Rozdział 4

1K 49 0
                                    

***LOGAN*****

Wracając od dyrektora spotkaliśmy Oso oblepionego dziewczynami.

Przynajmniej pięć na nim wisiało. Ten widok tak mnie rozbawił, że prawie zwijałam się ze śmiechu a jego mina mnie prawie dobiła. Patrzył na nas wzrokiem zbitego psa, który przekazywał jedną wiadomość "Jak mogłaś mnie z nimi zostawić samego, znowu?!"

-Hahahahahaha- tylko ja i Max śmialiśmy się z jego sytuacji, cała reszta posyłała mu miażdżące spojrzenia. Niestety przyjaźń zobowiązuje do pomocy w takiej sytuacji.

-Dziewczyny nie można tak poprostu oo~obłapiać cudzego chłopaka!

-Ale on nic nie mówił przepraszamy!- Warczą prawie na mnie i posyłają mi na odchodnym zjadliwe spojrzenia.

-I co? Znowu masz fanclub?

-Nie moja wina, że jestem tak cudowny!

-Twoja trzeba było nie siadać pośród bandy dziewczyn!

-Hej! Nie kłóćcie się!-mówi podniesionym głosem Max

-Wcale się nie kłóćmy!-Chórem mówimy.

-Poczekajcie sobie czasami jest duuużo gorzej.-Mówi Oso.

-Oso mamy przydział!

-Co mamy?

-Zostaliśmy dopisani do 13 domu czyli domu tej bandy!

-A macie tam chociaż jakiś lasek i trochę terenu?

-Nasz dom stoi za rzeką daleko w głąb lasu.

-To suuuper. Zaczekajcie tylko pójdę do sekretariatu po bagaże i zamówione z pokoju 135 mundurki.

********objaśnienia*niektórych*słów********

(un)OSO- z hiszpańskiego niedźwiedź

LOBO-z hiszpańskiego wilk

św. Rity - święta od spraw beznadziejnych

Gryfic-stary norweski ród

Sabre-z francuskiego szablozębny

Co się stanie gdy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz