😘
Księżniczka:Dobranoc kocie😥23.09 no cóż.
.............................................................
Rano o 6.00 byłem przed domem Marinette.Cała rodzina była gotowa do wyjazdu. Marinette oczywiście była smutna. Bo jutro mają się tu wprowadzić nowi ludzie... I już nigdy nie ujrzy piekarni i swojego pokoju. Ale czy napewno nigdy?
-Możemy jechać. -Wszyscy wsiedli do mojego białego auta i pojechaliśmy. Marinette siedziała obok mnie i co chwila pytała się czy jeszcze daleko.Po jakiejś godzinie byliśmy na miejscu. Z bagażnika wyciągnąłem 2 waliski i podałem rodzicą Marinette.
-Adrien a moja walizka?!
-Kotku , idź ja ją wezmę.-Mari poszła a ja "niby" wziąłem jej walizkę. Okazało się że od razu mieli odprawę.
-Adrien! Gdzie moja walizka?!
-W samochodzie
-Wiem że chcesz żebym nie leciała ja też nie chcę ale muszę.... Więc bięgnij po walizkę!
-Mari po co ci walizka jak nigdzie nie lecisz?
-C-co?!
-Adrien ma rację zostajesz. -dodała jej mama.
-Naprawdę?! Mamo tato dziękuje!!
Tylko gdzie ja będę spać?
-A ja to co?! Niewidzialny?!
-Tak tobie dziękuje najbardziej
-A co do spania będziesz nocować u mnie. Ale 1 miesiąc. Potem ze mną zamieszkasz.
-Tylko dzieciaki spokojnie w nocy!-Powiedział jej ojciec.
-Tato!-Po chwili rodzice Marinette byli po odprawie, i udaliśmy się do mojego domu................................................................
6 lat później...
-Adrien....
-Tak? Co to jest?
-To jest wynik...
-pozytywny?
-Tak! Będziemy mieć Emme!!
-Naprawdę?!!! Kochanie jak ja cię kocham! Ale to będzie Hugo!!
-Dobrze. To będzie Hugo,Luiz i Emma!
-To będą nasze trojaczki!
.............................................................
I tak o to dobiegł koniec książki...
Książki nie pierwszej i nie ostatniej ;)Dziękuje za liczne wyśfietlenia!
Do następnej książki :)W mediach macie komiks ;) warto zajrzeć.
CZYTASZ
Miraculum / chat messenger [zakończone] ✔
FanfictionNieznany: Witaj my lady Mari**:Kto ty? Nieznany:Twój książe z bajki księżniczko Mari**:Nie nazywaj mnie tak Nieznany:To jak mam cię nazywać my princess? Mari**:Wiesz że jem teraz princesse? Nieznany:I się nie podzielisz? Mari**:Niet ⚠️Opowiadanie...