Straszna tajemnica

0 0 0
                                    

Siedzieliśmy teraz we trójke. Widziałam, ze tacie ciężko jest się zebrać by mi powiedzieć tak bardzo skrywaną tajemnice.
W głowie krążyły mi miliony myśli... W końcu miałam poznać prawdę której tak wyczekiwałam...
- No więc myśle, że już czas, żebyś się dowiedziała...tak już czas...- mówił powoli i nieśmiało tata...
- Więc powiedź mi w końcu.
- Nie! Nie mogę. Minęło tyle lat ale to wciąż dla mnie za trudne. Zosiu powiedz jej prosze- powiedział i wyszedł z pokoju.
- Więc Lucy Smert.... Lucy Smert tak się nazywała twoja mama. Kiedy się urodziłaś była chyba najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Oboje z tatą bardzo Cię kochali...
- Czy to znaczy, ze ona nie... nie żyje?- zapytałam
- Prawdopodobnie tak...- kontynuowała ciocia- miałaś też brata. Urodził się jakieś połtora roku po tobie. Miał na imie Deivid.... Niestety pewnego dnia, gdy wasza mama huśtała go na huśtawce zawołał ją tata i powiedział, że to bardzo pilne ale zajmie tylko chwile.
- I zostawiła go?
- Tak a Ty podeszłaś i wyciągnęłaś go z huśtawki ale miałaś zbyt mało siły by go utrzymać. Deivid upadł na głowę i skręcił kark.
- Co? To nie możliwe !!!
Łzy napłynęły mi do oczu. Nie wytrzymałam. Wybiegłam do ogrodu. Jak to możliwe? To ja zabiłam swojego brata? Nie wierze w to! Nie mogłam powstrzymać się od płaczu.Ten akt...akt zgonu to był... to był akt zgonu mojego brata, którego zabiłam! Zobaczyłam, że zbliża sie do mnie ciocia.
- Kochanie Ty miałaś zaledwie 2 latka, nie wiedziałaś co robisz. To nie twoja wina.
- Ale ciociu ja go zabiłam! A co z mamą dlaczego jej nie ma...
- Wiesz ona się załamała.. życie z twoim tatą nie było łatwe. Jeszcze zanim ty sie urodziłaś mieli się rozstać bo podobno ją zdradzał ale gdy pojawiłaś się na świecie on się zmienił ale twoja mama nigdy do końca mu nie wybaczyła...
Po historii z twoim bratem wpadła w depresje, leczyła się ale to nic nie dawało. Pewnego dnia zabraliśmy Cie z wujkiem do miasta by rodzice mogli sobie odpocząć ale twój tata miał jeszcze coś do zrobienia. Gdy skończył, nie mógł znaleźć Twojej mamy. Szukał jej wszędzie. Zawiadomił policje, wynajął detektywa ale niestety nigdy więcej nikt jej nie widział... Podejżewamy, że nie żyje bo nie wzięła żadnych swoich rzeczy ani pieniędzy...
Nie mogłam tego wszystkiego zrozumieć. Dlaczego ona mnie zostawiła? Czy winiła mnie za śmierć Deivida? W ogrodzie pojawił się tata...
- Tatoo! Już wszystko wiem! - Rzuciłam mu się na szyje i mocno wtuliłam a łzy płyneły nam po policzkach.
- Kochanie pamiętaj, ze to nie twoja wina...
- Pójde już się położyć.- musiałam to wszystko przemyśleć...
Przez to wszystko nawet nie zauważyłam, że jest już koło północy... Przez okno z pokoju widziałam, że tata z ciocią jeszcze siedzą w ogrodzie i rozmawiają. Nie wiedziałam kiedy zasnęłam.
____________________________________
Następnego dnia rano..

Wstałam przed 6, nie mogłam spać. To nie dawało mi spokoju... W domu panowała totalna cisza, wywnioskowałam, że oni jeszcze śpią. Ubrałam się i wyszłam na spacer... udałam się pod Wielki Dąb... lubiłam tam rozmyślać. Około godziny 7:30 zadzwoniłam do Roya.
- Hej Kochanie, obudziłam Cię?
- Tak, czy coś się stało?
- Potrzebuje Cię, czy mógłbyś przyjść w nasze ulubione miejsce?
- Tak. Już się ubieram.
Chyba wyczuł smutny ton mojego głosu bo był w niecałe 15 minut.
Powiedziałam mu wszystko a on bardzo mocno mnie przytulił.
Chyba na prawde bardzo mnie kocha skoro dziś jestem taka nieumalowana, w codziennych ubraniach, zapłakana a on nadal mnie pociesza i jest przy mnie. Taki chłopak to skarb! Zawsze bedziemy już razem!
- Co zamierzasz? - zapytał mnie Roy
- Nie wiem... tego jest zbyt wiele... pogubiłam się...
- Pamiętaj, że zawsze bedę przy tobie.
- Dziękuję..
Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej...
____________________________________

Do domu wróciłam przed południem.
- Gdzie byłaś? - zapytał tata
- Spotkałam się z Royem.- sama nie wiem dlaczego mu powiedziałam. Chyba miałam już dość kłamstw..
- Przecież mówiłem Ci że masz się z nim nie spotykać!
- Ahh..- nie miałam już siły się z nim kłócić.
Poszłam do swojego pokoju...
Przyszła ciocia.
- Ella, wiesz, to czego się wczoraj dowiedziałaś... wiem, że jest Ci ciężko ale wiesz, że twój tata nie chce żebyś się spotykała z Royem.
- Tak? To niech poda jakiś racjonalny powód. Roy to jedyna osoba która jest zawsze ze mną szczera! To on przy mnie był gdy załamywałam się bo nie chcieliście mi powiedzieć prawdy!
- Tata ma powód...
- Co? Kolejna tajemnica?
- Roy jest Ci bliższy niż myślisz...

CDN..

RODZINNE TAJEMNICEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz